Stadnina w Janowie Podlaskim straciła w 2018 roku ponad 3,2 miliona złotych - wynika z dokumentów, do których dotarło RMF FM. Prezes stadniny zaznacza w rozmowie z TVN24, że ostateczne wyniki finansowe będą znane jeszcze w tym miesiącu, i przyznaje, że są one gorsze niż rok wcześniej. W niedzielę, 9 sierpnia rozpocznie się jubileuszowa, 50. edycja znanej na całym świecie aukcji Pride of Poland.
Z dokumentów, do których dotarło RMF FM wynika, że stadnina w Janowie Podlaskim zamknęła 2018 rok ze stratą ponad 3 mln 237 tys. zł. Jak dodaje stacja, to dwa razy większa strata niż w 2017 roku, podczas gdy jeszcze dwa lata wcześniej stadnina była 3,2 mln zł nad kreską.
Kiedy wyniki finansowe?
Te dane miały zostać przedstawione podczas czerwcowego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy spółki, ale - jak nieoficjalnie ustaliło RMF FM - zostało ono odwołane, by nie dopuścić do upublicznienia informacji przed tegoroczną jubileuszową 50. aukcją koni Pride of Poland, która odbędzie się w najbliższy weekend.
Prezes stadniny w Janowie Podl. Grzegorz Czochański nie chce odpowiadać na pytanie dotyczące autentyczności dokumentu.
W rozmowie z reporterem TVN24 mówi, że ostateczne wyniki finansowe mają być znane jeszcze w sierpniu, kiedy zbierze się WZA. Przyznaje jednak, że przede wszystkim z powodu suszy są one gorsze niż rok wcześniej.
- Wynik finansowy pogorszył się ze względu na bardzo trudny rok ubiegły, przede wszystkim przez zakup pasz, których nie zdołaliśmy zebrać w trakcie roku. Ostateczna kwota będzie podana po Walnym Zgromadzeniu Akcjonariuszy. Powinno się ono odbyć do końca sierpnia - zapowiada.
W podobnym tonie wypowiada się Mariusz Rytel z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. - Nie jestem w stanie potwierdzić w tej chwili, czy te dokumenty są prawdziwe - mówi w rozmowie z reporterem TVN24.
Fatalne warunki hodowli?
RMF FM poinformowało również o wynikach kontroli przeprowadzonej w stadninie w maju przez Departament Nadzoru nad Spółkami Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa. Wskazują one na skandaliczne warunki higieniczne, w których przebywa żyjące tam bydło.
Jak czytamy w dokumencie, do którego dotarli dziennikarze, w zakresie hodowli bydła stwierdzono m.in., że w pomieszczeniach, gdzie przebywają zwierzęta ściany są wilgotne i silnie zabrudzone odchodami, odchody nie są usuwane odpowiednio często, a w poidle dla krów dojnych woda wymieszana jest z odchodami. Oceniono też, że pasza jest małowartościowa.
Prezes Chochański zapewnia jednak, że pasza, którą jedzą zwierzęta jest "dobrej jakości", a stan bydła ocenia na "co najmniej dobry".
Mniejsze zyski
Stadnina w Janowie Podlaskim istnieje od ponad 200 lat, jest jedną z 14 spółek strategicznych hodowli koni zarządzanych przez Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa. W chwili obecnej w SK Janów Podlaski przebywa ok. 430 koni.
Międzynarodowy rozgłos zyskała za sprawą organizacji aukcji koni arabskich, która po raz pierwszy odbyła się w 1970 roku. W roku 2001 została jej nadana nazwa Pride of Poland.
W lutym 2016 roku odwołano wieloletniego prezesa stadniny w Janowie Podlaskim Marka Trelę. Jako powód zwolnienia podano "utratę zaufania" i niegospodarność. Razem z Trelą stanowisko stracił Jerzy Białobok, dyrektor stadniny koni arabskich w Michałowie. Spotkało się to z oburzeniem środowiska hodowców koni w kraju i za granicą.
Przez lata w Janowie Podlaskim padały rekordy. Goście z całego świata kupowali konie za setki tysięcy euro. W 2015 roku 10-letnia siwa klacz Pepita, wyhodowana w Janowie, została sprzedana za 1,4 mln euro. W sumie sprzedano wtedy 24 konie za niemal cztery miliony euro.
W 2017 roku aukcja Pride of Poland - po zmianach - nie cieszyła się już taką popularnością zagranicznych gości. Sprzedano wtedy zaledwie sześć z 25 oferowanych koni za w sumie 410 tys. euro. W ubiegłym roku było niewiele lepiej - nabywców znalazło sześć koni za łączna kwotę 501 tys. euro.
Autor: tol/mmh / Źródło: RMF FM, TVN24 BiS