Ważni klienci bojkotują tegoroczną edycję aukcji koni arabskich "Pride of Poland". Na słynną imprezę nie zamierza przyjechać między innymi Frank Hennesey - amerykański biznesmen, właściciel 81 zwierząt, a który do tej pory kupił 6 koni wyhodowanych w stadninach w Janowie Podlaskim i Michałowie - informuje RMF FM.
Przedstawiciel Franka Hennesey'a powiedział wprost, że to protest przeciwko zmianom personalnym w stadninach. Chodzi o odwołanie poprzednich, wieloletnich szefów prestiżowych hodowli. Stadnina Hennesey Arabians nie będzie również sponsorować młodych, rocznych klaczy z Janowa.
Z nieoficjalnych informacji RMF FM wynika, że z aukcji poza amerykańskim biznesmenem wycofały się także dwie duże stadniny z Arabii Saudyjskiej, a także katarska hodowla Al Thumama, skonfliktowana ze stadniną w Michałowie. Al Thumama zapowiadała, że zamierza pozwać hodowlę w Michałowie z powodu wycieku tajnej umowy między dwoma ośrodkami. Wyciekły szczegóły kontraktu - między innymi kwota, za jaką wydzierżawiono konia, cena krycia klaczy, a także wysokość ubezpieczenia.
Mimo to Agencja Nieruchomości Rolnych, która nadzoruje polskie stadniny, zaklina rzeczywistość i jak mantrę powtarza, że nikt się nie wycofuje. Zainteresowanie jest ogromne. Myślę, że ten szum medialny poszedł w odwrotnym kierunku. Jest duża ciekawość, duże zainteresowanie - usłyszał reporter RMF FM od Karola Tylendy, wiceprezesa ANR-u.
Polturf rezygnuje
Doroczna aukcja "Pride of Poland" ma się w tym roku odbyć 15 sierpnia.
Nie jednak bez kłopotu. Po kilkunastu latach z organizacji prestiżowej imprezy zrezygnowała bowiem firma Polturf.
Podczas Dni Konia Arabskiego i aukcji "Pride of Poland" sprzedawane są wyhodowane w Polsce wysokiej klasy konie arabskie pochodzące z państwowych stadnin w Janowie, Michałowie oraz w Białce. W imprezach też mogą uczestniczyć prywatni hodowcy. W rekordowej aukcji, jaka odbyła się w Janowie Podlaskim w sierpniu 2015 roku, za klacz Pepita uzyskano kwotę 1,4 mln euro.
Raport CBA
O umowie z firmą Polturf, która znalazła się m.in. w raporcie z kontroli stadnin dokonanej przez CBA, minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel mówił w marcu, że była "miażdżąco niekorzystna dla zarządów spółek (stadnin) i pracowników nadzoru właścicielskiego", "niekorzystna dla Skarbu Państwa". Była co roku przedłużana, a tryb jej zawarcia był nietransparentny. Z raportu CBA - przedstawianego przez Jurgiela - wynikało, że w latach 2010-2014 firma Polturf odnotowała z tytułu organizacji imprez w Janowie wpływy wysokości 10 mln zł. W ub.roku otrzymała prowizję ze sprzedaży koni w wysokości 512 tys. euro (4,6 mln euro to łączne dochody ze sprzedaży). - W ocenie CBA, zarówno sposób wyłaniania organizatora i konstrukcja umów prowadzi de facto do sprywatyzowania imprezy światowej rangi, jakimi są Dni Konia Arabskiego i przejęcia dochodów z tego tytułu, jak również 12 proc. dochodów ze sprzedaży koni arabskich przez stadniny - podkreślił Jurgiel.
Niekorzystne miały być też umowy dotyczące użytkowania terenu i obiektów stadniny przez firmę Polturf. Do 2013 roku stadnina w Janowie nie pobierała za to żadnych opłat, a od 2014 r. opłata wynosiła 15 tys. zł. W ocenie ANR wartość użytkowanego mienia była na tyle duża (teren, stajnie), że ówczesny zarząd stadniny (czyli odwołany w lutym prezes Marek Trela) powinien zapytać o zgodę na zawarcie takiej umowy ministra skarbu. Właścicielka firmy Barbara Mazur na stronie internetowej poinformowała, że "w związku z brakiem jakiejkolwiek współpracy z obecnymi zarządami Stadnin, co uniemożliwia zorganizowanie imprezy na zakładanym poziomie", 26 kwietnia 2016 r. rozwiązała umowę. - Utraciłam zaufanie do moich zleceniodawców - podkreśliła.
Gościem TVN24 była Barbara Mazur z firmy Polturf:
Autor: mb//km / Źródło: tvn24bis.pl