Inflacja bazowa w grudniu obniżyła się do 6,9 procent rok do roku wobec 7,3 procent miesiąc wcześniej - podał Narodowy Bank Polski. Inflacja bazowa to wzrost cen po wyłączeniu żywności i energii.
Jak poinformował NBP, w relacji rok do roku inflacja w grudniu:
- po wyłączeniu cen administrowanych (podlegających kontroli państwa) wyniosła 4,8 proc. wobec 5,2 proc. miesiąc wcześniej;
- po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych wyniosła wyniosła 8,6 proc. wobec 9,2 proc. miesiąc wcześniej;
- po wyłączeniu cen żywności i energii wyniosła 6,9 proc. wobec 7,3 proc. miesiąc wcześniej;
- tzw. 15-proc. średnia obcięta, która eliminuje wpływ 15-proc. koszyka cen o najmniejszej i największej dynamice, wyniosła 6,9 proc. wobec 7,6 proc. miesiąc wcześniej.
Wskaźnik CPI w analizowanym okresie wyniósł 6,2 proc. rdr i 0,1 proc. mdm.
Inflacja bazowa
"Narodowy Bank Polski co miesiąc wylicza cztery wskaźniki inflacji bazowej, co pomaga zrozumieć charakter inflacji w Polsce. Wskaźnik CPI pokazuje średnią zmianę cen całego, dużego koszyka dóbr kupowanych przez konsumentów. Przy wyliczaniu wskaźników inflacji bazowej analizie są poddawane zmiany cen w różnych segmentach tego koszyka" - poinformował bank centralny w komunikacie.
Jak wyjaśnił NBP, "to pozwala lepiej identyfikować źródła inflacji i trafniej prognozować jej przyszłe tendencje". "Pozwala też określić, w jakim stopniu inflacja jest trwała, a w jakim jest kształtowana np. przez krótkotrwałe zmiany cen wywołane nieprzewidywalnymi czynnikami" - dodał.
Wskazał, że najczęściej używanym przez analityków wskaźnikiem jest wskaźnik inflacji po wyłączeniu cen żywności i energii. Pokazuje on tendencje cen tych dóbr i usług, na które polityka pieniężna prowadzona przez bank centralny ma relatywnie duży wpływ. Jak zauważono, ceny energii (w tym paliw) są bowiem ustalane nie na rynku krajowym, lecz na rynkach światowych, czasem również pod wpływem spekulacji. Ceny żywności w dużej mierze zależą m.in. od pogody i bieżącej sytuacji na krajowym i światowym rynku rolnym.
Komentarze ekonomistów
"NBP właśnie podał ostateczne dane nt. inflacji bazowej za grudzień. Najczęściej używana miara, czyli z wyłączeniem cen żywności i energii, kontynuowała swój spadkowy trend obniżając się do 6,9 proc. r/r (+0,3 proc. m/m)" - napisano w komentarzu analityków Banku Pekao.
"Zannualizowane momentum tej miary zbiega stopniowo poniżej 6 proc. (to dalej dużo), ale do wyciągania bardziej długofalowych wniosków mocniej ufamy liczonej przez nas inflacji superbazowej. Po co ją liczymy?" - czytamy w komentarzu.
"Po to, aby wiedzieć jak kształtuje się odporna na czynniki przejściowe wewnętrzna presja inflacyjna. Jej stabilność dobrze widać na poniższym wykresie (przykładem może być ubiegłoroczny wrzesień, kiedy to wprowadzenie darmowych leków zaburzyło odczyt 'zwykłe' inflacji bazowej)" - wyjaśniają eksperci.
"Inflacja bazowa w grudniu wyniosła 6,9 proc. Rozpęd inflacji cały czas spory, bo ocieramy się o 0,5 proc. m/m. Niby to mało w porównaniu z ponad 1 proc. jeszcze rok wcześniej, ale całkiem sporo biorąc pod uwagę 2,5 proc. cel inflacyjny i to, że jesteśmy PO spowolnieniu" - oceniają natomiast ekonomiści mBanku.
Z kolei według Bartosza Sawickego, analityka Cinkciarz.pl, "istnieje ryzyko, że dość silna presja cenowa w kategoriach bazowych to obrazek, do którego będziemy musieli się przyzwyczaić". "Będzie to pochodna przyspieszenia wzrostu gospodarczego, kilkuprocentowego odbicia konsumpcji i silnego rynku pracy. Przez cały 2024 r. powinna utrzymywać się kilkuprocentowa, dodatnia dynamika realnych wynagrodzeń. Nie bez znaczenia będą także ostre podwyżki płacy minimalnej oraz wynagrodzeń w sferze budżetowej" - komentuje ekspert.
"W rezultacie roczna dynamika inflacji bazowej może hamować jedynie do połowy roku. Zakładamy, że po osiągnięciu minimum na poziomie nieco poniżej 5 proc. r/r w II kw. br., w kolejnych miesiącach wskaźnik ugrzęźnie na nieco wyższym pułapie. Odegra to znaczną rolę w powrocie dynamiki CPI z ok. 3 do 6 proc. r/r na koniec grudnia. Ten wzrost będzie stawać na drodze Radzie Polityki Pieniężnej i nie pozwoli szybko myśleć o obniżkach stopy referencyjnej z obecnego poziomu 5,75 proc." - czytamy w komentarzu Sawickiego.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: sergios/Shutterstock