Możliwość zwolnienia kobiety w ciąży będzie dotyczyła sytuacji, gdy państwo zabezpieczy jej środki do życia do momentu uzyskania prawa do urlopu macierzyńskiego - wyjaśnił w programie "Bilans" w TVN24 BiS profesor Arkadiusz Sobczyk, szef zespołu do spraw opracowania projektu nowego Kodeksu pracy.
Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy od półtora roku pracowała nad propozycjami nowego Kodeksu pracy i Kodeksu zbiorowego prawa pracy. Obecnie obowiązujące przepisy mają ponad 40 lat i były wielokrotnie nowelizowane.
W ubiegłą środę komisja przekazała efekty swoich prac ministerstwu rodziny, pracy i polityki społecznej. O losach propozycji zdecydują wyniki konsultacji społecznych oraz rząd.
Oprócz nowych rodzajów umów i zmian w urlopach, w szykowanym kodeksie pracy pojawiły się także nowe rozwiązania dotyczące kobiet w ciąży.
Koszt państwa, a nie firmy
Jak wyjaśniał w programie "Bilans" profesor Arkadiusz Sobczyk, były przewodniczący zespołu do spraw opracowania projektu ustawy Kodeks pracy, komisja przyjęła założenie, że pracodawca nie zawsze powinien ponosić koszty związane z ochroną rodzicielstwa.
Obecnie nie można rozwiązać umowy o pracę w okresie ciąży, co z jednej strony jest wypełnieniem obowiązku socjalnego, ale z punktu widzenia pracodawcy wiąże się m.in. z wypłacaniem wynagrodzenia za ten okres - także w sytuacji, gdy stanowisko, które zajmuje kobieta w ciąży, jest w danym momencie dla firmy niepotrzebne.
- Proponujemy (w związku z tym - red.), żeby obciążenia związane z utrzymaniem kobiet w ciąży, w pewnych przypadkach, przejął Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) czy też Fundusz Pracy - dodał Sobczyk. Jednocześnie zaznaczył, że gdyby państwo się tego nie podjęło, propozycje komisji w tej sprawie są nieaktualne.
Najmniejsze firmy
- Dla kobiet w ciąży zatrudnionych w dużych firmach nie zmienia się nic - wyjaśnił Sobczyk. Nieco inaczej ma natomiast wyglądać sytuacja prawna kobiet zatrudnionych w mikrofirmach.
- Dla kobiet zatrudnionych w przedsiębiorstwach do 10 pracowników proponujemy, żeby, za zgodą związków lub inspekcji pracy, w sytuacji, kiedy nie ma dla nich pracy, wolno je było zwolnić pod warunkiem, że państwo zabezpieczy środki do życia do momentu uzyskania prawa do urlopu macierzyńskiego - tłumaczył prof. Sobczyk.
Co ważne, przedsiębiorca będzie musiał udowodnić, że nie ma obowiązków dla danej osoby i nie stać go na utrzymanie kobiety w ciąży.
W takim przypadku obciążenia związane z utrzymaniem kobiet w ciąży przejąłby Zakład Ubezpieczeń Społecznych bądź Fundusz Pracy. - Komisja pisze w uzasadnieniu, że to konstrukcja warunkowa: jeżeli ZUS zapewni sensowne przychody, to rozwiązanie ma sens, jak nie zapewni, to nie ma sensu - podkreślił gość programu "Bilans" w TVN24 BiS.
- Jeśli chcę, żeby kobiety (w ciąży - red.) były zatrudniane, musimy wprowadzić elementy pomostowego wsparcia państwowego, a jak ktoś chce, żeby nie były zatrudniane, to niech wprowadza zakaz (zwalniania - red.) - dodał prof. Arkadiusz Sobczyk.
Inne umowy
To jednak nie wszystko. Gość Roberta Stanilewicza wskazuje, że komisja zaproponowała także, żeby ochronę kobiet w ciąży osłabić, oprócz zwykłych umów o pracę, także w czterech innych przypadkach.
Chodzi między innymi o nowe umowy sezonowe i umowy dorywcze. - Przyjmujemy założenie, że przy umowie krótkoterminowej ochrona stabilności zatrudnienia nie ma sensu, kiedy nie ma pracy. Jeśli do restauracji zatrudniamy kobietę w ciąży na sezon, a sezon się skończy po miesiącu, bo nie ma pogody, to według dzisiejszych przepisów ona musi "dociągnąć" do końca miesiąca, mimo że nic nie robi. Wydaje się, że to jest nieproporcjonalne obciążenie - tłumaczył prof. Sobczyk.
Ponadto chodzi o sytuacje, w których kobiety są zatrudnione na umowy o zastępstwo i umowy na czas wykonywania pracy w ramach kadencji (na przykład zarządu firmy).
- Gdy moja pracownica idzie na urlop macierzyńsko-rodzicielski, zastępuje ją inna pracownica, która w tym czasie zachodzi w ciążę, następnie tamta wraca. Według dzisiejszych przepisów przedsiębiorca musi zatrudniać kobietę do dnia porodu, mimo że ona już nikogo nie zastępuje - zauważył Sobczyk.
- W tych przypadkach nie powinno być ochrony (przed zwolnieniem - red.), natomiast niech państwo to weźmie na siebie i zapewni zwalnianej kobiecie przychody do dnia porodu - dodał.
Komisja
Komisja Kodyfikacyjna Prawa Pracy została utworzona na podstawie przepisów rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 9 sierpnia 2016 r. w sprawie Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy. W skład komisji wchodzili przedstawiciele nauki i praktyki indywidualnego i zbiorowego prawa pracy. Komisja liczyła 14 osób, w tym 7 wskazanych przez stronę rządową i 7 wskazanych przez reprezentatywne organizacje związkowe i reprezentatywne organizacje pracodawców.
Autor: mb//dap / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock