Ukraiński prezydent Petro Poroszenko zaprosił Leszka Balcerowicza do udziału w procesie reform na Ukrainie - podały w sobotę służby prasowe szefa państwa w Kijowie. Czy Balcerowicz stworzy nowe plan reform dla ogarniętej kryzysem Ukrainy? Zapytamy go o to w programie "Świat" dziś o godz. 20:30 na antenie TVN24 Biznes i Świat.
Prof. Leszek Balcerowicz będzie gościem dzisiejszego programu "Świat" w TVN24 Biznes i Świat o 20.30. W oświadczeniu zawartym na stronie internetowej prof. Balcerowicza zamieszczony został komunikat po wizycie na Ukrainie. "Podczas spotkań Leszek Balcerowicz przekazał swoje obserwacje oraz doświadczenia podkreślając znaczenie szybkości i kompleksowości reform państwa i gospodarki. Komentując liczne doniesienia medialne Leszek Balcerowicz stwierdził, że dla niego działalność doradcza nie oznacza objęcia stanowiska, a jedynie przekazał swoje doświadczenia i gotów jest nadal to robić. Zaznaczył, że jest pod wrażeniem swoich rozmówców z ukraińskiego rządu i jest to najlepsza ekipa do przeprowadzenia reform od 1991 r.".
Dla wielu doradzanie to stanowisko.Dla mnie to przekazywanie uwag i opinii.To zrobiłem w czasie wizyty w Kijowie i gotów jestem robić nadal
— Leszek Balcerowicz (@LBalcerowicz) luty 2, 2015
Bez stanowisk
Jak podała w poniedziałek administracja prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, Leszek Balcerowicz jest gotów udzielać konsultacji władzom Ukrainy w kwestii reform, ale odmówił przyjęcia oficjalnego stanowiska. Polski ekonomista "jest gotów dawać rady, rozpatrywać takie czy inne pomysły, opracowania, udzielać komentarzy" - poinformował wiceszef administracji prezydenckiej Dmytro Szymkiw. Według jego słów Balcerowicz, który ma "skomplikowany grafik" zajęć, poinformował jednocześnie, że nie chciałby zajmować jakichkolwiek oficjalnych stanowisk.
Coraz większe kłopoty
Ukraina ma przede wszystkim kłopoty z dopięciem budżetu. Na początku stycznia bank JP Morgan oceniał, że potrzeby finansowe ukraińskiego budżetu w tym roku i następnym wyniosą kolejne 23,2 mld dolarów. Warto podkreślić, że dotychczas Międzynarodowy Fundusz Walutowy, zachodnie rządy i instytucje finansowe dały Ukrainie już razem ok. 41 mld dolarów. Według JP Morgan na sfinansowanie sektora publicznego w 2015 r. Ukraina będzie potrzebować 12,4 mld USD, a w 2016 dalszych 10,8 mld dolarów. Część długu ukraińskiego państwa wobec inwestorów prywatnych będzie musiała zostać zrestrukturyzowana, a na dalszym etapie odpisana na straty - argumentowali analitycy. W połowie grudnia premier Arsenij Jaceniuk szacował nowe potrzeby finansowe Ukrainy na najbliższe dwa lata na 15 mld dolarów po to, by - jak mówił - "przetrwać trudny okres i nie dopuścić do upadłości kraju".
Poparcie społeczne
Analitycy Stratfor już w grudniu oceniali, że na dłuższą metę rządowi w Kijowie może być trudno utrzymać społeczne poparcie dla antykryzysowego programu oszczędnościowego, jeśli jego społeczne i ekonomiczne konsekwencje będą dla ludności bardzo dotkliwe.
Przyjęty w grudniu ukraiński budżet uznaje za priorytet wydatki na obronność (5,7 mld dolarów) i finansowanie państwowego koncernu energetycznego Naftohaz (2,03 mld dolarów). O 1 mld dolarów mają zmniejszyć się wydatki na cele socjalne i oświatę. W najbliższych dwóch latach pracę ma też stracić 100 tys. nauczycieli. Ukraińcy będą też płacić więcej za energię i towary z importu. Przychody budżetu mają wzrosnąć o 1 mld dolarów dzięki nowo wprowadzonym cłom importowym. Dodatkowym kłopotem są ukraińskie rezerwy walutowe, które stopniały na koniec listopada 2014 r. do 9,9 mld dolarów. Do tego na wartości drastycznie hrywna.
Gospodarka szybko się zwija
Pod koniec grudnia prezes Narodowego Banku Ukrainy Wałeria Hontariewa poinformowała, że Ukraina odnotowała w 2014 r. spadek PKB o 7,5 proc. i jest to najgorszy rok "od czasu drugiej wojny światowej" - oceniła. Jak sprecyzowała, stopa inflacji osiągnęła pod koniec listopada 21 proc. z powodu szybkiego skurczenia się rezerw złota i rezerw walutowych. Przyjęcie budżetu na 2015 roku pozwoli Ukrainie otrzymać kluczową dla niej pomoc finansową z Międzynarodowego Funduszu Walutowego oraz od innych międzynarodowych kredytodawców.
Kłopoty od dłuższego czasu
Recesja na Ukrainie zaczęła się jeszcze przed aneksją Krymu przez Rosję i wybuchem konfliktu w Donbasie. Ukraińska gospodarka jest w znacznym stopniu uzależniona od eksportu niskoprzetworzonych produktów, w szczególności wyrobów metalurgicznych i rud żelaza, na które przypada do 40 proc. całego eksportu. Produkty te są wrażliwe na wahania koniunktury na świecie.
Z Ukrainy wywożono wyroby metalurgiczne (28,9 proc.), artykuły rolno-spożywcze (26,5 proc.), produkty mineralne (12,8 proc.), maszyny i urządzenia (10,7 proc.), artykuły przemysłu chemicznego, w tym tworzywa sztuczne (6,1 proc.) i środki transportu (3,5 proc.). Przywożono głównie surowce (30,5 proc., w tym surowce energetyczne - 28,7 proc., w których gaz ziemny stanowił 14,2 proc.), produkty chemiczne i tworzywa sztuczne (18,4 proc.), maszyny i urządzenia (14,7 proc.), artykuły rolno-spożywcze (9,6 proc.), metale i wyroby hutnicze (5,9 proc.) oraz środki transportu (5,5 proc.).
Autor: mn//bgr / Źródło: PAP, tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Balcerowicz.pl