- To nie jest dobre rozwiązanie - powiedział o likwidacji OFE w programie "Fakty po Faktach" w TVN24 Jacek Rostowski, były minister finansów w rządzie PO-PSL. Jego zdaniem, "to jest typowa PiS-owska gospodarka rabunkowa". - Zyskuje na tym jedynie budżet, który z racji tej zmiany dostanie do 27 miliardów złotych, którymi PiS ma nadzieję po części opłacić tę kiełbasę wyborczą, którą dzisiaj rozdaje - ocenił były wicepremier.
Jak przekonywał w poniedziałek Mateusz Morawiecki, szykowane przekształcenie OFE to "najlepsza i najbardziej korzystna ze wszystkich prywatyzacji, jakie się zdarzyły po 1989 roku".
Zgodnie z rządową propozycją środki ulokowane w OFE mają trafić na prywatne indywidualne konta emerytalne lub do ZUS, a przy przeniesieniu środków do IKE zostanie pobrana opłata przekształceniowa w wysokości 15 procent wartości środków.
Zdaniem Jacka Rostowskiego "to nie jest dobre". - Zyskuje na tym jedynie budżet, który z racji tej zmiany dostanie do 27 miliardów złotych, którymi PiS ma nadzieję po części opłacić tę kiełbasę wyborczą, którą dzisiaj rozdaje - podkreślił.
Zdaniem Rostowskiego premier Morawiecki zamiast zwracać - rozdaje cudze pieniądze. Podkreślał też, że pieniądze zgromadzone w OFE, a przekazane do IKE nie są w pełni prywatne, bo gdyby były to ich właściciel "mógłby w każdym momencie te pieniądze wyciągnąć. Więc to są półprywatne (pieniądze - red.). Poza tym nie tworzą podstawy do emerytury" - tłumaczył były wicepremier.
- To jest typowa PiS-owska gospodarka rabunkowa. Weźmy to co możemy dzisiaj i nie myślmy o przyszłości i poza tym jest ten skandaliczny 15-procentowy podatek Morawieckiego - wskazał były minister finansów w rządzie PO-PSL.
Z reformą OFE mieliśmy do czynienia w 2014 roku. Przeprowadził ją rząd Donalda Tuska wówczas ponad połowa środków zgromadzonych w OFE (część ulokowana w państwowych obligacjach) trafiła do ZUS. Ponadto pracownicy mogli wybrać, czy nadal chcą odkładać swoje pieniądze w OFE czy wyłącznie w ZUS. Ostatecznie na OFE zdecydowało się wówczas prawie dwa miliony osób.
Obietnice PiS
Były wicepremier pytany, czy pięć obietnic zaprezentowanych przez PiS stanowi zagrożenie dla stabilności finansów państwa, wskazał, że "to są gigantyczne wydatki i spowoduje, że będziemy ocierali się o 3-procentowy limit deficytu dozwolonego przez Unię Europejską w kontekście, w którym mamy bardzo silną gospodarkę nie tylko w Polsce".
- Jest to na pewno sprzeczne z każdą sztuką ekonomii, żeby w tym momencie tyle rozdawać - ocenił Jacek Rostowski.
Procedura nadmiernego deficytu (EDP) to narzędzie dyscyplinujące rządy, które nie prowadzą odpowiedniej polityki fiskalnej. W trakcie obowiązywania procedury rząd nie może przyjmować projektów ustaw zakładających ulgi i obniżki, których skutkiem może być zmniejszenie dochodów finansów publicznych oraz takich, które powodowałyby zwiększenie wydatków państwa w ramach obowiązujących przepisów.
Polska była objęta procedurą nadmiernego deficytu w latach 2004–2008 i 2009–2015.
Co zrobi PO?
Były minister finansów był dopytywany o to, dlaczego w takim razie Platforma Obywatelska podpisuje się pod obietnicami PiS.
Zdaniem Rostowskiego "nie można z tego rodzaju obietnic się wycofywać, dlatego że się przegra wybory". - Trzeba tutaj realistycznie patrzeć na świat. Podejmując się przyjęcia tego ciężaru stawiamy na to, że jednak pozwoli to na to, że zostanie wybrany odpowiedzialny gospodarczo rząd, który pozwoli na wzmocnienie gospodarki polskiej - wyjaśniał gość "Faktów po Faktach" w TVN24.
Były wicepremier wskazywał, że "w świecie takim jaki jest" można mówić o "rozdawnictwie PiS-owskim" i jednocześnie podpisywać się pod tymi postulatami. - Można, bo PiS będzie jeszcze więcej rozdawać do momentu, kiedy to co rozdawał nawet na początku będzie nie do utrzymania. Teraz akceptujemy ten ciężar, który będzie trzeba udźwignąć, ale nie będziemy do niego dodawali - zapewnił Jacek Rostowski.
Pytany o podwyżki dla nauczycieli, wskazał, że "to jest inwestycja w kapitał ludzki". - To droga inwestycja, ale taka, która dzisiaj jest potrzebna - ocenił.
Autor: mb / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24