Państwowy bank ABN AMRO - jeden z największych w Holandii - jest podejrzewany o pranie pieniędzy. Prokuratura może postawić zarzuty członkom zarządu banku - informują tamtejsze media.
Prokuratura potwierdziła dziennikowi "De Telegraaf", że bank jest podejrzewany o naruszenie "ustawy o zapobieganiu prania brudnych pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu". Odmówiła jednak podania szczegółów śledztwa. Rzecznik banku powiedział dziennikowi, że "nasza instytucja będzie w pełni współpracować z prokuraturą".
Możliwe konsekwencje
"De Telegraaf" informuje, że dotychczas ABN AMRO był oskarżany "tylko" o drobne przestępstwa gospodarcze, takie jak brak porządku w aktach klientów czy nieterminowe zgłaszanie podejrzanych transferów. Obecnie do serii oskarżeń dodano znacznie poważniejsze "świadome pranie brudnych pieniędzy".
Już w lutym 2019 r. "De Telegraaf" ujawnił, że holenderskie firmy mające rachunki w państwowym banku, brały udział w transferze ponad 100 mln euro łapówek przekazywanych przez brazylijską firmę Odebrecht urzędnikom i partiom politycznym w Ameryce Południowej.
Sprawa może zakończyć się postawieniem zarzutów członkom zarządu tej instytucji finansowej oraz gigantyczną grzywną. Największy dziennik Holandii przypomina, że w 2018 r. ING musiało zapłacić 775 mln euro kary, ponieważ stwierdzono, iż przestępcy mogli bez przeszkód prać setki milionów dolarów za pośrednictwem tego banku w latach 2010-2016.
ABN AMRO jest trzecim pod względem wielkości bankiem w Holandii. Jak poinformował w listopadzie ubiegłego roku serwis finansowy Finextra, państwowy moloch zapowiedział zwolnienie 2800 pracowników, a także obniżenie kosztów o 700 mln euro do 2024 r.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock