- Jeżeli w pierwszym roku mojej prezydentury (...) tych dwóch zasadniczych dla mnie, obiecanych projektów nie przygotuję i nie złożę, to ustąpię z urzędu - mówił Andrzej Duda o obniżeniu wieku emerytalnego i podwyższeniu kwoty wolnej od podatku. W sobotę mija rok od zaprzysiężenia go na urząd prezydenta RP. Przypominamy o jego zobowiązaniach gospodarczych i analizujemy, które z nich udało się już zrealizować.
1. "Frankowicze". Obietnica w trakcie
Andrzej Duda w trakcie swojej kampanii proponował, by kredyty we franku szwajcarskim przewalutować po kursie z dnia zaciągnięcia.
- Państwo polskie powinno im ("frankowiczom" - red.) pomóc. Bo państwo polskie od dawna powinno dbać o ich interesy. W tym zakresie jest konieczna zmiana podejścia. Nie jest tak, że instytucje bankowe będą królowały. Trzeba powrócić do rozliczenia złotówkowego tych kredytów, tak jakby nigdy nie były we frankach zawarte - powiedział podczas debaty w TVN.
Z kancelarii prezydenta wyszły już trzy propozycje rozwiązania problemu zadłużonych w walutach obcych. Styczniowy projekt przewidywał zastosowanie tzw. kursu sprawiedliwego, czerwcowy prezentował już cztery warianty kursu sprawiedliwego oraz możliwość zwrotu kluczy do lokalu. Według wyliczeń Komisji Nadzoru Finansowego, koszt przewalutowania kredytów, z którym muszą zmierzyć się banki, może sięgnąć nawet 40 mld zł.
Ostatni zaś, przedstawiony na początku sierpnia proponuje zwrot spreadów. Frankowicze są jednak rozczarowani taką propozycją i liczą na to, że nie jest ona ostateczna. Więc nadal są oni narażeni na turbulencje na rynkach walutowych oraz zmiany kursowe na parze złoty i frank szwajcarski. Według kancelarii maksymalny koszt tej propozycji to 4 mld zł.
2. Obniżenie wieku emerytalnego - obietnica w trakcie
Cofnięcie reformy emerytalnej to kolejna propozycja Andrzeja Dudy. Jego zdaniem, nie można nakazać pracować Polakom do 67. roku życia. Oznacza to cofnięcie reformy autorstwa Platformy Obywatelskiej, która podniosła wiek emerytalny do 67 lat.
Jak wyjaśniał Duda w czasie kampanii wyborczej, "ludzie powinni mieć wolność w naszym kraju, powinni mieć także wolność korzystania z długości pracy. Jeżeli ktoś chce pracować dłużej - takie powinno być główne założenie ustawy - to może pracować dłużej. To jest jego wybór. Jeżeli ktoś chce przejść wcześniej na emeryturę, być może będzie miał mniejszą - bo mógłby wypracować większą, pracując dalej - ale obywatel musi mieć wybór".
Prezydent złożył projekt ustawy w grudniu 2015 roku, zakładając, że wejdzie ona w życie już 1 stycznia 2016 roku. Dokument trafił jednak do sejmowej zamrażarki. "Odświeżył" ją dopiero rząd na swoim posiedzeniu 19 lipca br. Rada Ministrów poparła prezydencki projekt przechodzenia na emeryturę w wieku 60 lat w przypadku kobiet oraz 65 lat w przypadku mężczyzn. Jak oznajmił rzecznik rządu Rafał Bochenek, "rząd chce, aby ustawa obowiązywała najwcześniej od 1 października 2017 roku".
Choć Bochenek zaznaczył, że decyzja zapadła bez głosu sprzeciwu, to pojawiają się opinie, że przeciwni obniżeniu wieku emerytalnego są: Paweł Szałamacha, Mateusz Morawiecki oraz Jarosław Gowin.
Z obliczeń Biura Analiz Sejmowych wynika, że ta reforma - tylko do 2025 roku wygeneruje koszty rzędu 140 mld zł.
3. Podniesienie kwoty wolnej od podatku - obietnica niespełniona
Zwiększenie kwoty wolnej od podatku stanowiło obietnicę wyborczą zarówno prezydenta Andrzeja Dudy, jak i Prawa i Sprawiedliwości. - Patrząc od 2007 roku, liczba Polaków, którzy zarabiają najniższą możliwą pensję, podwoiła się. Bezrobocie w międzyczasie oczywiście wzrosło. (...) Dziś potrzebne jest podwyższenie kwoty wolnej od podatku. Ja już się do tego zobowiązałem. To jest ulga zwłaszcza dla mniej zarabiających. Dla tych, którzy dostają choćby najmniejszą emeryturę, te przysłowiowe 880 zł, to będzie ponad 75 zł miesięcznie i to będzie realna pomoc - mówił Duda.
Obecnie kwota wolna od podatku to nieco ponad 3091 zł. Zatem jeżeli ktoś uzyskuje miesięczne dochody w wysokości 300 zł, to już wówczas musi płacić podatek dochodowy. Prezydencki projekt przewiduje podniesienie kwoty wolnej od podatku do 8 002 zł.
Na początku grudnia w Sejmie odbyło się pierwsze czytanie prezydenckiego projektu ustawy dotyczącej zwiększenia kwoty wolnej od podatku. Projekt został skierowany do dalszych prac w komisjach.
Zobacz: KALENDARIUM DOTYCZĄCE PODWYŻSZENIA KWOTY WOLNEJ Wiceminister finansów Leszek Skiba przestrzegał przed tym, że podwyższenie kwoty wolnej od podatku zrodzi miliardy strat dla państwa.
Aktualnie kancelaria prezydenta pracuje z rządem nad stworzeniem jednolitego podatku, w którym spróbują "zmieścić" także koncepcję wyższej kwoty wolnej.
4. Polityka rodzinna - częściowo spełniona obietnica
W obszarze polityki prorodzinnej Andrzej Duda wraz z PiS-em proponował 500 zł miesięcznie na dziecko z rodzin najbardziej ubogich. Taka dopłata miałaby przysługiwać także zamożniejszym - od drugiego dziecka. Rocznie spełnienie takiej obietnicy ma kosztować 45 mld zł. Do 2020 roku, jak wyliczają eksperci z Pracodawcy RP, będzie to 120 mld złotych.
Na mocy działającego od 1 kwietnia programu Rodzina 500 plus świadczenie wychowawcze w wysokości 500 zł miesięcznie przysługuje, niezależnie od dochodu, na drugie i kolejne dzieci do ukończenia przez nie 18 lat. W przypadku rodzin z dochodem poniżej 800 zł netto na osobę (lub 1200 zł dla rodzin z niepełnosprawnymi dziećmi), wsparcie przysługuje także na pierwsze dziecko w wieku do 18 lat.
W połowie lipca Beata Szydło wraz z minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbietą Rafalską dokonały podsumowania trzech miesięcy funkcjonowania tego programu. Do gmin wpłynęło 2 mln i 620 tys. wniosków o przyznanie świadczenia. Co piąty wniosek został złożony drogą elektroniczną. - W pierwszym miesiącu wpłynęło 78 proc. wniosków. W maju złożono 13 proc., a czerwcu 9 proc.
Rafalska poinformowała, że do 1 lipca ze świadczenia skorzystało 3,2 mln dzieci. Wydatki na realizację programu wyniosły w pierwszych trzech miesiącach blisko 5 mld zł.
Andrzej Duda chce ponadto bezpłatnych przedszkoli, co kosztowałoby budżet państwa 20 mld zł. Nie poczyniono jeszcze jednak żadnych działań w tej sprawie.
5. Podatek handlowy - obietnica spełniona
Andrzej Duda w trakcie kampanii zaproponował, by opodatkować aktywa bankowe i hipermarkety. Danina według pierwotnego pomysłu miała dotyczyć przede wszystkim zagranicznych sieci handlowych, które zagrażają małym, rodzinnym sklepikom. Taki ruch przypomina rozwiązanie przyjęte przez premiera Węgier Wiktora Orbana. Prawo i Sprawiedliwość wylicza, że podatki od instytucji finansowych i sklepów wielkopowierzchniowych przyniosłyby 7 mld zł zysku rocznie.
Banki, firmy ubezpieczeniowe, SKOK-i i firmy pożyczkowe płacą swoją daninę już od 1 lutego 2016 roku. Ustawa o podatku od niektórych instytucji finansowych przewidują obłożenie tzw. podatkiem bankowym, wynoszącym rocznie 0,44 proc. wartości ich aktywów.
Jeśli chodzi zaś o tzw. podatek od marketów, to po miesiącach dyskusji nad jego, zdecydowano, że podatek od sprzedaży detalicznej będzie miał dwie stawki - 0,8 proc. od przychodu między 17 mln zł a 170 mln zł miesięcznie praz 1,4 proc. od przychodu powyżej 70 mln zł miesięcznie. Ustawa, która przewiduje takie parametry, została ostatecznie przypieczętowana przez prezydenta Dudę w sobotę 30 lipca. Ustawa ma wejść w życie 1 września 2016 roku.
Wiceminister finansów Wiesław Janczyk poinformował w 2016 roku wpływy z tej ustawy, jeżeli wejdzie ona w życie od 1 września, będą wynosić brutto 473 mln zł, a netto 383 mln zł. Z kolei w 2017 roku, gdy podatek będzie obowiązywał cały rok, rząd szacuje wpływy z niego na 1,9 mld zł brutto. W ostatnich latach 10 firm handlowych z największymi przychodami płaciło rocznie łącznie zaledwie 600 mln podatku dochodowego, przy czym ich roczne dochody idą w dziesiątki miliardów. Np. tylko Biedronka uzyskuje przychody w wysokości 36 mld złotych rocznie.
6. Repolonizacja banków - obietnica niespełniona
Prezydent-elekt chciał także repolonizacji banków. - Dzisiaj dwie trzecie banków znajdują się w rękach obcego kapitału i repolonizacja jest potrzebna. Powinna nastąpić przez stopniowy wykup banków przez polskie instytucje finansowe - mówił. Zapytaliśmy o ten postulat w TVN24 BiS Kazimierza Krupę, b. naczelnego "Forbesa", i Macieja Bitnera, głównego ekonomistę WISE. - Banki są zarządzane przez kapitał zagraniczny, ale pieniądze w nich są polskie - oceniali eksperci w TVN24 Biznes i Świat. - Repolonizacja banków czy odbudowa przemysłu stoczniowego to są raczej hasła, które są wyrazem intencji pana Dudy, a nie rzeczywistych zamierzeń. Jedno i drugie jest nierealistyczne - dodawali. Były prezes NBP, Marek Belka odniósł się także do pytania o repolonizację banków. - Ja używam słowa udomowienie. Mówiłem o tym, iż jeżeli się pojawiają możliwości, okazje, to należy z nich korzystać, natomiast nie uważam, że powinno to być (...) celem strategicznym polskich władz - powiedział. Wyjaśnił, że chodzi o to, aby nie było podejrzeń, że banki są celowo osłabiane, aby można je było taniej wykupić. Poza tym nie powinno nam zależeć na wykupowaniu słabych instytucji.
- Natomiast rzeczywiście banki-matki, tam za granicą, mogą się znajdować w trudnej sytuacji i mogą być zmuszane sytuacją do sprzedawania aktywów w Polsce. I wtedy należy z tego korzystać w sposób mądry, wybiórczy, bijąc się o jak najniższą cenę. Ale chodzi o to, żeby te banki były w dobrym stanie - podkreślił.
O repolonizacji banków pisał także „Wall Street Journal", zamieszczając tekst swojego polskiego korespondenta. Amerykanie są zainteresowani zapowiadaną przez rząd "repolonizacją" banków. W artykule analizowane są perspektywy przejęcia przez polskie firmy instytucji finansowych znajdujących się obecnie w rękach kapitału zagranicznego. Cytowany jest przy tym minister skarbu Dawid Jackiewicz, który przyznał, że państwo jest zainteresowane wsparciem dla transakcji zakupu Polbanku od austriackiego banku Reiffeisen oraz Pekao SA od włoskiego UniCredit. - Ponad 20 lat ciągłego wzrostu gospodarczego sprawiło, że polscy politycy są bardziej asertywni i chętnie doprowadziliby do odzyskania narodowej kontroli nad pewnymi sektorami gospodarki, które zostały sprywatyzowane po upadku komunizmu - stwierdza amerykańska gazeta.
Autor: tol/ag / Źródło: tvn24bis