To może być koniec Ubera w Moskwie. - Departament Transportu będzie dążył do wprowadzenia zakazu dla taksówek Ubera, chyba że firma podpisze umowę z władzami miasta, powiedział w rozmowie ze stacją radiową Govorit, szef departamentu Maksim Liksutow.
Władze miasta dały przewoźnikowi czas do końca miesiąca na podpisanie umowy, która nakłada na firmę obowiązek zatrudniania wyłącznie licencjonowanych taksówkarzy i udostępniania danych o trasach pokonywanych przez pasażerów.
W innym razie, działalność Ubera zostanie zakazana.
Brak przepisów
- Niestety, ustawodawstwo federalne nie reguluje wyraźnie usług wykonywanych przez taksówkarzy internetowych. Musimy podpisać dodatkowe umowy z firmami - tłumaczył Liksutow.
- Mam nadzieję, że Uber, międzynarodowa firma, która działa w granicach prawa, podpisze taką umowę - dodał. Warto dodać, że porozumienie zostało już parafowane przez lokalnych konkurentów Ubera: Gett i Yandex Taxi.
Przyczyny opóźnienia
Jak zaznacza Liksutow, Uber był bliski uniknięcia całego zamieszania. Zdradził bowiem, że firma była gotowa do zawarcia porozumienia do końca ubiegłego roku, ale potem poprosiła, aby przesunąć termin do lutego, a następnie o dodatkowe dziesięć dni.
Jewhenija Shipowa, rzeczniczka Ubera w Rosji we wtorkowej rozmowie z RBC tłumaczyła całe opóźnienie wewnętrznymi regulacjami.
- Uber jest dużą firmą i czasami wewnętrzne procedury dotyczące zatwierdzenia ważnych dokumentów zajmują więcej czasu niż tego byśmy chcieli - tłumaczyła.
Uber działa obecnie w siedmiu rosyjskich miastach. Do końca tego roku planuje jednak rozszerzenie swojej działalności o dziesięć nowych miast.
Jak to działa?
Dzięki aplikacji na smartfony pośredniczy ona w kontakcie między kierowcami, którzy prywatnym samochodem gotowi są świadczyć usługę przewozu, a klientami. Przejazd z kierowcą Ubera jest często (choć nie zawsze, bo cena zależy od popytu) znacznie tańszy niż tradycyjną taksówką, a opłata pobierana jest bezpośrednio z karty kredytowej klienta.
Branża taksówkarska oskarża Ubera o nieuczciwą konkurencję. Kierowcy Ubera nie mają licencji, za które w niektórych krajach taksówkarze muszą zapłacić tysiące euro. Zazwyczaj nie odprowadzają też podatków od dochodów, uzyskanych z przewozu osób, ani nie są zatrudnieni przez Ubera, który nie odprowadza za nich żadnych składek.
Autor: mb / Źródło: The Moscow Times