Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie przeciwko firmie Amazon - podano w komunikacie. UOKiK wyjaśnił, że zarzuty dotyczą wprowadzania w błąd co do momentu zawarcia umowy sprzedaży, dostępności produktów, terminów dostaw i uprawnień konsumentów. Firmie grozi kara do 10 procent obrotu.
Amazon EU SARL z siedzibą w Luksemburgu jest jednym z przedsiębiorców sprzedających na platformie Amazon.pl. "Do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów wpłynęły sygnały wskazujące na nieprawidłowości w świadczeniu usług w ramach serwisu. Od września 2021 r. prezes UOKiK prowadził postępowanie wyjaśniające, teraz spółka otrzymała zarzuty stosowania praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów" - poinformował UOKiK.
UOKiK kontra Amazon
Zgodnie z ustaleniami prezesa Urzędu złożenie zamówienia i otrzymanie jego potwierdzenia w serwisie Amazon.pl nie jest równoznaczne z zawarciem umowy sprzedaży, stanowi jedynie ofertę nabycia produktu ze strony konsumenta. "Spółka uważa, że nie jest zobowiązana do dostarczenia towaru i może decydować o realizacji lub anulowaniu transakcji. Dla Amazona wiążąca jest dopiero informacja o faktycznej wysyłce i to, według przedsiębiorcy, stanowi właściwy moment zakupu towaru" - wskazał Urząd.
Dodał, że takie postanowienie znajduje się w warunkach sprzedaży oraz na ostatnim etapie procesu zakupowego na platformie. Zapoznanie się z nim utrudnia użycie szarej czcionki na białym tle i umieszczenie go na samym dole strony, co może wymagać przewinięcia ekranu - podkreślił. "To, co rzeczywiście przyciąga uwagę konsumentów, to kojarzące się z zakupem i zawarciem umowy, wyróżnione jaskrawym kolorem przyciski 'Kup teraz' (na stronie produktu) lub 'Przejdź do finalizacji zakupu' (po dodaniu do koszyka)" - wskazał w komunikacie.
Jak poinformowano, w ocenie prezesa Urzędu takie sformułowania mogą sugerować, że zamawiając produkt, dokonywany jest jego zakup, a do transakcji dochodzi od razu z chwilą zapłaty za towar.
Ponadto – w opinii UOKiK – informacje prezentowane w serwisie w zakresie dostępności i dat dostaw produktów oferowanych przez Amazon EU SARL mogą nie być prawdziwe.
Zamówienie a sprzedaż
"Konsumenci, składając zamówienie są przekonani, że zakupili produkt i że sprzedawca jest w jego posiadaniu. Tymczasem produktów oznaczonych jako dostępne, bądź takich, przy których podano nawet określoną liczbę sztuk, może w rzeczywistości nie być w magazynie lub ich wysyłka może być niemożliwa do zrealizowania" – przekazano.
Jak podkreślono, terminy podawane w komunikatach o dostawie, jak np. "w danym dniu", "przed daną datą", "zamów w ciągu 2 godzin i 34 minut", są orientacyjne. Konsumenci jednak – zauważono – nie mają możliwości się o tym dowiedzieć na etapie składania zamówienia bez zapoznania się z warunkami sprzedaży serwisu – tylko tam została podana informacja o szacunkowym charakterze podawanych danych.
"Oprócz ceny, istotne jest, żeby produkt dotarł w oczekiwanym terminie, a sugerując się ofertą Amazona mogą być przekonani, że sklep im to zapewni. Gdyby konsumenci wiedzieli, że złożenie zamówienia nie jest jeszcze zakupem, a dostępność produktów i podany czas dostaw są tylko szacunkowe, mogliby nie skorzystać z usług tego przedsiębiorcy" - stwierdził cytowany w komunikacie prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Kolejną kwestią – zdaniem Urzędu – o której konsumenci mogą nie być należycie informowani, są przysługujące im uprawnienia w związku z ofertą "Gwarancja Dostawy”. Jak przekazano, Amazon stosuje ją dla wybranych produktów, przy których termin dostawy jest prezentowany wraz z informacją, w jakim czasie klient powinien złożyć zamówienie. W przypadku opóźnienia dostarczenia może zgłosić się do spółki i uzyskać zwrot kosztów poniesionych za dostawę – stwierdzono.
Jak poinformował UOKiK, informacje o tej usłudze i warunkach, które muszą zostać spełnione, dostępne są tylko na etapie podsumowania w kasie, o ile konsument zdecyduje się zapoznać z kolejnymi odnośnikami określającymi szczegóły dostawy. W ocenie prezesa UOKiK informacje o przysługujących uprawnieniach powinny być przekazywane już w szczegółach produktu, tak aby umożliwić porównanie go z innymi opcjami zakupu.
Jeśli zarzuty się potwierdzą, spółce grozi kara do 10 proc. obrotu – stwierdzono.
Źródło: PAP