- Nie ma nastroju paniki. Oficjalnie panuje optymizm, ale w kuluarach daje wyczuć się poważny niepokój - powiedział w rozmowie z TVN24 Biznes i Świat w Davos Wojciech Kostrzewa, prezes Grupy ITI.
- Jesteśmy w sytuacji, w której kraje rozwinięte prowadzą walkę na wielu frontach tj. niestabilność rynkowa, geopolityczna, bardzo duże wahania cen np. surowców i walut - mówił Wojciech Kostrzewa, prezes Grupy ITI i zastępca przewodniczącego Rady Nadzorczej TVN. Jak dodał, na światowych giełdach od grudnia zeszłego roku trwa wyprzedaż i niewiele wskazuje na to, aby miała się skończyć. Kostrzewa powiedział, że w Davos nie ma nastroju paniki, ale szereg osób zadaje sobie pytanie, czy to jest początek czegoś znacznie poważniejszego. - W 2016 roku dobiega końca naturalny 7-letni cykl koniunkturalny. Gdybyśmy żyli w normalnym otoczeniu, a więc bez polityki drukowania pieniędzy przez Europejski Bank Centralny, to należałoby w 2016 roku oczekiwać co najmniej płytkiej recesji lub zmniejszenia tempa wzrostu. Nikt z nas nie wie, jak koniunktura będzie zachowywała się w tych sztucznych warunkach. Nie słyszałem żadnego zdania, że nadchodzi recesja, ale wyczuwa się poważny niepokój - powiedział Kostrzewa.
Co z Unią?
Prezes Grupy ITI stwierdził również, że nie obawia się rozpadu Unii Europejskiej. - UE doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że rozpad, który mógłby się zacząć od tzw. brexitu, czyli wystąpienia Wielkiej Brytanii z UE, mógłby być początkiem bardzo poważnego kryzysu europejskiego - powiedział Kostrzewa i dodał, że najważniejsze kraje UE wiedzą, że trzeba stworzyć warunki do pozostania Wielkiej Brytanii w strukturach UE. - A jednocześnie pochylić się nad niektórymi sensownymi punktami reformatorskimi, które David Cameron zgłasza - dodał Kostrzewa.
Autor: msz/ / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: TVN24BiŚ