Blisko 1,4 miliarda dolarów rocznie kosztowałoby europejskie linie lotnicze wprowadzenie zakazu wnoszenia laptopów i innego większego sprzętu elektronicznego przez pasażerów na pokład samolotów lecących z Unii Europejskiej do USA - poinformował dyrektor generalny Zrzeszenia Międzynarodowego Transportu Lotniczego, Alexandre de Juniac.
IATA wyliczyła, że ok. 180 mln dolarów rocznie utracą linie lotnicze z krajów Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej, których pasażerowie mają zakaz wnoszenia laptopów na pokłady ich samolotów. Jeśli ten zakaz zostałby rozszerzony także na europejskich przewoźników - wówczas linie lotnicze z Europy utraciłyby 1,4 mld dolarów rocznie. - Faktem jest, że ten zakaz jest dla linii lotniczych kosztowny i nieskuteczny. Na obecnym etapie funkcjonowania tego zakazu, szacujemy, że linie lotnicze utracą około180 mln dolarów na swojej działalności. Ta kwota może wzrosnąć do 1,4 miliarda dolarów rocznie, jeśli zakaz zostanie rozszerzony na loty z Europy do USA - mówił podczas panelu w Cancun dyrektor generalny Zrzeszenia Międzynarodowego Transportu Lotniczego (IATA) Alexandre de Juniac. Jak dodał de Juniac, już po kwietniowych statystykach dotyczących przewozu pasażerów, widać, że ruch pasażerski liniami lotniczymi z Bliskiego Wschodu do USA, na których obowiązuje zakaz wnoszenia laptopów na pokład samolotów, zanotował spadki.
Kwestia bezpieczeństwa
Szef IATA podkreślił, że branża lotnicza ma obowiązek dopilnować, aby podejmowane środki bezpieczeństwa "były logiczne i skuteczne". - Nie dotyczy to obecnego zakazu. I to musi się zmienić - dodał. De Juniac podkreślił, że bezpieczeństwo to jeden z tematów, które dziś dominują w gazetach. - W miniony weekend zobaczyliśmy kolejny smutny przykład ataków terrorystycznych w popularnych miejscach w Londynie. Wolność, która leży u podstaw lotnictwa, pozostaje celem terrorystów. To było jasne w rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ. Potwierdziła, że państwa mają więcej do zrobienia w wypełnianiu swoich obowiązków, aby zachować bezpieczeństwa swoich obywateli podczas podróży samolotem - podkreślił dyrektor. Jednocześnie dodał, że choć to rządy państw odpowiadają za wprowadzanie przepisów dotyczących bezpieczeństwa, to nie powinni robić tego bez konsultacji m.in. z liniami lotniczymi. - Bezpieczeństwo naszych pasażerów i załóg jest naszym priorytetem. I powinno to tworzyć naturalne partnerstwo z rządami w zakresie bezpieczeństwa. Jednak ostatnie relacje z niektórymi państwami pokazują pewne pęknięcia w tych relacjach. W marcu USA i Wielka Brytania zakazały wnoszenia dużego sprzętu elektronicznego na pokłady samolotów z niektórych lotnisk Bliskiego Wschodu i Afryki. Ten zakaz nie był konsultowany z branżą lotniczą, która w efekcie nie miała czasu, żeby się do tego przygotować. - powiedział szef IATA. Zaznaczył jednocześnie, że rozumie, iż za bezpieczeństwo ostatecznie odpowiedzialność ponoszą rządy, które dysponują odpowiednimi zasobami i informacjami. - Ale linie lotnicze mają również duży udział w tej sprawie. Mamy ważną wiedzę operacyjną. Dlatego apelujemy o solidny dialog z rządami, aby dobrze wykorzystać to doświadczenie. Szczerze mówiąc, trudno jest mi zrozumieć ten opór. Możemy osiągnąć lepsze rozwiązania, pracując razem. A dużo jest do zrobienia - zaznaczył. Jego zdaniem po pierwsze należy znaleźć alternatywy dla zakazu, a po drugie należy przyspieszyć prace nad bardziej zaawansowaną technologią wykorzystywaną do szybkiego wykrywania ewentualnych zagrożeń.
Zakaz dla sprzętu
Stany Zjednoczone pod koniec maja poinformowały, że nie wprowadzą na obecnym etapie zakazu wnoszenia laptopów i innego większego sprzętu elektronicznego przez pasażerów na pokład samolotów lecących z Unii Europejskiej do USA. Jednak rozszerzenie zakazu, który obowiązuje już w odniesieniu do lotów z niektórych krajów Bliskiego Wschodu i innych, jest nadal wśród rozpatrywanych środków, "o ile poziom zagrożenia będzie to uzasadniał" - zastrzegło wówczas ministerstwo transportu w komunikacie.
Zakaz obowiązuje od 21 marca w przypadku lotów do USA z 10 portów lotniczych na Bliskim Wschodzie, w Afryce Północnej i Turcji. Władze USA uzasadniają wprowadzenie tego rozwiązania obawami, że w urządzeniach elektronicznych zabieranych przez pasażerów na pokład mogą być ukryte bomby. Podobne obostrzenia zdecydował się wprowadzić rząd Wielkiej Brytanii. W meksykańskim Cancun trwa 73. Walne Zgromadzenie Zrzeszenia Międzynarodowego Transportu Lotniczego, w którym uczestniczy ponad tysiąc osób - przedstawicieli linii lotniczych, producentów samolotów, lotnisk, instytucji lotniczych, a także rządów.
IATA zrzesza 275 linii lotniczych ze 117 krajów, w tym PLL LOT. Zapewnia ponad 83 proc. światowego ruchu lotniczego.
Autor: ps / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock