Zakaz przylotów do USA obywateli państw europejskich silnie uderzy w branżę lotniczą, która przecież już boryka się z problemami z powodu mniejszego zapotrzebowania ze strony klientów - pisze Associated Press.
W środę prezydent USA Donald Trump w orędziu w sprawie koronawirusa poinformował, że od północy w piątek na 30 dni ograniczone będą połączenia komunikacyjne z Europy do Stanów Zjednoczonych.
Czego dotyczy zakaz lotów?
Rozporządzenie nie zakazuje wszystkich podróży z Europy i dotyczy jedynie obywateli obcych państw, przybywających do USA ze Starego Kontynentu. Nie obowiązuje więc Amerykanów powracających do ojczyzny. Rozporządzenie nie zakazuje także podróży osobom posiadającym prawo stałego pobytu w Stanach Zjednoczonych oraz najbliższym członkom rodzin amerykańskich obywateli. Jakkolwiek Amerykanie wracający z Europy będą poddani "większej kontroli".
Zakaz dotyczyć będzie większości osób bez paszportu USA, którzy byli w strefie Schengen w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Wyjątkiem są loty z Wielkiej Brytanii oraz z Irlandii, które nie zostały objęte zakazem.
Zakaz odnosi się tylko do ludzi. Samoloty transportowe wciąż będą mogły pokonywać trasę przez Atlantyk - wyjaśnił dziennik "USA Today".
Kłopoty branży lotniczej
Wpływ epidemii koronawirusa na branżę lotniczą widoczny jest już od paru tygodni. Linie zaczęły coraz bardziej ograniczać liczbę lotów międzynarodowych w związku z coraz mniejszym zainteresowaniem ze strony klientów - tłumaczy AP.
Jeszcze przed ogłoszeniem przez Trumpa zakazu, branża szacowała, że straty spowodowane przez epidemię koronawirusa wyniosą około 113 miliardów dolarów. Nawet po atakach na wieże World Trade Center w 2001 roku ubytek w przychodach nie był tak znaczny. Od połowy lutego kurs akcji American Airlines obniżył się o połowę, United Airlines o jedną trzecią, a Delta Air Lines o jedną czwartą.
Kłopoty mają jednak nie tylko przewoźnicy z USA. Niemiecka Lufthansa planuje o połowę zmniejszyć liczbę oferowanych rejsów, co spowodowane jest "drastyczną" obniżką rezerwacji. Cathay Pacific Airways - linie z Hongkongu - podały w środę, że w pierwszej połowie tego roku poniosą "znaczne straty" - od początku lutego zawiesiły 90 proc. swoich lotów krajowych - pisze AP.
Kłopoty odbijają się również na producentach samolotów, gdyż linie straciły apetyt na nowe samoloty. Akcje Boeinga w środę spadły o 18 proc. - to największy jednodniowy spadek od 1974 roku, gdy producent ogłosił, że nie będzie zatrudniał nowych pracowników.
Według FlightAware, pomiędzy USA a Europą odbywa się 400 lotów dziennie. W ciągu roku przez Atlantyk lata około 72,4 mln pasażerów - podaje AP.
Autor: kris / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock