Na obszarze kilku byłych republik radzieckich działa grupa odpowiadająca za witrynę Secure Investment. Inwestorzy z całego świata powierzyli jej miliony dolarów, licząc na wysoki zwrot z handlu walutami. Jednak w maju tego roku strona i zainwestowane w fundusz pieniądze… zniknęły - informuje Bloomberg.
David Kane pracuje w teksańskiej branży wydobywczej. Jest sejsmologiem. Zanim otworzył swoje konto na stronie Secure Investment, zajmował się grą na giełdzie przez lata. Polecono mu, by przelał 2,5 tys. dolarów ze swojego konta w banku Wells Fargo na rachunek na Cyprze. Przez internet obserwował, jak jego zysk rośnie z dnia na dzień. Jednak w maju tego roku strona Secure Investment i zainwestowane w fundusz pieniądze… zniknęły. Takich przypadków było wiele.
Nabrał wody w usta
Jedyny bezpośredni ślad prowadzący do firmy to nazwisko prezesa spółki nią zarządzającej. Okazało się, że mieszka on tysiące kilometrów od Teksasu, w mroźnej Europie Wschodniej. Firma zarejestrowana jest na nazwisko łotewskiego prawnika Pavla Reksdina, który wielokrotnie odmawiał komentarza w sprawie podejrzanych kont na Cyprze. Zanim nabierający podejrzeń regulatorzy bankowi zamrozili je, przepłynęły przez nie 4 miliony euro.
Kolejne ślady prowadzą jeszcze dalej - na Białoruś. Obywatele tego kraju zakładali konta w łotewskich bankach i tu prali pieniądze. Choć szef łotewskiego regulatora finansowego Kristaps Zakulis zaprzecza, jakoby jego kraj był hubem dla nielegalnych operacji finansowych, oszustom z Secure Investment udało się takie prowadzić. Łotewskie władze badają sprawę.
Więcej w magazynie "Bilans" w TVN24 Biznes i Świat, od poniedziałku do piątku o 17.00 i 21.30.
Autor: tol / Źródło: x-news/Bloomberg
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock