Rzecznik Praw Obywatelskich Marcin Wiącek ma wątpliwości co do projektu rozpatrywania spraw frankowych w sądach. Według RPO istnieją kontrowersje, czy zmiany nie będą się "odbywać kosztem praw i wolności konsumentów, którzy zawarli umowy kredytu".
"Rzecznik poddał pod rozwagę MS zasadność wprowadzania projektowanych rozwiązań prawnych ze względu na wyrażone w opinii wątpliwości natury konstytucyjnej. Natomiast w przypadku braku podzielenia jego stanowiska, zwrócił się o dołożenie wszelkiej staranności przy redagowaniu tych przepisów w celu zapewnienia wysokich standardów ochrony praw konsumentów, którzy zawarli umowy kredytu denominowanego lub indeksowanego do franka szwajcarskiego" - przekazało w poniedziałek Biuro RPO, informując o przedłożonej przez Wiącka opinii.
Projekt dotyczący spraw frankowych. Opinia RPO
Projekt ustawy o szczególnych rozwiązaniach w zakresie rozpoznawania spraw dotyczących kredytów frankowych mający doprowadzić do sprawniejszego rozpatrywania tych spraw w sądach trafił do konsultacji i opiniowania na początku lutego br. Jak wskazano wtedy w uzasadnieniu propozycji, stanowi ona "reakcję na obecną sytuację, w której – ze względu na wpływ do sądów w stosunkowo krótkim czasie bardzo licznych spraw dotyczących umów kredytu denominowanego lub indeksowanego do franka szwajcarskiego zawartych z konsumentami – w sposób istotny przedłużył się czas oczekiwania na rozpoznanie spraw przez sądy okręgowe oraz sądy apelacyjne".
"Celem projektu jest wyposażenie sądów w instrumenty, które pozwolą na rozładowanie zatorów wynikających z wpływu w krótkim czasie ogromnej liczby spraw dotyczących kredytów frankowych" - podkreśla w związku z tym MS.
Jak jednak ocenił Wiącek w przekazanej opinii, "zaproponowane rozwiązania wzbudziły kontrowersje, czy ich wprowadzenie nie będzie się odbywać kosztem praw i wolności konsumentów, którzy zawarli umowy kredytu".
RPO wskazał, że proponowana ustawa ma mieć zastosowanie jedynie do spraw o roszczenia związane z zawartą z konsumentem umową kredytu denominowanego lub indeksowanego do franka szwajcarskiego. Oznaczałoby to, że poza zakresem ustawy pozostałyby zatem kredyty powiązane z innymi walutami, a także umowy pożyczek.
"Różnicowanie sytuacji kredytobiorców, w zależności od tego, czy umowa kredytowa jest powiązana z kursem franka, czy z kursami innych walut, a także wyłączenie spod zakresu obowiązywania ustawy umów pożyczek powiązanych z kursem waluty CHF, wydaje się nie mieć uzasadnienia i wywołuje wątpliwości co do zgodności ustawy z konstytucyjną zasadą równości. Umowy te bazują bowiem na tych samych wadliwych wzorcach, zawierają tożsame mechanizmy indeksacji czy denominacji, a jedyną zmienną jest waluta" - ocenił RPO.
"Czasem nawet dwa lata lub dłużej"
W projekcie zaproponowano m.in., aby obowiązek spłacania rat przez kredytobiorcę był wstrzymywany z mocy prawa z chwilą doręczenia bankowi pozwu - do czasu prawomocnego zakończenia postępowania.
"W praktyce działalności sądów, doręczenie pozwu następuje po kilku, a nawet kilkunastu miesiącach od jego wniesienia. W sądach warszawskich często zdarza się, że na doręczenie pozwu oczekiwać trzeba rok, a czasem nawet dwa lata lub dłużej. Konsumenci będą musieli oczekiwać na doręczenie pozwu bankowi, nie mogąc jednocześnie skorzystać z żadnych innych środków w celu zawieszenia opłacania rat kredytu" - zwrócił jednak uwagę Wiącek odnosząc się do tej propozycji.
Inne z zapisów projektu dotyczą szerszych możliwości rozpoznawania spraw kredytów frankowych przez sądy na posiedzeniach niejawnych, ewentualności słuchania świadków w ramach posiedzeń zdalnych, a także umożliwienia przesłuchania strony przez złożenie zeznań na piśmie. "Wyrok sądu pierwszej instancji zasądzający świadczenie pieniężne na rzecz konsumenta staje się wykonalny z chwilą ogłoszenia, a jeżeli został wydany na posiedzeniu niejawnym – z chwilą doręczenia pozwanemu" - głosi kolejny z przewidzianych przepisów.
Zdaniem Rzecznika wydawanie wyroków na posiedzeniach niejawnych, bez przesłuchania stron, "wywołuje zastrzeżenia co do jego zgodności z zasadą jawności postępowania". "Wykonalność wyroków nie przyczyni się do poprawy sytuacji konsumenta, który otrzymane środki na mocy nieprawomocnego wyroku powinien zabezpieczyć na wypadek przegrania ostatecznego sporu celem zminimalizowania ryzyka w tym przedmiocie" - zauważył ponadto Wiącek.
W projekcie przewidziano także korzyści fiskalne dla stron, które zdecydują się na cofnięcie na przykład apelacji w takich sprawach w ciągu pół roku od wejścia w życie ustawy. Wówczas stronie będzie przysługiwał zwrot połowy opłaty. Wprowadzona ma zostać także ponowna weryfikacja (tzw. przedsąd) skarg kasacyjnych w sprawach frankowych przyjętych przez Sąd Najwyższy do rozpoznania jeszcze przed ujednoliceniem linii orzeczniczej dotyczącej spraw tych kredytów.
Wątpliwości RPO
Także w tych punktach RPO wyraził swoje wątpliwości. Zaproponowane korzyści fiskalne bowiem, jego zdaniem, dla banków oznaczają "ogromne oszczędności, bo w przypadku przedsiębiorców opłaty sądowe wynoszą aż 5 proc. wartości przedmiotu sporu albo przedmiotu zaskarżenia". "Pojawia się wątpliwość, czy regulacji tej nie sprzeciwia się zasada sprawiedliwości społecznej" - dodał.
Rzecznik zaznaczył także, że "w ciągu ostatnich 10 lat kształtowała się jednolita linia orzecznicza, lecz nie oznacza to, że w każdej sprawie konsument uzyskał rozstrzygnięcie zgodne z wykładnią prokonsumencką". "W tej sytuacji, dokonanie ponownego przedsądu, gdy skarga kasacyjna została przyjęta do rozpoznania, może doprowadzić do pozbawienia konsumenta sprawiedliwego rozstrzygnięcia, gdyż dopiero SN mógł naprawić czy skorygować błędy orzecznicze sądów powszechnych" - uważa RPO.
Pełnomocniczka szefa MS się tymi kwestiami Aneta Wiewiórowska-Domagalska w poniedziałkowej "Rzeczpospolitej" informowała, że w ramach konsultacji nad tym projektem wpłynęło ponad 200 odpowiedzi od szeregu podmiotów, a obecnie trwa ich analiza. Podkreśliła, że przygotowywana ustawa nie jest ani dla frankowiczów, ani dla banków. - To jest ustawa dla społeczeństwa. To jest nasz punkt wyjścia. Prawo musi zapewniać środki ochrony prawnej, które będą skuteczne, proporcjonalne i odstraszające – to jest standard, który wynika z prawa UE, w tym orzecznictwa TSUE - podkreśliła.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock