Ostatni samolot pasażerski Boeing 747 linii lotniczych Qantas zakończył swoją służbę w nietuzinkowy sposób. Podczas swojego ostatniego rejsu samolot obrał taką trasę, by jej ślad przypominał kangura, który jest elementem loga przewoźnika.
Maszyna udała się w ostatnią podróż z lotniska w Sydney do Stanów Zjednoczonych, gdzie trafi na złomowisko samolotów na pustyni Mojave.
"Znacznie wyprzedzała swoje czasy"
- Ta maszyna znacznie wyprzedzała swoje czasy i była niezwykle sprawna – powiedział, cytowany w oświadczeniu przewoźnika, dyrektor Grupy Qantas Alan Joyce. - Inżynierowie i personel podkładowy uwielbiali z nim pracować, a piloci kochali nimi latać, tak samo jak pasażerowie. Samolot zasłużył na bardzo szczególne miejsce w historii lotnictwa. Będziemy za nim tęsknić – podkreślił.
Boeing 747 zostanie zastąpiony przez maszyny zużywające mniej paliwa i o lepszym zasięgu, takie jak 787 Dreamliner i Airbus A350.
W ciągu ostatnich 50 lat samolot przewiózł ponad 250 milionów pasażerów. Maszyna była też wykorzystana do przewozu turystów z Malediwów i Sri Lanki podczas tsunami w 2004 roku. Boeingiem 747 sprowadzono też Australijczyków z chińskiego Wuhanu.
Wycofany wcześniej przez kryzys
Przez kryzys związany z koronawirusem linia lotnicza wycofała samolot z użytku sześć miesięcy wcześniej, niż planowano. Z tego modelu chcą też zrezygnować British Airways.
W zeszłym miesiącu linia lotnicza informowała o planowanych zwolnieniach sześciu tysięcy osób.
Źródło: CNN, BBC