Fan Yifei, były zastępca prezesa chińskiego banku centralnego, został aresztowany przez Najwyższą Prokuraturę Ludową w związku z podejrzeniem o łapówkarstwo - podała we wtorek agencja Reutera, powołując się na oświadczenie wydane przez prokuraturę.
59-letni Fan sprawował funkcję jednego z sześciu zastępców prezesa Ludowego Banku Chin od 2015 r. Od listopada ubiegłego roku był zawieszony i objęty dochodzeniem przez najwyższy chiński organ antykorupcyjny. Najwyższa Prokuratura Ludowa podała w oświadczeniu opublikowanym we wtorek, że będzie prowadzić postępowanie przeciwko Fanowi, a sprawa jest przedmiotem dalszego dochodzenia. Fan został wydalony z Komunistycznej Partii Chin i zwolniony ze stanowiska publicznego za "poważne naruszenie dyscypliny i prawa" 9 czerwca.
Długa lista oskarżeń
W oświadczeniu opublikowanym na początku miesiąca przez Centralną Komisja Kontroli Dyscypliny poinformowano, że jego wykroczenia obejmowały uczestnictwo w bankietach, wycieczkach, grze w golfa, przyjmowanie prezentów i pieniędzy oraz "handel władzą za seks". Miał także nielegalnie przyjmować nieruchomości. Fan wykorzystał swoją pozycję, aby umożliwić czerpanie zysków innym osobom poprzez finansowanie pożyczek i nepotyzm - informowała wówczas chińska telewizja państwowa CCTV. Komisja dyscyplinarna stwierdziła, że Fan "stracił swoje ideały i przekonania, (…) stał się politycznie obojętny, próbował zakłócić śledztwo i głęboko kierował się przesądami".
Kampania antykorupcyjna trwa od dekady
Fan jest najwyższym rangą urzędnikiem Ludowego Banku Chin, który został aresztowany w ramach kampanii antykorupcyjnej prowadzonej przez przewodniczącego (prezydenta) Chin Xi Jinpinga w ciągu ostatniej dekady, mającej na celu wyeliminowanie skorumpowanych urzędników z sektora finansowego. Chińskie władze przedstawiły tę politykę jako niezbędne oczyszczenie organów państwowych, ale krytycy twierdzą, że jest to również narzędzie do przeprowadzenia czystki przez Xi. Według oficjalnych danych, ponad 1,5 mln urzędników wpadło do tej pory w sidła kampanii. Niektórym sądy wymierzyły karę śmierci.
Źródło: PAP