Niemiecka minister gospodarki Brigitte Zypries oświadczyła w czwartek, że nie ma dotąd żadnych wskazań, iż za cyberatakiem na sieć komputerową administracji federalnej Niemiec stoi Rosja. Wcześniej takie informacje podała między innymi agencja dpa. Zdaniem mediów, powołujących się na źródła znające sprawę, ataku dokonała rosyjska grupa hakerów APT28.
Zypries powiedziała dziennikarzom, że byłoby "problematyczne", gdyby okazało się, że to Moskwa przeprowadziła ten atak, jak informują niemieckie media. - W tej chwili nie ma o tym dyskusji. Niczego nie możemy obecnie powiedzieć - dodała.
Kto stoi za atakiem?
MSZ Niemiec potwierdziło w środę, że sieć administracji federalnej padła ofiarą ataku hakerskiego. Media, powołujące się na źródła znające sprawę, informują, że ataku dokonała rosyjska grupa hakerów APT28 (ang. Advanced Persistent Threat 28).
Według doniesień agencji dpa, powołującej się na źródła w służbach bezpieczeństwa, hakerski atak trwał "co najmniej do środy". Według tych źródeł służby obserwowały jednak hakerów, aby pozyskać informacje o celach ataku i jego organizatorach. Nie doszło do wypływu "dużego strumienia danych". Śledczy zakładają, że był to klasyczny cyberatak szpiegowski. Atak wykryto w grudniu i nie wyklucza się, że mógł on trwać nawet rok. MSW Niemiec zapewniło, że "w administracji federalnej atak ten został wyizolowany" i sytuacja jest pod kontrolą. Śledztwo w tej sprawie "ma wysoki priorytet" - podkreślił rzecznik resortu Johannes Dimroth. Dodał, że nie stwierdzono obecnie hakerskich ataków na cele poza administracją federalną. Sieć administracji federalnej - IVBB (Informationsverbund Berlin-Bonn) - jest wykorzystywana przez Urząd Kanclerski, ministerstwa, federalny urząd audytu, służby bezpieczeństwa, Bundestag i Bundesrat. IVBB w założeniach służy bezpiecznej wymianie informacji i jest całkowicie oddzielona od publicznego internetu. Niemieckie media podkreślają, że hakerzy, którzy się do niej dostali, mogli wykraść między innymi takie informacje jak plany rozwoju Bundeswehry czy tajne materiały dyplomatyczne. Dziennik "Die Welt" zacytował w czwartek eksperta amerykańskiej firmy FireEye, który powiedział, że ten nowy szpiegowski cyberatak jest elementem większej kampanii rosyjskich hakerów państwowych, atakujących cele w Unii Europejskiej. "Die Welt" podkreśla, że eksperci są przekonani, iż ta hakerska grupa może być powiązana z rosyjskim wywiadem wojskowym GRU - "albo należy do niego bezpośrednio, albo jest finansowana i wyposażana przez rosyjski rząd".
Autor: mb / Źródło: PAP