Niemcy rozważają wprowadzenie ograniczeń w eksporcie do Chin, podobnych do tych, które już obowiązują w Stanach Zjednoczonych - powiedział minister gospodarki Robert Habeck w rozmowie z dziennikiem "Frankfurter Allegemeine Zeitung". - Chociaż nie byłoby możliwe, aby po prostu usunąć komponenty wykonane przez chińską firmę Huawei z niemieckiej sieci 5G, w przyszłości "powinniśmy się bez niej obejść" - stwierdził.
- Musimy zapobiec utracie naszego przywództwa technologicznego - powiedział Robert Habeck. Niemiecki minister gospodarki zastrzegł, że "kontrola eksportu nie powinna istnieć we wszystkich sektorach". - Ale w niektórych krytycznych sektorach powinniśmy stać się bardziej rygorystyczni - dodał.
W październiku ubiegłego roku Stany Zjednoczone nałożyły surowe ograniczenia eksportowe na dostawy narzędzi do produkcji chipów do Chin, starając się ograniczyć zdolność Pekinu do wzmocnienia przemysłu chipowego i zwiększenia jego zdolności wojskowych.
Sieć 5G w Niemczech pod lupą rządu
- Chociaż nie byłoby możliwe, aby po prostu usunąć komponenty wykonane przez chińską firmę Huawei z niemieckiej sieci 5G, w przyszłości "powinniśmy się bez niej obejść" - powiedział Robert Habeck.
Ośrodek Studiów Wschodnich wskazywał na początku marca br., że według doniesień mediów Federalne Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nakazało firmom dostarczającym usługi telekomunikacyjne, by do kwietnia przedłożyły listę urządzeń wykorzystywanych w infrastrukturze sieciowej. "W razie stwierdzenia, że zastosowane instalacje stanowią zagrożenie dla "porządku publicznego lub bezpieczeństwa Republiki Federalnej", resort może podjąć decyzję o zakazie ich dalszego użytkowania oraz nakazać ich usunięcie" - mogliśmy przeczytać w analizie OSW.
Jak wskazano, inicjatywa ministerstwa ma na celu oszacowanie ryzyka związanego z wykorzystaniem w budowanej właśnie sieci 5G instalacji podatnych na włamanie, szpiegostwo i nielegalne przekazywanie danych.
"Oficjalnie rząd nie wiąże zaostrzenia kursu w polityce bezpieczeństwa informatycznego z konkretnymi podmiotami. Wiadomo jednak, że chodzi o firmy Huawei i ZTE – chińskich dostawców instalacji sieciowych. Duży udział w niemieckiej infrastrukturze ma szczególnie pierwsza z tych firm: systemy Deutsche Telekom, Vodafone i Telefonica nawet w 60 proc. opierają się na jej urządzeniach" - zwrócił uwagę w komentarzu dr hab. Sebastian Płóciennik, główny specjalista analityk ds. gospodarki Niemiec w Ośrodku Studiów Wschodnich.
Jak dodał, "niemieckie władze zakładają, że tak wysoki poziom uzależnienia może stanowić ryzyko dla bezpieczeństwa narodowego – zwłaszcza ze względu na powiązania Huaweia ze strukturami rządowymi w Chinach".
Źródło: Reuters, TVN24 Biznes