Minister rodziny Marlena Maląg powiedziała, że 14. emerytura w tym roku to odpowiedź na inflację. - To działanie czysto polityczne, które ma na celu utrzymanie popularności wśród swojego elektoratu. To działanie sprzeczne z tym, co robi Narodowy Bank Polski. NBP stara się wreszcie podnosić stopy procentowe - to ma teoretycznie dusić inflację - stwierdził na antenie TVN24 Wojciech Warski z Pracodawców RP, ekspert Team Europe.
Rząd we wtorek przyjął projekt ustawy dotyczący wypłaty 14. emerytury w tym roku. Zgodnie z zapowiedziami, pierwsze wypłaty dodatkowych świadczeń mają ruszyć w sierpniu. Teraz projekt trafi do prac w Sejmie. - Wypłata również w tym roku czternastej emerytury to nasza odpowiedź na inflację, bo chociaż ma ona charakter zewnętrzny - walczymy z nią na wielu polach - podkreśliła Maląg.
Według najnowszych danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) inflacja w kwietniu 2022 roku wyniosła 12,4 procent w ujęciu rocznym. Ekonomiści przewidują, że szczyt wzrostu cen jeszcze przed nami. Rada Polityki Pieniężnej od jesieni regularnie podnosi stopy procentowe. Decyzje RPP przekładają się bezpośrednio na raty kredytów, które urosły w niektórych przypadkach nawet o kilkadziesiąt procent.
"Skutkiem było zachęcenie Polaków do brania kredytów"
- W warunkach rzucania coraz większych pieniędzy na rynek te działania (NBP - red.) zaczynają być działaniami pustymi. A co to jest to rzucanie pieniędzy na rynek? To są te puste - pieniądze, za którymi nie stoi wzrost produkcji, wzrost efektywności pracy. Natomiast prezes (NBP Adam - red.) Glapiński kiedyś powiedział, że może wydrukować dowolne ilości pieniędzy poprzez mechanizm obligacji i gwarantowania - one mogą być skierowane na rynek. To tworzy długi i ilość pieniądza na rynku, który jest konsumpcją, i to napędza inflację, z którą teoretycznie mamy walczyć - stwierdził Warski.
Dodał, że "statutowym obowiązkiem Narodowego Banku Polskiego jest dbanie o wartość pieniądza, a nie współdziałanie z rządem". - W historii pamiętamy sytuację, że prezesi NBP byli z ministrami finansów w bardzo mocnym starciu, bo mieli inne cele. Minister finansów wiadomo, a NBP - dbanie o wartość pieniądza. Prezes Glapiński tego obowiązku zapisanego w ustawie nie dochował - powiedział przedsiębiorca.
Mówił również o tym, że prezes NBP "bardzo długo, pamiętamy liczne konferencje prasowe z ostatnich dwóch lat, przekonywał, że prawdopodobieństwo wzrostu stóp procentowych jest zerowe".
- Okazało się, że nie jest zerowe i mamy w tej chwili tego wynik. Skutkiem było zachęcenie Polaków do brania kredytów. 2021 rok był wyjątkowy pod tym względem. Polacy zaciągnęli kredyty, w dużej mierze kredyty hipoteczne na 89 miliardów złotych - to 40 procent więcej niż w roku poprzednim. Efekt tego uciekania z pieniędzmi pod tą zachętę prezesa Glapińskiego, uciekania w różne inwestycje mieszkaniowe, hipoteczne - zadziałał. A jaki mamy tego efekt - wszyscy wiemy. Przeciętna rata kredytu wzrosła o około 1000 złotych, a są też kredyty w większej wartości, gdy nagle trzeba spłacać 2-3 tysiące więcej - powiedział Warski.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock