Około 150-200 podmiotów otworzyło się pomimo obowiązujących obostrzeń – powiedziała w "Faktach po Faktach" TVN24 wiceminister rozwoju, pracy i technologii Olga Semeniuk. Dodała, że "z premierem Jarosławem Gowinem będziemy rekomendować otwarcie galerii handlowych i sprzedaży detalicznej w pierwszej kolejności".
Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów z 23 października ubiegłego roku restauracje, bary i puby zostały zamknięte, a dozwolona jest tylko sprzedaż na wynos i dowóz. Obostrzenia - kilkukrotnie przedłużane - mają obowiązywać co najmniej do 31 stycznia.
Ile biznesów się otworzyło?
- Mówimy o złamaniu obowiązującego rozporządzenia przez około 150-200 podmiotów, z rożnych gałęzi gospodarczych, głównie z gastronomii – powiedziała Semeniuk.
Parę dni temu sekretarz generalny zarządu Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej Sławomir Grzyb przekazał, że nawet 20 tysięcy przedsiębiorców gastronomicznych wykluczonych i pominiętych w tarczach pomocowych wznowiło działalność po 18 stycznia. Zaznaczył, że do Izby dotarły informacje, iż sanepid tylko jednego dnia przeprowadził ponad 1300 kontroli w ponownie otwartych lokalach, stąd wiadomo, jaka jest skala otwarć.
Zapytana o tę informację dotyczącą otwarcia lokali przez 20 tysięcy podmiotów Semeniuk stwierdziła, że "te liczby się nie potwierdzają". - Te liczby są rozbieżne względem tego, co my kontrolujemy i jak weryfikujemy – podkreśliła.
"Państwo polskie mobilizuje ogromne środki"
- Jutro, pojutrze odbędzie się konferencja premiera Mateusza Morawieckiego, na której na pewno przedłoży dalsze funkcjonowanie danych obszarów gospodarki i przedstawi stan epidemiczny w kraju – powiedziała Semeniuk.
Na pytanie odnośnie tego, które branże mają największe szanse, by zostać otwarte w pierwszej kolejności, odpowiedziała: - To nie jest loteria. Bierzemy pod uwagę różne estymacje rady epidemicznej w Polsce i sytuację międzynarodową, i na podstawie tych analiz podejmowane są decyzję. To, co mogę zapewnić, to fakt, że z premierem Jarosławem Gowinem będziemy rekomendować otwarcie centrów handlowych i sprzedaży detalicznej w pierwszej kolejności.
- Państwo pomaga bardzo mocno. Jak na swoje możliwości to aż przerażająco mocno pomaga – stwierdził z kolei główny ekonomista PWC prof. Witold Orłowski.
Dodał, że "gdyby ktoś rok temu powiedział, że państwo polskie będzie musiało wydać sto kilkadziesiąt miliardów złotych dodatkowego deficytu, bo to jest deficyt finansowany w zasadzie dodrukiem pieniądza – skracając całą sprawę, tobyśmy za głowy się łapali, mówiąc, że to oznacza koniec Polski".
- W tym świecie obecnym to jest normalne. Państwo polskie mobilizuje ogromne środki. Z punktu widzenia przedsiębiorców to jest za mało – podkreślił.
Pozwy i desperacja
Jak wskazał sekretarz Grzyb, jeśli nic się nie zmieni w kwestii wsparcia dla poszkodowanych przez zamknięcie firm, to na koniec marca restauratorzy złożą pozew zbiorowy przeciwko rządowi. - Chcemy, aby do pozwu przystąpiło minimum 650 przedsiębiorców. To ze względu na koszty, bo złożenie pozwu będzie wymagało wpłacenia 200 tysięcy złotych opłaty sądowej w jednej tylko instancji, plus koszty kancelarii – wyjaśnił.
Z kolei prezydent Andrzej Duda w programie "Sprawdzam" w TVN24 mówił, że rozumie desperację przedsiębiorców. Zaznaczył jednak, że nie aprobuje otwierania firm mimo obostrzeń.
Ograniczenia z powodu koronawirusa
Wicepremier i minister rozwoju Jarosław Gowin poinformował w piątek, że jego resort postuluje ponowne otwarcie galerii handlowych od 1 lutego. Jednocześnie zaznaczył, że na otwarcie pozostałych branż jest zdecydowanie za wcześnie.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że na początku ostatniego tygodnia stycznia będą podane informacje dotyczące obowiązujących w kolejnych tygodniach obostrzeń.
Źródło: TVN24 Biznes, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock