Dzisiaj jesteśmy zamknięci w domach, są depresje, zapaść finansowa. Nie wiemy, dlaczego gastronomia nie może być krok po kroku odmrażana - stwierdził w rozmowie z TVN24 Jacek Czauderna, prezes Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej. Dodał, że w związku z przedłużającymi się obostrzeniami "branża gastronomiczna przygotowuje największy w powojennej Polsce pozew zbiorowy przeciwko Skarbowi Państwa".
- Sytuacja w gastronomii jest bardzo trudna, nie możemy funkcjonować i nie znamy daty, kiedy obostrzenia będą luzowane dla branży gastronomicznej. Branża gastronomiczna to 76 tysięcy lokali gastronomicznych, w których pracowało do pierwszego lockdownu milion ludzi. Dzisiaj jesteśmy zamknięci w domach, są depresje, zapaść finansowa. Nie wiemy, dlaczego gastronomia nie może być krok po kroku odmrażana - mówił Jacek Czauderna w rozmowie z TVN24.
Branża szykuje pozew
Pytany o to, jak ustosunkowuje się do argumentów rządzących o dużej liczbie zakażeń w lokalach gastronomicznych, odpowiedział, że "nie można porównywać konsumpcji poza domem w Stanach Zjednoczonych, gdzie 70 proc. społeczeństwa stołuje się poza domem, gdy w Polsce jest to poniżej 10 proc.". To nawiązanie do publikacji w magazynie "Nature".
Czytaj na Konkret24: "Badania o charakterze światowym". Jak rząd korzysta z tekstu w "Nature", decydując o obostrzeniach
- Troszeczkę porównujemy jabłko do gruszki, a nie smakuje to tak samo. Uważam, że w Polsce są zupełnie inne siedliska pandemii - stwierdził.
Obecnie restauracje mogą tylko wydawać posiłki na wynos i w dowozie. W lokalach wprowadzone są zabezpieczenia sanitarne. - Nie mamy dzisiaj jednolitych przepisów, w jaki sposób prowadzić działalność bezpiecznie, sami zabezpieczamy nasze lokale - zaznaczył.
Oglądaj w TVN24 GO: W pułapce własnej przedsiębiorczości. 10 miesięcy, które zmieniły wszystko
Zdaniem prezesa zarządu Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej obostrzenia dotyczące gastronomii powinny być stopniowo znoszone.
- Jeżeli mamy malejącą liczbę zachorowań, myślę, że moglibyśmy otworzyć np. 10 proc. stolików, później 20 proc. stolików, 30 proc. stolików – tak moglibyśmy krok po kroku otwierać branże gastronomiczną - mówił.
- My nie możemy cały czas być zamknięci bez informacji, kiedy branża się otworzy. Uważamy, że dla branży są potrzebne realne odszkodowania, szczególnie dla nowych firm i dla tych firm, które są pominięte w pomocy finansowej PFR 2.0 - powiedział.
Dodał, że według niego może być to grupa nawet kilkunastu tysięcy przedsiębiorstw.
- Branża gastronomiczna przygotowuje największy w powojennej Polsce pozew zbiorowy przeciwko Skarbowi Państwa, ogłosiliśmy to tydzień temu w poniedziałek i już mamy dwieście podmiotów, które się do niego zapisały. Pozew ma być złożony z końcem marca tego roku - podkreślił.
Luzowanie obostrzeń
Zgodnie z najnowszymi informacjami rządowymi od 12 do 26 lutego hotele będą dostępne dla wszystkich przy zachowaniu reżimu sanitarnego (50 proc. dostępnych pokoi, posiłki serwowane tylko do pokoi, na życzenie gości). Restauracje hotelowe pozostaną zamknięte.
Od 12 lutego otwarte będą baseny, ale już nie aquaparki – te nadal będą nieczynne. Otwarte będą stoki narciarskie i boiska zewnętrzne oraz korty. Oznacza to wznowienie amatorskiego sportu na świeżym powietrzu. Siłownie nadal będą zamknięte. Restauracje – tak jak do tej pory – będą mogły wydawać posiłki na wynos i w dowozie.
Otwarte będą kina, teatry, opery i filharmonie, a podczas wydarzeń kulturalnych, które będą się w nich odbywać, zajętych może być maksymalnie 50 proc. miejsc siedzących, a wszystkie osoby obowiązuje nakaz noszenia maseczki i zakaz konsumpcji.
Źródło: TVN24