Tak źle jeszcze nie było - uważa kapitan Stanisław Małysa, pilot dyscyplinarnie zwolniony z Polskich Linii Lotniczych. - Relacje między pracownikami, mobbing, presja na pracownikach jest duża - powiedział w TVN24.
Strajk - zdaniem władz PLL LOT nielegalny - trwa od ubiegłego czwartku i jest prowadzony przez dwa związki zawodowe działające w spółce, zrzeszające personel pokładowy i pilotów. Polega on na dobrowolnym powstrzymywaniu się od pracy.
"Niezbędna interwencja z zewnątrz"
- Strajk działa na szkodę wszystkich i nie byliśmy za nim. To jest strajk w obronie praw pracowniczych, dlatego że w trakcie prowadzenia sporu zbiorowego szykanuje się przewodniczących związku - tłumaczył kpt. Małysa.
Chodzi o Monikę Żelazik, przewodniczącą Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego, która została dyscyplinarnie zwolniona z pracy pod koniec maja br. - Ten strajk musi się skończyć spełnieniem postulatów strajkujących - podkreślił były pilot PLL LOT.
Oprócz przywrócenia do pracy przewodniczącej ZZPPiL, związkowcy chcą też przywrócenia do pracy 67 osób dyscyplinarnie zwolnionych.
Wśród nich jest między innymi kapitan Stanisław Małysa, który przyznał, że "zwolnienie przyszło mailem w trakcie czwartego dnia strajku". Ponadto związkowcy domagają się dymisji prezesa PLL LOT.
Zdaniem Dominika Sipińskiego z Polityki Insight obecnie "jest całkowity pat".
- Związki zawodowe nie zamierzają odpuścić, prezes też nie zamierza odpuścić, a nawet zamierza jeszcze bardziej eskalować ten konflikt. W tej chwili nie widać, jak ten konflikt mógłby zostać rozwiązany wewnątrz. Wydaję mi się, że tu niezbędna jest interwencja z zewnątrz - polityków, premiera czy mediatora - ocenił gość TVN24.
Z danych LOT wynika, że w sumie w firmie pracuje około 1,3 tys. stewardes i 700 pilotów. Spółka zatrudnia około 3 tys. osób.
Spór o wynagrodzenia
Źródłem sporu między związkami zawodowymi działającymi w LOT a władzami spółki jest wypowiedziany w 2013 roku regulamin wynagradzania z 2010 roku. LOT wówczas stanął na krawędzi bankructwa i musiał przeprowadzić restrukturyzację. Spółka otrzymała pomoc publiczną, którą notyfikowała Komisja Europejska.
Stare zasady dotyczące wynagrodzeń zostały zastąpione nowymi, ramowymi - zdaniem związków - mniej korzystnymi dla pracowników. Obecnie płace zależą między innymi od wylatanych godzin.
Związki zawodowe krytykują też władze spółki, że nowi pracownicy, na przykład stewardesy, nie są zatrudniani na umowy o pracę, tylko na umowy cywilnoprawne lub prowadzą jednoosobową działalność gospodarczą.
Odwołane loty
Z powodu odmowy wykonania lotu przez pilotów lub stewardesy, które uczestniczą w - jak uważa prezes Rafał Milczarski - nielegalnym strajku dwóch związków zawodowych działających w spółce, PLL LOT od początku strajku odwołały w sumie 28 rejsów (tam i z powrotem) - poinformował we wtorek rzecznik LOT Adrian Kubicki. Pierwszy rejs LOT był zmuszony odwołać w niedzielę pod wieczór z Warszawy do Toronto w Kanadzie. Brak wylotu samolotu do Kanady, oznaczało skasowany rejs z Kanady do Polski. W poniedziałek LOT odwołał 24 rejsy. Były to: Warszawa-Tokio-Warszawa, Warszawa-Seul-Warszawa, Warszawa-Toronto-Warszawa, Warszawa-Norymberga-Warszawa, Warszawa-Londyn-Heathrow-Warszawa, Warszawa-Paryż-Warszawa, Warszawa-Szczecin-Warszawa, Warszawa-Gdańsk-Warszawa, Warszawa-Zielona Góra-Warszawa, Warszawa-Hamburg-Warszawa, Warszawa-Moskwa-Domodiedowo-Warszawa, Warszawa-Berlin-Tegel-Warszawa. We wtorek LOT odwołał rejs z Warszawy do Krakowa oraz lot powrotny.
Autor: mb//dap / Źródło: tvn24bis.pl