Ministerstwo Finansów dystansuje się od pomysłu powrotu do niższego wieku emerytalnego. Ostrzega, że deficyt sektora finansów, mimo poprawy ściągalności podatków, w 2017 będzie blisko 3 proc. PKB, a przekroczenie tego limitu będzie oznaczało procedurę nadmiernego deficytu i ograniczy pole decyzji rządu co do priorytetów wydatkowych.
"W trakcie dyskusji w sprawie wieku emerytalnego Minister Finansów zwrócił uwagę, iż podejmując decyzję o ostatecznych rozwiązaniach związanych z określeniem wieku uprawniającego do przejścia na emeryturę należy mieć na względzie uwarunkowania finansów publicznych, w szczególności limit 3 proc. PKB dla deficytu sektora instytucji rządowych i samorządowych" - napisał resort finansów w odpowiedzi na interpelację poselską.
Jak prognozuje ministerstwo, deficyt sektora nie zmniejszy się, mimo zwiększonej ściągalności podatków. Jeśli zostanie przekroczona granica deficytu 3 proc. PKB, może oznaczać to dla Polski negatywne konsekwencje ze strony Komisji Europejskiej. Kraj zostałby objęty procedurą nadmiernego deficytu. Ponadto, koszty obsługi długu są wówczas większe.
Większe wydatki
Większy deficyt "ogranicza także pole decyzji Rządu, co do priorytetów wydatkowych na lata następne, np. w świetle oczekiwań zgłaszanych przez członków Rady Ministrów, w tym między innymi Ministra Zdrowia, co do zwiększonych wydatków na ochronę zdrowia mierzonych udziałem w PKB" - dodano.
Ostateczna decyzja w sprawie prezydenckiego projektu obniżenia wieku emerytalnego została podjęta na posiedzeniu rządu 19 lipca. Rząd zdecydował, iż obniżenie wieku emerytalnego nastąpi bez określania dodatkowych warunków.
Tymczasem obecne zadłużenie Skarbu Państwa wynosi aż 890 mld zł. Jak wynika z danych Eurostatu, zadłużenie w stosunku do PKB jest najwyższe od dwóch lat. Po zmniejszeniu się długu po przejęciu przez budżet części oszczędności emerytalnych, zwiększył się on na nowo.
Zalegasz z długiem 200 zł? Trafisz na "czarną listę"
Autor: PMB / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock