Przedłużająca się publiczna nieobecność założyciela Alibaby Jacka Ma, w tym brak udziału w programie telewizyjnym, podsycają spekulacje na temat miejsca pobytu miliardera. Agencja Reutera zwróciła uwagę, że chińskie władze nasiliły działania wymierzone w jego rozległe imperium biznesowe.
Założyciel Alibaby nie pokazuje się publicznie od końca października, gdy na forum w Szanghaju skrytykował chiński system regulacji finansowej i państwowe banki. Później urzędnicy wstrzymali planowany debiut giełdowy należącej do Alibaby spółki Ant Group o wartości 37 mld dolarów.
Zgodnie z indeksem miliarderów przygotowywanym przez Bloomberg Jack Ma aktualnie znajduje się na 25. miejscu na liście najbogatszych osób na świecie. Jego majątek jest wyceniany na 50,6 mld dolarów.
Jack Ma poszukiwany
Ma, jeden z najsławniejszych chińskich przedsiębiorców, nie wystąpił między innymi w ostatnim odcinku stworzonego przez siebie telewizyjnego konkursu, w którym zgodnie z planem miał zasiadać w jury. Jego nieobecność wywołała falę spekulacji w mediach społecznościowych.
Według dziennika "Financial Times" Ma został w listopadzie zastąpiony przez inną osobę w roli jurora. Rzeczniczka Alibaby oświadczyła, że zmiany dokonano, ponieważ termin programu kolidował z innym punktem harmonogramu.
Nieobecność Ma w przestrzeni publicznej wywołała ożywioną dyskusję na Twitterze, który jest w Chinach kontynentalnych zablokowany, ale nie stała się gorącym tematem w chińskich sieciach społecznościowych, które podlegają cenzurze - zwróciła uwagę Agencja Reutera.
- Myślę, że powiedziano mu, żeby trzymał się w cieniu. To dość niezwykła sytuacja, bardziej związana z samą skalą Ant i drażliwością (tematów związanych z) regulacjami finansowymi - ocenił pracujący w Pekinie prezes firmy konsultingowej BDA China Duncan Clark.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: GettyImages