Rąk do pracy w Polsce wcale nie brakuje. Brak tylko pomysłów, jak je wykorzystać - czytamy w czwartkowej "Rzeczpospolitej". Nie bez znaczenia jest także wysokość proponowanych przez pracodawców stawek.
Gazeta, powołując się na wyliczenia ekonomistów Narodowego Banku Polskiego, informuje, że liczba osób niepracujących, ale możliwych do przywrócenia na rynek pracy, może sięgać nawet czterech milionów.
Podwyżka płac niezbędna
Z badań NBP cytowanych przez "Rz" wynika, że najszerzej definiowana stopa bezrobocia sięga 25 proc., podczas gdy jej definiowana zwyczajowo wersja wyniosła w trzecim kwartale tego roku zaledwie 4,7 proc. - Niedobór pracowników w Polsce narasta, ale nie tak szybko i nie jest tak palący, jak deklarują firmy. Wiele z nich przyzwyczaiło się do tego, że o pracowników nie trzeba było dbać - ocenił w rozmowie z gazetą główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki. - W wielu przypadkach firmy nie mogą znaleźć pracowników nie dlatego, że ich fizycznie nie ma, tylko, że nie są skłonni pracować za daną płacę - powiedziała "Rz" ekonomistka z ośrodka badawczego GRAPE dr hab. Joanna Tyrowicz. Z kolei ekonomiści mBanku, cytowani przez "Rz" zauważają, że bariera niedoboru pracowników jest elastyczna. W ich ocenie przedsiębiorstwa będą w stanie zwiększać zatrudnienie zgodnie z potrzebami, ale w niektórych gałęziach przemysłu i usług będzie to wymagało podwyższenia wynagrodzenia w tempie 10 proc. rok do roku (w całym sektorze przedsiębiorstw w tym roku płace rosły przeciętnie w tempie 4,8 proc. rok do roku).
Autor: mb / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock