Nie został także wybrany wykonawca - przetarg na jego wyłonienie nie został jeszcze rozpisany.
Pomnik łopaty
To jednak nie pierwszy raz, kiedy łopaty poszły w ruch. Do ich wbicia doszło przy okazji kampanii parlamentarnej w 2015 roku. W Kątach Rybackich z łopatami pojawili się wówczas posłowie Prawa i Sprawiedliwości Leonard Krasulski i Andrzej Jaworski.
Łopata stała się zresztą swego rodzaju symbolem Kątów Rybackich.
To tam w 2006 roku, z inicjatywy obecnej posłanki Platformy Obywatelskiej Elżbiety Gelert, postawiono bowiem symboliczny pomnik łopaty do przekopania Mierzei Wiślanej. "Symbol konieczności wykonania kanału żeglugowego, łączącego Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską. Przekop Mierzei konieczny, możliwy, potrzebny" - możemy przeczytać na pomniku.
Konflikt z Rosją
O potrzebie przekopu Mierzei Wiślanej w 2006 roku mówił Rafał Wiechecki, ówczesny minister gospodarki morskiej w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego. Pomysł narodził się w wyniku konfliktu z Rosją, która nieoczekiwanie wstrzymała ruch statków na Zalewie Wiślanym. Strona rosyjska zażądała wówczas podpisania umowy międzyrządowej, która uregulowałaby problem żeglugi przez Cieśninę Pilawską.
- Należy po prostu dojść do pewnego kompromisu, usiąść ze stroną rosyjską. A jeżeli to by nie poskutkowało, to może czas najwyższy raz na zawsze rozwiązać ten problem i dokonać przekopu Mierzei Wiślańskiej, aby nie być uzależnionym od strony rosyjskiej - stwierdził Wiechecki w rozmowie z TVN24 w 2006 roku.
Alternatywa
Żeby dostać się na Zalew Wiślany lub z niego wypłynąć na Morze Bałtyckie, trzeba pokonać rzekę Szkarpawę albo Cieśninę Pilawską po stronie rosyjskiej. Alternatywą byłby właśnie przekop Mierzei Wiślanej. Według planów kanał miał mieć 1,5 kilometra długości i 40 metrów szerokości.
Inwestycja była także przedmiotem kampanii samorządowej w listopadzie 2006 roku. - W Elblągu będzie mógł rozwinąć się port - mówił Jarosław Kaczyński, ówczesny premier RP. Kanał miał powstać w miejscowości Skowronki, a jego budowa rozpocząć się w 2008 roku. Koszt inwestycji? 417 milionów złotych.
Wtedy się jednak nie udało, a Prawo i Sprawiedliwość straciło władzę w kraju. Na kontynuację i realizację planu nie zdecydował się rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego.
W efekcie temat przekopu Mierzei Wiślanej stał się elementem politycznych przepychanek i wracał przy okazji każdej kampanii wyborczej.
Temat kampanijny
Do kwestii przekopu ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego wróciło tuż przed wyborami do Sejmu w 2011 roku. Mówiła o tym między innymi była szefowa polskiej dyplomacji i liderka listy PiS do Sejmu w okręgu gdańskim Anna Fotyga.
- PiS chce powrócić do realizacji idei przekopu Mierzei Wiślanej w Skowronkach - zapowiedziała.
Według Fotygi "PiS uważa, że należy wrócić do tej idei ze względu na możliwości rozwojowe Elbląga i regionu elbląskiego, ale również z punktu widzenia gospodarki wodnej, rozwoju kraju, portów i z punktu widzenia polityki zagranicznej".
Odnosząc się do sprzeciwu części mieszkańców Krynicy Morskiej wobec planów przekopu Mierzei, Fotyga powiedziała, że "mieszkańcom każdego miejsca można wyjaśnić sens przedsięwzięcia".
Towarzyszący Fotydze na spotkaniu z wyborcami poseł Leonard Krasulski powiedział, że w czasie rządów PiS w budżecie państwa wyasygnowano 500 milionów złotych na realizację projektu. Wyjaśnił, że "pieniądze miały być przeznaczone na budowę przekopu, rewitalizację Kanału Elbląskiego i na rozbudowę portu w Elblągu".
"Inwestycja mogłaby być już zakończona"
Zapowiedzi przekopu kolejny raz pojawiły się w 2013 roku. Przy okazji przedterminowych wyborów na prezydenta Elbląga. Prezes PiS - wspierając kandydata - zapowiedział wówczas stworzenie w mieście "czwartego portu", po Gdańsku, Gdyni i Szczecinie.
- To był nasz plan rządowy. Port może w ogóle zmienić charakter tego miasta i tego regionu. Jest o co zabiegać i nigdy nie rozumiałem, dlaczego władze Platformy Obywatelskiej odrzuciły ten gotowy plan - przekonywał Jarosław Kaczyński w rozmowie z TVN24. - Nakłady (finansowe - red.) są duże, ale się opłacają - dodał.
- Rząd premiera Jarosława Kaczyńskiego podjął decyzję o przekopie Mierzei Wiślanej. Ta inwestycja mogłaby być już zakończona. Rząd Donalda Tuska wstrzymał jej realizację - wtórował Mariusz Błaszczak, obecny szef Ministerstwa Obrony Narodowej.
Jarosław Kaczyński w 2013 roku skierował nawet list do ówczesnego premiera Donalda Tuska, w którym zażądał wyjaśnień w sprawie planów budowy kanału.
Projekt przekopu wrócił na stół rok później, przy okazji wyborów samorządowych. I to ze strony polityków PO, którzy tłumaczyli to zmianą sytuacji geopolitycznej. - Jest wola rządu do rozmów, dialogu - mówił poseł PO Stanisław Lamczyk. W grze były cztery warianty, a przekop miał się zacząć około 2020 roku. Skończyło się jednak na zapowiedziach.

Sztandarowa obietnica PiS
Jak będzie tym razem? Zgodnie z obecnymi planami przekop przez Mierzeję Wiślaną ma powstać w miejscowości Nowy Świat, liczyć będzie około 1300 m długości i 5 m głębokości. Ma umożliwić wpływanie do portu w Elblągu jednostek o zanurzeniu do 4 m. Przez kanał będą mogły przepływać statki o długości 100 metrów i szerokości 20 metrów.
Według rządu przekop Mierzei Wiślanej to inwestycja kluczowa, która ma ożywić gospodarczo Warmię i Mazury, a jednocześnie projekt ten realizowany jest pod kątem bezpieczeństwa państwa.
Nie wszyscy jednak podzielają entuzjazm rządzących - do projektu swoje zastrzeżenia zgłaszali m.in. ekolodzy, burmistrz Krynicy Morskiej, Zarząd Województwa Pomorskiego. Wskazywali między innymi na to, że inwestycja ma powstać na terenach cennych przyrodniczo i turystycznie.

Autor: mb//sta / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24