Dziennik "The Times" pisze w sobotę o narastającym sporze między brytyjskimi negocjatorami a Komisją Europejską, jeśli chodzi o postęp w negocjacjach w sprawie Brexitu. Bruksela oskarża Londyn o wykorzystywanie Irlandii Północnej jako "karty przetargowej".
Na piątkowym spotkaniu z dziennikarzami urzędnicy unijni mówili o swoich obawach dotyczących braku postępu w negocjacjach, wskazując w szczególności na trzy podstawowe kwestie dotyczące brytyjskich zobowiązań finansowych, praw obywateli UE oraz relacji pomiędzy Irlandią Płn. i Irlandią.
Zarzuty Brukseli
Strona unijna jest m.in. zaniepokojona tym, że w brytyjskim dokumencie połączono kwestie procesu pokojowego, włączając w to granicę, z przyszłością relacji handlowych między UE a Wielką Brytanią. - W tym kontekście podkreślamy, że proces pokojowy nie może być kartą przetargową w negocjacjach - powiedział jeden z przedstawicieli KE. Jednocześnie Bruksela oskarżyła Londyn o "magiczne myślenie o tym, jak miałaby działać niewidzialna granica" pomiędzy Irlandią Płn. a Irlandią po wyjściu Wielkiej Brytanii ze wspólnoty, a także oceniła, że "to nie brak czasu uniemożliwił nam postęp, ale (...) brak materiałów" ze strony rządu brytyjskiego.
Zdaniem KE, przedstawione w ubiegłym tygodniu dokumenty opisujące stanowisko Wielkiej Brytanii, a w szczególności analiza dotycząca Irlandii Północnej, stanowią przykład "konia trojańskiego", za pomocą którego Brytyjczycy będą próbowali otworzyć szersze negocjacje bez wykonania wystarczającego postępu w trzech kwestiach podstawowych. "The Times" zaznaczył, że krytyka ze strony KE wywołała "wściekłą odpowiedź" brytyjskiego ministerstwa ds. wyjścia z Unii Europejskiej. "Język tego typu sugeruje, że nie rozumieją wrażliwości i kosztów ludzkich związanych z ciężko wypracowanym postępem w Irlandii Północnej" - powiedziało gazecie źródło w resorcie, dodając, że "jest ewidentne, iż dyskusje o przyszłości irlandzkiej granicy wymagają rozmów o przyszłym partnerstwie pomiędzy Wielką Brytanią a Unią Europejską". W piątek tabloid "The Sun" pisał o tym, że minister ds. wyjścia z UE David Davis rozważał nawet jako element nacisku na Brukselę odmowę udziału we wspólnych konferencjach prasowych z głównym negocjatorem po stronie unijnej Michelem Barnierem.
Presja Londynu
Publikując w ostatnich dwóch tygodniach szereg szczegółowych analiz, brytyjski rząd chciał pokazać, że jest przygotowany do negocjacji i wywrzeć nacisk na unijnych przywódców, by podczas szczytu UE w październiku uznali, że dokonano "wystarczającego postępu" w rozmowach dotyczących wyjścia ze Wspólnoty i zezwolili na formalne rozpoczęcie dyskusji dotyczących przyszłych relacji pomiędzy obiema stronami po Brexicie. Wśród dokumentów, które zostały udostępnione opinii publicznej, są m.in. propozycje dotyczące przyszłych regulacji celnych oraz rozwiązywania sporów prawnych pomiędzy stronami. Zabrakło jednak wyliczeń dotyczących zobowiązań budżetowych, które wywołują największe kontrowersje i są źródłem największych różnic między stronami. Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z Unii Europejskiej w marcu i powinna opuścić Wspólnotę do końca marca 2019 roku.
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: wikimedia.org/Colin/(CC BY-SA 4.0)