Według prezesa Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu Arkadiusza Szcześniaka na razie banki nie spieszą się z proponowaniem ugód frankowiczom. Niedawno przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Jacek Jastrzębski zaproponował bankom, by przedstawiły klientom atrakcyjne dla nich warunki ugód, które byłyby alternatywą do ścieżki sądowej.
- Pierwsze rozwiązania, jakie już wcześniej proponowały banki niezadowolonym kredytobiorcom, polegały na przeliczeniu kredytu po kursie obecnym franka. Nie traktowaliśmy tego jednak jako ugody, bo tego typu uprawnienie klient i tak miał zawsze. Zaczęły się też pojawiać pojedyncze ugody w różnych bankach, gdy kredytobiorcy chcieli spłacić całość kredytu albo byli na etapie upadłości konsumenckiej. Wówczas zdarzały się obniżki kursu przeliczającego cały kredyt o ok. 10, 20 lub 30 proc. Nie były to istotne różnice, ale najwyraźniej w tych sytuacjach bank tylko tyle mógł zaoferować - powiedział Szcześniak.
Wskazał, że postawa banków zaczęła się nieco zmieniać pod wpływem korzystnego dla frankowiczów orzeczenia TSUE z jesieni 2019 r. Trybunał orzekł wówczas, że w zawartych w Polsce umowach kredytu indeksowanego do waluty obcej nieuczciwe warunki umowy dotyczące różnic kursowych nie mogą być zastąpione przepisami ogólnymi polskiego prawa cywilnego, a prawo UE nie stoi na przeszkodzie unieważnieniu umów dotyczących kredytów we frankach szwajcarskich.
- Po tym wyroku audytorzy zaczęli na bankach wymuszać zapisanie każdego pozwu do rezerw w dużo większym stopniu niż wcześniej. Bo wcześniej to były małe kwoty, a teraz jeśli ktoś składa pozew, to większość banków zakłada rezerwę od 85 do nawet 95 proc. kwoty sporu. To jest dosyć dużo i oczywiście dla banków jest to problem, bo ta kwota jest zamrożona do zakończenia tej sprawy - zauważył.
Propozycja szefa KNF
W sprawie zawierania ugód wypowiedziała się też niedawno Komisja Nadzoru Finansowego. Według propozycji szefa KNF klienci banków mogliby się rozliczać z bankami tak, jak gdyby ich kredyty od początku były kredytami złotowymi, oprocentowanymi według odpowiedniej stopy WIBOR powiększonej o marżę.
W zeszłym tygodniu PKO BP poinformował, że zawarł przed Sądem Okręgowym w Warszawie pierwszą pilotażową ugodę z frankowiczami, zgodną z propozycją przewodniczącego KNF.
Jak powiedział Szcześniak, poza doniesieniami medialnymi do Stowarzyszenia obecnie nie docierają jednak inne informacje o jakichkolwiek realizacjach ugód z kredytobiorcami na warunkach określonych przez KNF. Choć - jak zaznaczył - o ile do ugody rzeczywiście dojdzie, to strony zazwyczaj nie informują o szczegółach.
Z informacji Stowarzyszenia wynika natomiast, że z kolei bank Millenium zaczyna oferować przewalutowanie kredytów po kursach ok. 3,10 zł, co jednak - jak podkreślił - ciągle daleko odbiega od propozycji przewodniczącego KNF.
Prezes Stowarzyszenia Stop Bankowemu Bezprawiu dodał też, że banki proponują ugody tylko osobom, które wystąpiły na drogę sądową, a większość z nich wypowiada się w tonie: "robimy analizy, przeliczamy i nie jesteśmy w stanie specyzować, czy wyjdziemy z taką ofertą".
- Dziwimy się takiej postawie zwłaszcza w wypadku banków z małym portfelem tych kredytów, bo dawno mogłyby mieć ten problem załatwiony. Najwięcej w tej sprawie robi PKO BP, które ma największy portfel, choć jego wartość w skali tego banku nie jest istotna. Sami jesteśmy ciekawi, czy nastąpi teraz wysyp ugód, bo na razie mamy wrażenie, że wobec skali zjawiska to jest bardziej fakt medialny - powiedział Szcześniak.
Na 25 marca wyznaczono posiedzenie Izby Cywilnej Sądu Najwyższego ws. zagadnień prawnych dotyczących kredytów walutowych, które powinno rozstrzygnąć najpoważniejsze kontrowersje, jakie ujawniły się na tle praktyki orzeczniczej w kwestii kredytów walutowych, w szczególności tzw. kredytów frankowych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock