Pakiet antykryzysowy zostanie podzielony na pięć głównych części. Jego szacunkowa wartość to około 212 miliardów złotych - powiedział w środę podczas konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Gabinetowej premier Mateusz Morawiecki.
W środę odbyło się posiedzenie zwołanej przez prezydenta Rady Gabinetowej poświęcone pakietowi pomocowemu dla gospodarki w związku z negatywnymi skutkami epidemii koronawirusa.
Po obradach premier powiedział, że pakiet - będący odpowiedzią na kryzys, który dotknie nas w związku z epidemią koronawirusa - składa się z pięciu filarów. - Szacunkowa wartość całego pakietu to około 212 mld zł - poinformował.
Z kolei prezydent Andrzej Duda podkreślił, że na zakończenie Rady Gabinetowej powiedział premierowi, wicepremierom oraz ministrom, że ten program, przelany na teksty ustaw, musi być gotowy w tym tygodniu.
- Taka jest potrzeba, taka jest oczywista sytuacja, z którą mamy dzisiaj do czynienia. Musimy działać szybko, musimy działać sprawnie. Trzeba budować w jak największym stopniu ten obszar bezpieczeństwa i zabezpieczenia dla Polaków, dla polskiej gospodarki - mówił prezydent.
Pięć filarów
1. Filar obrony pracowników
Premier Mateusz Morawiecki poinformował w środę, że przedsiębiorcom, którzy spełnią kryteria związane ze spadkiem obrotów, zarejestrowaniem straty finansowej, państwo pokryje 40 proc. wynagrodzenia pracowników do wysokości średniego wynagrodzenia w gospodarce krajowej; co najmniej drugie 40 proc. pokrywa pracodawca.
- Jestem przekonany, że dzięki temu parę milionów osób, może nawet 3-4 mln osób, będzie bezpieczniejsze na rynku pracy - powiedział premier.
Ponadto szef rządu przekazał, że dla osób prowadzących własną działalność gospodarczą, pracujących na umowę-zlecenie lub na umowę o dzieło będzie możliwość wypłaty środków do wysokości 80 proc. minimalnego wynagrodzenia.
Morawiecki poinformował również, jeśli zapadnie decyzja o przedłużeniu zamknięcia szkół, przedszkoli, żłobków, zasiłek opiekuńczy dla rodziców dzieci do lat 8 będzie przedłużony o kolejne dwa tygodnie.
2. Filar dla przedsiębiorców
W tym pakiecie - zgodnie z deklaracją premiera Mateusza Morawieckiego - znajdą się m.in. gwarancje kredytowe, mikropożyczki dla przedsiębiorców do wysokości 5 tysięcy zł, leasing operacyjny dla sektora transportowego oraz szereg rozwiązań o charakterze gwarancyjnym i płynnościowym.
Szef rządu dodał, że to także szereg rozwiązań dostarczanych przez Polski Fundusz Rozwoju, Bank Gospodarstwa Krajowego i Agencję Rozwoju Przemysłu. - Te instytucje rozwojowe, które służą swoją bazą kapitałową dla wzrostu gospodarczego w Polsce, dzisiaj będą służyć do zamortyzowania spadku tego wzrostu. Taka jest ich rola - oświadczył Morawiecki.
Rządowy pakiet pomocowy dla firm przewiduje także czasowe przywrócenie w niedziele zaopatrzenia sklepów i handlu.
- Wzruszyliśmy ustawę o zakazie handlu w niedzielę na mocy oświadczenia Państwowej Inspekcji Pracy, Komendanta Głównego Policji oraz Prokuratora Generalnego na mocy ich wspólnego oświadczenie umożliwiliśmy towarowanie sklepów w niedzielę - wyjaśniała później minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.
- Dzisiaj w ustawie mamy zakaz handlu, co oznacza, że placówki te są zamknięte od godz. 24 w sobotę do 24 w niedzielę. Na mocy tej decyzji jest możliwość otwarcia sklepu po to, aby w niedzielę zaopatrzyć, sklep przed godziną 24. To była nasza decyzja po to, aby opróżniane (z produktów - red.) zbyt gwałtownie sklepy mogły być od poniedziałku rano gotowe dla klientów - dodała.
Prezydent Duda zwracał uwagę, że wypracowany pakiet dla przedsiębiorców i pracowników zawiera "różnego rodzaju ulgi, zwolnienia i przesunięcia spłat". - Czyli można powiedzieć takie swoiste właśnie wakacje chociażby, jeżeli chodzi o ZUS, o odroczenie płatności ZUS-u. Możliwość rozłożenia tego ZUS-u na raty - poinformował Duda.
- W przypadku kredytów zaciąganych przez przedsiębiorców będzie zwiększenie gwarancji przez BGK do 80 proc. wartości kredytu; NBP i KNF mają realizować działania, które będą chronić polski system bankowy - zapowiedział w środę prezydent.
3. Filar dla służby zdrowia
Mateusz Morawiecki wyjaśnił, że częścią pakietu będzie także wsparcie dla służby zdrowia.
- Tu chcemy alokować co najmniej 7,5 mld zł dodatkowych środków na jednoimienne szpitale zakaźne, na wsparcie dla służby zdrowia, materiały ochronne, wszelkie inne sprzęty medyczne, aparaturę medyczną, która jest niezbędna w walce z wirusem, ale także w modernizacji całej bazy szpitalnej, całej bazy podstawowych jednostek opieki zdrowotnej - powiedział Morawiecki. Ta część pakietu - podkreślił szef rządu - jest bardzo potrzebna dla "unowocześnienia naszej infrastruktury medycznej".
4. Bezpieczeństwo sektora finansowego, depozytów
Kolejna część pakietu ma służyć zapewnieniu bezpieczeństwa "depozytów, lokat, płatności, wpłat, wypłat", czyli funkcjonowania całego systemu finansowego. - W bardzo bliskiej współpracy z Narodowym Bankiem Polskim - a jest to niezależny bank centralny - który wczoraj pokazał swój pakiet, we współpracy z Komisją Nadzoru Finansowego i w koordynacji tych prac z ministrem finansów, zaproponowaliśmy pakiet kapitałowy, płynnościowy, który ma służyć jak ochrona dla naszych środków depozytowych po to, żeby Polacy czuli się bezpiecznie, żeby pieniądze w bankomatach były, bo one są i one będą. O tym mogę z całą mocą zapewnić - podkreślił premier. Szef rządu dodał, że "nie ma tutaj żadnego ryzyka i odpowiednie mechanizmy flankujące, ubezpieczające", zostały w pakiecie zaproponowane i - jak dodał - "właściwie już na dniach one są wdrażane". Ponadto, aby zapobiegać "żerowaniu na obecnej sytuacji" poprzez windowanie cen, rząd chce doprowadzić do sytuacji, żeby "Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta, i inne urzędy regulujące ceny, czuwały we właściwy sposób nad rynkiem od strony cen proponowanych przez przedsiębiorców".
5. Inwestycje publiczne
- Inwestycje publiczne mają być jednym z filarów pakietu antykryzysowego dla polskiej gospodarki - zapowiedział premier Mateusz Morawiecki. Fundusz w wysokości co najmniej 30 mld zł będzie wzmacniać wydatki m.in. na drogi samorządowe, cyfryzację, modernizację szkół oraz transformację energetyczną. Premier wskazywał, że zgodnie z doświadczeniami z przebiegu cykli koniunkturalnych, w sytuacji kryzysu, recesji czy spowolnienia gospodarczego inwestycje prywatne są prowadzone w dużo mniejszym zakresie. - W to miejsce chcemy zastosować klasyczny impuls inwestycyjny po stronie państwa - oznajmił. - Zbudujemy fundusz, który będzie opiewał na wysokość co najmniej 30 mld zł i będzie używany na wzmocnienie wydatków na drogi samorządowe, cyfryzację, modernizację szkół, transformację energetyczną, ochronę środowiska, przebudowę elementów infrastruktury całego państwa: energetycznej, telekomunikacyjnej, internetowej, drogowej, kolejowej. I są to środki niezależne od jakichkolwiek funduszy europejskich - powiedział szef rządu. Przy okazji wyjaśnił, że unijne środki dla Polski na walkę z koronawirusem nie są nowymi środkami. - Są to środki przyznane w poprzedniej perspektywie budżetowej 2014-2020, środki, które Polska świetnie zagospodarowuje - powiedział premier. Chodzi o kwotę 7,4 mld euro z polityki spójności na lata 2014-2020. W poniedziałek Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej poinformowało w komunikacie, że ani Polska, ani żaden inny kraj członkowski, nie otrzymała dodatkowych środków z UE na walkę z zagrożeniem powodowanym przez koronawirusa.
"Nie unikniemy deficytu budżetowego"
- W związku z koronawirusem nie unikniemy deficytu budżetowego, wszyscy wiemy, co się dzieje; więc widać, że sytuacja będzie trudniejsza i warunki się pogorszą - powiedział w środę prezydent Andrzej Duda po posiedzeniu Rady Gabinetowej. - Nie mamy wątpliwości, że ta sytuacja się pogorszy (...) nie tylko u nas, ale również na świecie. Na pewno nie unikniemy deficytu budżetowego, to już w tej chwili widać - powiedział prezydent. - Musimy się liczyć z tym, że sytuacja będzie trudniejsza, że warunki nam się pogorszą. Musimy robić wszystko, co w naszej mocy, abyśmy przetrwali i chcę państwa zapewnić, że robimy - zaznaczył. Prezydent wyraził nadzieję, że "ta tarcza antykryzysowa będzie uruchomiona i że w ten sposób uda nam się, nie tylko z tego kryzysu epidemiologicznego, ale że wyjdziemy w efekcie także z trudnej sytuacji gospodarczej". Prezydent powiedział również o tym, że brakuje środków ochrony osobistej, a wiele placówek zgłasza niedobory. - Poszukujemy ich w tej chwili na świecie. Wszędzie, gdzie się tylko da - mówił. - Zobowiązałem się, że skontaktuję się dosłownie w najbliższym czasie z prezydentem Chin Xi Jinpingiem, którego znam osobiście i którego poproszę o to, aby Chiny, które są największym na świecie producentem tego rodzaju środków ochrony bezpośredniej personalnej, udostępniły nam więcej tego typu wyposażenia - powiedział. Wyraził przekonanie, że jest to możliwe. - Mam nadzieję, że ta prośba zostanie wysłuchana, oczywiście my to zakupimy, bo są na to środki i nie będziemy ich na to szczędzić - zaznaczył.
Miała odbyć się we wtorek
Szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Paweł Soloch informował wcześniej, że posiedzenie Rady Gabinetowej miało odbyć się w formie telekonferencji prowadzonej z siedziby BBN, gdzie przybyli prezydent oraz premier. Rzecznik rządu Piotr Müller zapowiedział we wtorek, że na pomoc dla przedsiębiorców, w tym utrzymanie płynności finansowej firm, które stracą w związku z epidemią koronawirusa, planowane jest uruchomienie "wielomiliardowych środków".
Pierwotnie Rada Gabinetowa miała się odbyć się we wtorek. Jednak po informacji, że minister środowiska Michał Woś jest zakażony koronawirusem, prezydent we wtorek rano poinformował, że zostanie odwołana ze względów bezpieczeństwa.
W środę po południu Ministerstwo Zdrowia poinformowało o ośmiu nowych przypadków zakażenia koronawirusem potwierdzonych pozytywnym wynikiem testów laboratoryjnych. Łącznie w Polsce odnotowano 251 przypadków zakażenia, z których pięć osób zmarło.
Od weekendu w Polsce obowiązuje stan zagrożenia epidemicznego.
Ekonomiści tną prognozy
W zeszłym tygodniu ekonomiści obniżyli prognozy wzrostu gospodarczego Polski w 2020 roku. Do tej pory najniższą rynkową prognozę dla PKB Polski w 2020 roku opublikowali ekonomiści mBanku. "Covid-19, recesja w strefie euro i recesja w USA to o jeden szok za daleko dla polskiej gospodarki. Rewidujemy prognozy wzrostu PKB w dół na 2020 rok do 1,6 proc. z 2,8 proc." - napisali w poniedziałek na Twitterze ekonomiści.
Również ekonomistka Raiffeisen Bank International Dorota Strauch oceniła, że realizacja pesymistycznego scenariusza rozwoju epidemii w Europie i jej skutków dla wzrostu PKB jest coraz bardziej prawdopodobna i dynamika PKB Polski w 2020 roku może spaść do 2,5 procent.
Jak wynika z raportu z 17 marca, Agencja Moodys' obniżyła prognozę wzrostu PKB Polski na 2020 r. do 3,0 proc. z 3,7 proc. w związku z oddziaływaniem koronawirusa na gospodarkę.
Autor: mp / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Krystian Maj/KPRM