Tadeusz Kościński jest zupełnie niewinną ofiarą całego zamieszania. Polecenia przychodziły z Nowogrodzkiej i kancelarii premiera - tak dymisję ministra finansów skomentował w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Jarosław Gowin, lider Porozumienia. Dodał, że "wszyscy płacimy cenę za Polski Ład w postaci drożyzny".
Według Jarosława Gowina Polski Ład ma dwóch ojców. - Pierwszy to Mateusz Morawiecki, drugi to Jarosław Kaczyński. Wszyscy pozostali byli tylko wykonawcami - powiedział lider Porozumienia.
- Gdy dziś Jarosław Kaczyński mówi o spisku urzędników Ministerstwa Finansów, to chcę powiedzieć: żadnego spisku oczywiście nie było, urzędnicy wykonywali polecenia - stwierdził Gowin.
Dodał też: - Kościński jest zupełnie niewinną ofiarą całego zamieszania. Polecenia przychodziły z Nowogrodzkiej i kancelarii premiera. Jarosław Kaczyński i Mateusz Morawiecki wiedzieli o wszystkich słabościach Polskiego Ładu, ponieważ ich o tym informowałem.
Gowin o Polskim Ładzie
Lider Porozumienia powiedział, że "o ostatecznym kształcie Polskiego Ładu, tych rozwiązań podatkowych, decydowali PR-owcy Mateusza Morawieckiego".
Zdaniem Gowina, "Kościński był przez wiele lat bliskim, kompetentnym współpracownikiem Mateusza Morawieckiego". - Tak samo ci młodzi ministrowie wykonywali swoją pracę z pełnym oddaniem, niestety z o wiele mniejszą kompetencją - stwierdził.
Dodał też: - Wszyscy płacimy cenę za Polski Ład w postaci drożyzny. Ta drożyzna jest częściowo spowodowana czynnikami globalnymi, na które rząd ma umiarkowany wpływ, ale w znacznej mierze spowodowana jest Polskim Ładem i tym, że przedsiębiorcy wiedząc, co ich czeka, z wyprzedzeniem podnosili ceny.
Gowin mówił, że podczas ustalania kwestii związanych z Polskim Ładem, "Mateusz Morawiecki zapewniał mnie wtedy, że wyższe podatki będą płacili tylko ci, którzy zarabiają powyżej 10 tysięcy złotych".
Dodał, że po przyjrzeniu się szczegółom ze swoimi ekspertami "okazało się, że wyższe podatki mieliby płacić wszyscy, którzy zarabiają powyżej 5 tysięcy złotych brutto". - Mówiąc krótko: te wyższe podatki miały uderzyć w większość Polaków - podkreślił.
Zmiany w resorcie finansów
Tadeusz Kościński przestał pełnić funkcję ministra finansów na początku lutego. Kilka dni później premier Mateusz Morawiecki odwołał ze stanowiska wiceministra finansów Jana Sarnowskiego. Ze stanowiskiem dyrektora generalnego pożegnała się również Renata Oszast.
Zmiany w rządzie spowodowane wdrażaniem Polskiego Ładu wcześniej zapowiedział Jarosław Kaczyński. - Stało się coś więcej niż niewłaściwego. Przypuszczam, że ci, którzy to przygotowywali na poziomie politycznym, półpolitycznym, niezupełnie zapanowali nad tym, co jest im podległe, i tam, być może, zadziałał brak dostatecznych kwalifikacji, być może także i brak dobrej woli - mówił kilka dni przed dymisją Kościńskiego prezes PiS.
- Na pewno, o czym mówiłem na posiedzeniu kierownictwa partii, są potrzebne decyzje o charakterze politycznym, w tym personalne - stwierdził.
Polski Ład w podatkach
Podatkowa część Polskiego Ładu weszła w życie 1 stycznia tego roku. Jedną z najważniejszych zmian, jakie wprowadza program w podatkach, jest podniesienie kwoty wolnej do 30 tys. zł oraz progu dochodowego do 120 tys. zł. Jednocześnie znikła ulga umożliwiająca odliczanie od podatku części (7,75 proc.) składki zdrowotnej, wynoszącej 9 proc. Ma to zrekompensować tzw. ulga dla klasy średniej, czyli osób zarabiających miesięcznie od 5 tys. 701 zł do 11 tys. 141 zł
Po wprowadzeniu Polskiego Ładu pojawiły się jednak problemy. Okazało się, że jest cała masa przypadków, gdy w porównaniu z grudniowymi styczniowe pensje i świadczenia były zdecydowanie, nawet o kilkaset złotych, niższe. Dotyczyło to m.in. nauczycieli, emerytów, czy służb mundurowych.
W efekcie problemów rząd najpierw wydał dodatkowe rozporządzenie w sprawie zaliczek na PIT, które miało spowodować, że styczniowe pensje wypłacane kolejnym pracownikom nie będą niższe niż te grudniowe. Ponadto pracodawcy i ZUS mieli zwracać pracownikom i emerytom nadpłacony podatek.
Kolejną łatą nałożoną na Polski Ład była ustawa, która dotyczyła m.in. deklaracji PIT-2 oraz firm, które zatrudniają osoby z niepełnosprawnościami.
Pod koniec stycznia premier Mateusz Morawiecki zapowiedział także rozszerzenie ulgi dla klasy średniej na wszystkich emerytów i rencistów, na zleceniobiorców i rozszerzenie ulgi dla samotnych rodziców. Poinformował też, że jeśli ktokolwiek zarabiający do 12 tys. 800 zł brutto miesięcznie straci na Polskim Ładzie, będzie mógł rozliczyć się na zasadach z 2021 roku.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Finansów