Migracja netto do Wielkiej Brytanii osiągnęła nowy rekord - podało w czwartek brytyjskie biuro statystyczne. Do czerwca w ciągu roku napłynęło 336 tys. ludzi, podczas gdy rok wcześniej było ich 254 tys. To kłopotliwa kwestia dla premiera Davida Camerona.
Do czerwca legalnie wjechało do Wielkiej Brytanii w ciągu roku 636 tys. ludzi, a 300 tys. wyjechało (Brytyjczyków, obywateli UE i osób spoza niej). Różnica między tymi liczbami to saldo migracyjne. Poprzedni rekord padł zaledwie trzy miesiące wcześniej: do marca 2015 roku w ciągu 12 miesięcy saldo migracyjne wyniosło 329 tys.
Cameron chce kontroli nad napływem ludzi
Premier David Cameron, który stara się o renegocjowanie warunków przynależności swego kraju do Unii Europejskiej, w 2010 roku obiecywał zmniejszenie rocznej liczby migrantów do poniżej 100 tys. Premier chce renegocjować warunki w sprawie przyszłości Wielkiej Brytanii w UE przed referendum w sprawie członkostwa, które zgodnie z jego przedwyborczymi zapowiedziami musi się odbyć najpóźniej do końca 2017 r. Cameron obiecuje odzyskanie kontroli nad napływem ludzi do kraju, ponieważ wyborcy wyrażają obawy przed nadmiernym obciążaniem usług publicznych przez migrantów. Według opublikowanych w czwartek danych liczba przyjazdów obywateli krajów unijnych do Wielkiej Brytanii wzrosła w ciągu roku do czerwca o 42 tys. Ponad 60 proc. migrantów z krajów unijnych przyjeżdżających w związku z pracą twierdziło, że ma już obiecane miejsce pracy.
Imigracja problematyczna w renegocjacji
Cameron, który ostatnio mówi też o ograniczeniu imigrantom z krajów unijnych dostępu do zasiłków, może zakazać ich wypłaty, jeśli przyjezdni nie znajdą pracy w ciągu pół roku. Przedstawiciele UE wskazują, że brytyjskie żądania w sprawie imigracji to najbardziej problematyczna część renegocjacji, i ostrzegają przed dyskryminowaniem unijnych obywateli na podstawie narodowości. Do końca czerwca w ciągu 12 miesięcy do Wielkiej Brytanii emigrowało 265 tys. obywateli krajów unijnych, niewiele mniej niż w okresie zakończonym w marcu br. (269 tys.). Wśród nich 27 proc. pochodzi z ośmiu krajów Europy Wschodniej, które weszły do Unii w 2004 roku, i 21 proc. z Rumunii i Bułgarii.
Farage: "otwarte drzwi dla całej UE to szaleństwo"
Nigel Farage, przywódca eurosceptycznej partii UKIP uważa, że w świetle podanych w czwartek liczb obietnice Camerona dotyczące zmniejszenia salda migracji "legły w gruzach" i że imigrację da się kontrolować dopiero po wyjściu Wielkiej Brytanii z UE. - Po prostu jak ten lub jakikolwiek inny rząd może skutecznie planować przyszłość przy tak szybkim wzroście populacji i przy otwartych granicach, co oznacza, że nie mamy kontroli nad tym, kto może, a kto nie może wjechać do Wielkiej Brytanii co roku? Całkowicie otwarte drzwi dla całej UE to szaleństwo - powiedział Farage.
Cameron chce renegocjacji warunków przynależności UK do Unii Europejskiej:
Autor: ag / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock