Niemiecki Trybunał Konstytucyjny odrzucił zarzuty prawne przeciwko finansowanemu z długu planowi inwestycyjnemu - informuje agencja Reutera. Oznacza to, że ze strony Niemiec nic nie stoi już na przeszkodzie, aby Unia Europejska przeznaczyła 750 miliardów euro na Fundusz Odbudowy.
Tym samym nadzwyczajny wniosek inicjatywy obywatelskiej, skupionej wokół założyciela prawicowo-populistycznej Alternatywy dla Niemiec (AfD) Bernda Luckego, nie odniósł skutku. Prezydent Frank-Walter Steinmeier może teraz podpisać odpowiednią ustawę w celu wdrożenia decyzji UE w Niemczech.
Decyzja jest niezbędna do uruchomienia w UE wydatków na odbudowę w wysokości 750 mld euro (900 mld dolarów) w celu złagodzenia skutków pandemii COVID-19.
"Z zadowoleniem przyjmuję dzisiejszą decyzję niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego. Po tej bezprecedensowej pandemii UE pozostaje na dobrej drodze do ożywienia gospodarczego. NextGenerationEU utoruje drogę dla zielonej, cyfrowej i bardziej odpornej Unii Europejskiej" - napisała na Twitterze szefowa KE Ursula von der Leyen.
Skarga konstytucyjna
Bundestag większością dwóch trzecich głosów zatwierdził 25 marca wspólne zaciągnięcie przez kraje UE pożyczki na fundusz odbudowy, Bundesrat uczynił to dzień później. Jednak jeszcze tego samego dnia grupa skupiona wokół Luckego złożyła w Karlsruhe wniosek nadzwyczajny i skargę konstytucyjną.
W związku z tym TK zakazał prezydentowi federalnemu podpisywania traktatu do czasu rozstrzygnięcia wniosku nadzwyczajnego.
Grupa profesorów ekonomii, skupionych wokół założyciela AfD, argumentowała, że na mocy traktatów europejskich UE jest zobowiązana finansować swój budżet "całkowicie z własnych środków". Długi nie są funduszami własnymi, ale "kapitałem dłużnym". Powodowie chcieli, aby to państwa członkowskie, a nie UE, zaciągały długi na własną odpowiedzialność, aby zapanować nad konsekwencjami pandemii. Ponieważ ci, którym wolno wydawać pieniądze innych krajów, mają tendencję do "marnotrawstwa, nieefektywności i nadużywania". Ostatecznie prowadzi to do uwspólnotowienia długów, czyli do unii zadłużenia".
Rząd federalny i Komisja UE powołują się natomiast na art. 122 traktatów UE. Na mocy tego odstępstwa, w przypadku klęsk żywiołowych lub zdarzeń nadzwyczajnych, pomoc finansowa Unii może zostać przyznana państwu członkowskiemu "na określonych warunkach".
Fundusz Odbudowy
Unia Europejska zdecydowała w lipcu 2020 r. o nowym budżecie o bezprecedensowej wysokości 1,8 bln euro do 2027 r. Bardzo znaczna część tej kwoty - 750 mld euro, przeznaczona jest na pomoc gospodarkom w pandemii koronawirusa. Państwa członkowskie mają otrzymać część tych pieniędzy w formie dotacji, a część w postaci pożyczek.
Jednak Komisja Europejska może rozpocząć zaciąganie pożyczek i dokonywanie płatności dopiero po ratyfikowaniu decyzji przez wszystkie 27 krajów UE.
W ramach unijnego Funduszu Odbudowy Polska będzie miała do dyspozycji ponad 57 mld euro. Podstawą do sięgnięcia po te środki będzie Krajowy Plan Odbudowy (KPO), który musi przygotować każde państwo członkowskie i przedstawić Komisji Europejskiej do końca kwietnia.
Wiceminister resortu funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda pytany był w środę w Tok FM o harmonogram prac nad KPO i kiedy dokumentem zajmie się Sejm. Wyraził przekonanie, że Sejm będzie głosował Fundusz Odbudowy w maju.
Zapytany, czy opinia publiczna w Polsce pozna treść Krajowego Planu Odbudowy przed przesłaniem go do akceptacji Komisji Europejskiej, odpowiedział: "Jest tak w procedurze, że Rada Ministrów przyjmuje ten dokument. Przed wysłaniem do Komisji oficjalnym - bo oczywiście Komisja go ma w różnych wersjach, które podlegają modyfikacjom - będzie on stawał na Radzie Ministrów. Wówczas będzie do pokazania opinii publicznej".
Buda zakłada, że będzie to pod koniec kwietnia. - Bo prace trwają do samego końca. Tam jest dużo technikaliów, które należy przygotować. Żmudnej pracy, której nie widać: współczynniki makro, oceny, analizy, to wszystko trzeba dołączyć do KPO - mówił.
Powiedział, że Plan jest praktycznie gotowy i "pod koniec kwietnia - 28, 29 będzie przedmiotem obrad Rady Ministrów".
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock