Przekop Mierzei Wiślanej to sztandarowy pomysł Prawa i Sprawiedliwości, który pojawia się przy okazji praktycznie każdych wyborów od 2006 roku. We wtorek symbolicznie została wbita "pierwsza łopata" na budowie przekopu. Czy tym razem inwestycja dojdzie do skutku?
Nie został także wybrany wykonawca - przetarg na jego wyłonienie nie został jeszcze rozpisany.
Pomnik łopaty
To jednak nie pierwszy raz, kiedy łopaty poszły w ruch. Do ich wbicia doszło przy okazji kampanii parlamentarnej w 2015 roku. W Kątach Rybackich z łopatami pojawili się wówczas posłowie Prawa i Sprawiedliwości Leonard Krasulski i Andrzej Jaworski.
Łopata stała się zresztą swego rodzaju symbolem Kątów Rybackich.
To tam w 2006 roku, z inicjatywy obecnej posłanki Platformy Obywatelskiej Elżbiety Gelert, postawiono bowiem symboliczny pomnik łopaty do przekopania Mierzei Wiślanej. "Symbol konieczności wykonania kanału żeglugowego, łączącego Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską. Przekop Mierzei konieczny, możliwy, potrzebny" - możemy przeczytać na pomniku.
Jest! Od 2006 stoi tam pomnik takiej łopaty.
— Piotr Leski (@LeskiPiotr) 16 października 2018
Serio, serio. pic.twitter.com/lsIBJKx3zC
Konflikt z Rosją
O potrzebie przekopu Mierzei Wiślanej w 2006 roku mówił Rafał Wiechecki, ówczesny minister gospodarki morskiej w rządach Kazimierza Marcinkiewicza i Jarosława Kaczyńskiego. Pomysł narodził się w wyniku konfliktu z Rosją, która nieoczekiwanie wstrzymała ruch statków na Zalewie Wiślanym. Strona rosyjska zażądała wówczas podpisania umowy międzyrządowej, która uregulowałaby problem żeglugi przez Cieśninę Pilawską.
- Należy po prostu dojść do pewnego kompromisu, usiąść ze stroną rosyjską. A jeżeli to by nie poskutkowało, to może czas najwyższy raz na zawsze rozwiązać ten problem i dokonać przekopu Mierzei Wiślańskiej, aby nie być uzależnionym od strony rosyjskiej - stwierdził Wiechecki w rozmowie z TVN24 w 2006 roku.
Alternatywa
Żeby dostać się na Zalew Wiślany lub z niego wypłynąć na Morze Bałtyckie, trzeba pokonać rzekę Szkarpawę albo Cieśninę Pilawską po stronie rosyjskiej. Alternatywą byłby właśnie przekop Mierzei Wiślanej. Według planów kanał miał mieć 1,5 kilometra długości i 40 metrów szerokości.
Inwestycja była także przedmiotem kampanii samorządowej w listopadzie 2006 roku. - W Elblągu będzie mógł rozwinąć się port - mówił Jarosław Kaczyński, ówczesny premier RP. Kanał miał powstać w miejscowości Skowronki, a jego budowa rozpocząć się w 2008 roku. Koszt inwestycji? 417 milionów złotych.
Wtedy się jednak nie udało, a Prawo i Sprawiedliwość straciło władzę w kraju. Na kontynuację i realizację planu nie zdecydował się rząd Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego.
W efekcie temat przekopu Mierzei Wiślanej stał się elementem politycznych przepychanek i wracał przy okazji każdej kampanii wyborczej.
Temat kampanijny
Do kwestii przekopu ugrupowanie Jarosława Kaczyńskiego wróciło tuż przed wyborami do Sejmu w 2011 roku. Mówiła o tym między innymi była szefowa polskiej dyplomacji i liderka listy PiS do Sejmu w okręgu gdańskim Anna Fotyga.
- PiS chce powrócić do realizacji idei przekopu Mierzei Wiślanej w Skowronkach - zapowiedziała.
Według Fotygi "PiS uważa, że należy wrócić do tej idei ze względu na możliwości rozwojowe Elbląga i regionu elbląskiego, ale również z punktu widzenia gospodarki wodnej, rozwoju kraju, portów i z punktu widzenia polityki zagranicznej".
Odnosząc się do sprzeciwu części mieszkańców Krynicy Morskiej wobec planów przekopu Mierzei, Fotyga powiedziała, że "mieszkańcom każdego miejsca można wyjaśnić sens przedsięwzięcia".
Towarzyszący Fotydze na spotkaniu z wyborcami poseł Leonard Krasulski powiedział, że w czasie rządów PiS w budżecie państwa wyasygnowano 500 milionów złotych na realizację projektu. Wyjaśnił, że "pieniądze miały być przeznaczone na budowę przekopu, rewitalizację Kanału Elbląskiego i na rozbudowę portu w Elblągu".
"Inwestycja mogłaby być już zakończona"
Zapowiedzi przekopu kolejny raz pojawiły się w 2013 roku. Przy okazji przedterminowych wyborów na prezydenta Elbląga. Prezes PiS - wspierając kandydata - zapowiedział wówczas stworzenie w mieście "czwartego portu", po Gdańsku, Gdyni i Szczecinie.
- To był nasz plan rządowy. Port może w ogóle zmienić charakter tego miasta i tego regionu. Jest o co zabiegać i nigdy nie rozumiałem, dlaczego władze Platformy Obywatelskiej odrzuciły ten gotowy plan - przekonywał Jarosław Kaczyński w rozmowie z TVN24. - Nakłady (finansowe - red.) są duże, ale się opłacają - dodał.
- Rząd premiera Jarosława Kaczyńskiego podjął decyzję o przekopie Mierzei Wiślanej. Ta inwestycja mogłaby być już zakończona. Rząd Donalda Tuska wstrzymał jej realizację - wtórował Mariusz Błaszczak, obecny szef Ministerstwa Obrony Narodowej.
Jarosław Kaczyński w 2013 roku skierował nawet list do ówczesnego premiera Donalda Tuska, w którym zażądał wyjaśnień w sprawie planów budowy kanału.
Projekt przekopu wrócił na stół rok później, przy okazji wyborów samorządowych. I to ze strony polityków PO, którzy tłumaczyli to zmianą sytuacji geopolitycznej. - Jest wola rządu do rozmów, dialogu - mówił poseł PO Stanisław Lamczyk. W grze były cztery warianty, a przekop miał się zacząć około 2020 roku. Skończyło się jednak na zapowiedziach.
Sztandarowa obietnica PiS
Jak będzie tym razem? Zgodnie z obecnymi planami przekop przez Mierzeję Wiślaną ma powstać w miejscowości Nowy Świat, liczyć będzie około 1300 m długości i 5 m głębokości. Ma umożliwić wpływanie do portu w Elblągu jednostek o zanurzeniu do 4 m. Przez kanał będą mogły przepływać statki o długości 100 metrów i szerokości 20 metrów.
Według rządu przekop Mierzei Wiślanej to inwestycja kluczowa, która ma ożywić gospodarczo Warmię i Mazury, a jednocześnie projekt ten realizowany jest pod kątem bezpieczeństwa państwa.
Nie wszyscy jednak podzielają entuzjazm rządzących - do projektu swoje zastrzeżenia zgłaszali m.in. ekolodzy, burmistrz Krynicy Morskiej, Zarząd Województwa Pomorskiego. Wskazywali między innymi na to, że inwestycja ma powstać na terenach cennych przyrodniczo i turystycznie.
Autor: mb//sta / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24