O przyznanie pomocy zwrócili się do rządu producenci, dystrybutorzy i sprzedawcy sprzętu narciarskiego oraz snowboardowego. Jak podają, przez kryzys związany z koronawirusem obroty tej branży w styczniu spadły nawet o 90 procent. Sektor nie został jednak uwzględniony w ramach tak zwanej tarczy antykryzysowej Polskiego Funduszu Rozwoju.
- Domagamy się rządowej pomocy, tak samo, jak mają inne poszkodowane przez wywołany pandemią kryzys branże. Głównym kryterium powinien być spadek obrotów, a doświadcza go przecież cała nasza branża – mówi Arkadiusz Walus z Komitetu Narty Snowboard Outdoor i dodaje, że w listopadzie i grudniu firmy sprzedające sprzęt narciarski odnotowały spadki obrotów na poziomie 40 do 50 proc., natomiast w styczniu pomiędzy 70 a 90 proc.
Kilka pism
Przedsiębiorcy zrzeszeni w KNSO wysłali kilka pism w sprawie objęcia ich branży tarczą pomocową do prezesa PFR i ministerstwa rozwoju. Chodzi o tarczę finansową dla PKD 47.64.Z dotyczącego sprzedaży detalicznej sprzętu sportowego prowadzonej w wyspecjalizowanych sklepach oraz 32.30.Z – produkcja sprzętu sportowego, snowboardowego, outdoorowego.
- Oczekujemy, żeby nasze PKD zostało dopisane do tarczy PFR, abyśmy mogli dostać pomoc finansową, bo na razie jej nie mamy. W związku z zamknięciem stacji narciarskich nasze obroty drastycznie spadły, bo jak nie działają wyciągi, to nie ma komu sprzedać sprzętu narciarskiego. To tak jak próbować sprzedać narty na środku pustyni. Dodatkowo zostały odwołane ferie – argumentował Walus.
Wyjaśnił, że sprzęt narciarski czy snowboardowy zamawiany jest u producentów w lutym na przyszły sezon. W ubiegłym roku sprzęt został zamówiony jeszcze przed pandemią i ogłoszeniem restrykcji. Sprzedawcy zostali zatem z niesprzedanym towarem.
Konieczna zmiana kryteriów przyznawania pomocy
Walus zwrócił uwagę, że pomoc dla przedsiębiorców powinna być udzielana według spadku obrotów, a nie według klasyfikacji PKD.
- Według tego klucza firmy, które niejednokrotnie nie potrzebują wsparcia, otrzymały pieniądze, a inne firmy, które faktycznie potrzebują wsparcia, nie otrzymują pieniędzy – powiedział Walus.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock