Uważamy, że w przypadku przedstawienia przez rząd oferty podwyżek płac nauczycieli, część brakujących środków można jednorazowo sfinansować z Funduszu Pracy - napisali we wspólnym oświadczeniu Business Centre Club, Konfederacja Lewiatan, Pracodawcy RP i Związek Rzemiosła Polskiego. Skrytykowano natomiast finansowanie "trzynastki dla emerytów" środkami z funduszu.
We wspólnym oświadczeniu organizacje skupiające pracodawców uznały przeznaczenie części środków Funduszu Pracy na dodatkowe świadczenie dla emerytów i rencistów za wydatek "niekonsultowany i nieuprawniony".
Podkreślono, że pieniądze z funduszu powinny być przeznaczane na przeciwdziałanie bezrobociu i wspomaganie kształcenia wysokiej jakości kadr dla polskiej gospodarki.
W kontekście strajku nauczycieli przedstawiciele pracodawców podkreślają, że jakość edukacji jest wyzwaniem cywilizacyjnym Polski i dobrem, o które powinno dbać całe społeczeństwo. "Niestety, obserwujemy obecnie krańcową degradację statusu zawodu nauczyciela, w większości wynikającą z niskich zarobków, zwłaszcza w porównaniu z wieloma innymi grupami zawodowymi" - piszą pracodawcy. Jak dodają, "ochrona pokoju społecznego i zapobieżenie negatywnym skutkom strajku nauczycieli, przy równoczesnym pełnym zrozumieniu stanowiska negocjacyjnego ZNP i FZZ (Związku Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych - red.), to ważne i istotne cele". "Jako cztery reprezentatywne organizacje pracodawców widzimy możliwość spełnienia oczekiwań skokowego wzrostu zarobków, niezależnie od negocjowania również pakietu innych rozwiązań racjonalizujących finansowanie sfery oświatowej w Polsce. Uważamy, że w przypadku przedstawienia przez rząd oferty podwyżek płac nauczycieli, część brakujących środków na ten cel można jednorazowo (tj. w budżecie 2019 r.) sfinansować właśnie z Funduszu Pracy" - deklarują pracodawcy. "Jest to racjonalna propozycja, zwłaszcza w świetle wielu innych stałych obciążeń tego Funduszu, które z aktywizacją zawodową (jak ostatnie wydatki związane z tzw. 13 emeryturą) nie mają nic wspólnego" - podkreślono w oświadczeniu. Pracodawcy apelują do rządu "o pilne przedstawienie stanowiska negocjacyjnego", które "pozwoli na zakończenie konfliktu w tak ważnym społecznie momencie, zwłaszcza z perspektywy uczniów gimnazjum i klas ósmych".
Fundusz Pracy
Fundusz Pracy jest państwowym funduszem celowym, którego dysponentem jest minister właściwy do spraw pracy. Głównym celem FP jest łagodzenie skutków bezrobocia - pieniądze idą głównie na zasiłki oraz formy przeciwdziałania bezrobociu. Środki Funduszu Pracy pochodzą m.in. ze składek płaconych przez pracodawców, osoby prowadzące pozarolniczą działalność gospodarczą oraz zleceniodawców.
Stan funduszu na początek 2019 roku to ponad 15 mld zł. W tegorocznej ustawie budżetowej rozdysponowano 7,7 mld zł, a przychody mają wynieść 13,8 mld zł.
W poprzednim tygodniu wicepremier Beata Szydło odniosła się do propozycji ZNP i FZZ, czyli podwyżki wynagrodzeń o 30 proc. Jak mówiła, "niewiele ona odbiega od tej propozycji poprzedniej, czyli 1000 zł". Podała, że zrealizowanie jej oznacza koszt dla budżetu państwa w wysokości 12 mld zł. Z kolei szef SpotData, ekonomista Ignacy Morawski ocenił, że aby spełnić żądania nauczycieli "rząd musiałby znaleźć w budżecie ok. 5-8 mld zł".
Godność i lepsza przyszłość
W poniedziałek o 8 rano rozpoczął się strajk nauczycieli organizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych.
ZNP opublikował dwa strajkowe plakaty. Na jednym z nich prezentuje swoje cele i postulaty.
"Przyjdziemy do szkoły, ale nie będziemy prowadzili zajęć lekcyjnych ani opiekuńczych. W strajku wezmą udział nauczyciele oraz pracownicy administracji i obsługi" - poinformowało ZNP.
Związkowcy wskazali, że w strajku chodzi o "godność i o lepszą przyszłość polskiej szkoły". Zwracają się też do rodziców: "mamy wspólny cel: jest nim dobra edukacja".
"Walczymy o wzrost wynagrodzeń, ale jednocześnie o większe pieniądze dla oświaty. Chcemy, aby samorządy otrzymywały z budżetu państwa wyższą subwencję na szkoły, przedszkola i placówki oświatowe" - czytamy na plakacie.
Dodatkowa "trzynastka"
4 kwietnia Sejm przyjął ustawę przyznającą dodatkowe świadczenie dla emerytów i rencistów. Będzie ona przysługiwać ponad 9,8 mln osób (ok. 6,96 mln emerytów i 2,62 mln rencistów, w tym 282 tys. rencistów socjalnych). Koszt wypłaty jednorazowych świadczeń to 10,8 mld zł. W ocenie skutków regulacji wskazano, że świadczenie będzie sfinansowane "w ramach wpływów do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, Funduszu Emerytur Pomostowych i Funduszu Pracy oraz w ramach środków pozostających w dyspozycji pozostałych dysponentów poszczególnych części budżetowych, tj. części 29 – Obrona narodowa, części 37 – Sprawiedliwość oraz części 42 – Sprawy wewnętrzne na 2019 r.".
W ubiegłym tygodniu szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska zdementowała doniesienia jakoby całość "Emerytury plus" była finansowana z Funduszu Pracy. - Chcę wyraźnie powiedzieć, że tylko niewielka grupa uprawnionych ok. 100 tys. osób, która otrzymuje świadczenia przedemerytalne i zasiłki przedemerytalne, będzie miała tę trzynastą emeryturę sfinansowaną z Funduszu Pracy i będzie to koszt 110 mln zł – mówiła minister rodziny.
Autor: kris / Źródło: tvn24bis.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock