Porozumienie klimatyczne, które ma być przyjęte na szczycie klimatycznym w Paryżu w grudniu 2015 r., "będzie albo wiążące, albo go nie będzie wcale" – oświadczył w czwartek przebywający na Malcie w związku ze szczytem UE prezydent Francji Francois Hollande.
Jest to reakcja na wypowiedź amerykańskiego sekretarza stanu Johna Kerry'ego, który w wywiadzie dla "Financial Timesa" w środę powiedział, że porozumienie, jakie ma być podpisane w Paryżu "zdecydowanie nie będzie traktatem" oraz że "nie będzie w nim wiążących docelowych pułapów redukcji, jak to miało miejsce w wypadku porozumienia z Kioto".
Kontrola zobowiązań
Zdaniem francuskiego przywódcy zaakceptowanie takiej postawy "oznaczałoby, że nie są możliwe ani zweryfikowanie, ani kontrola zobowiązań", które zostaną przyjęte w Paryżu. Hollande zaznaczył, że odnosi się ze zrozumieniem do sytuacji, w jakiej znalazł się Biały Dom w związku z oporami zdominowanego przez Republikanów Kongresu. - Jeśli jednak uda się zawrzeć porozumienie, to powinniśmy nadać mu charakter wiążący – zaznaczył. Szef francuskiej dyplomacji Laurent Fabius wyraził w czwartek ubolewanie z powodu "niezbyt fortunnego sformułowania", którego użył w wywiadzie Kerry. - Rozmawiałem wczoraj z Kerrym. Trzeba postawić sprawę jasno. Możemy dyskutować o naturze prawnej porozumienia, natomiast jest oczywisty fakt, że część ustaleń musi mieć wymiar praktyczny – dodał.
Kluczowy szczyt
Konferencja klimatyczna COP21 rozpocznie się 30 listopada w Paryżu, a zakończy 11 grudnia. Uczestniczyć w niej będą delegacje 195 państw. Jeśli rozmowy zakończą się sukcesem, na konferencji zostanie zawarte najbardziej ambitne porozumienie klimatyczne, które zastąpi protokół z Kioto podpisany pod egidą ONZ w 1997 roku. Nowe porozumienie klimatyczne miałoby obowiązywać od 2020 roku. USA są drugim po Chinach państwem na świecie, które emituje największe ilości gazów cieplarnianych. Prezydent Barack Obama uczynił z walki z ociepleniem klimatu priorytet swej drugiej kadencji. Zgłoszone przez jego administrację propozycje ustaw, mających ograniczać emisje CO2, były blokowane w Kongresie przez Republikanów. Uważają oni, że propozycje Białego Domu są zbyt kosztowne dla przemysłu i gospodarki.
Autor: msz/ / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu