Apelujemy o podejmowanie decyzji, by nie kupować tak na zapas, żeby później wyrzucać. Powinniśmy robić zakupy w sposób racjonalny i odpowiedzialny: kupować tyle, ile jesteśmy w stanie skonsumować, a nie kupować tyle, żeby później to wyrzucać - powiedział w Radiu ZET wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk.
Inflacja w Polsce jest najwyższa od ponad 25 lat, we wrześniu 2022 roku wyniosła 17,2 procent, licząc rok do roku - wynika ze wstępnych danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS). Granicę 17 procent przekroczono po raz pierwszy od lutego 1997 roku. Analitycy spodziewali się wzrostu cen o 16,5 procent.
Prof. Marian Noga, były członek Rady Polityki Pieniężnej uważa, że odczuwana inflacja jest dużo wyższa. Gospodarstwa domowe w Polsce mają takie towary, które ekonomiści nazywają towarami częstego zakupu. To jest żywność, paliwo do samochodów osobowych i energia elektryczna. Jakby dosłownie wziąć ołówek, kartkę papieru i spróbować obliczyć średnią z tych podwyżek cen dla tych trzech grup towarowych, to wyjdzie 27 procent - powiedział prof. Noga w TVN24.
Kluczowe są koszty energii
Minister rolnictwa Henryk Kowalczyk podkreślił w Radiu ZET, że "w tym momencie nie ma wielkich szans, by spadły ceny żywności. Ważne, by nie rosły w tak dużym tempie, jak do tej pory". - Jeśli będą opanowane koszty energii to ceny żywności nie będą tak dużo rosły - wskazał.
Wicepremier zaznaczył, że "jeśli nie zapanuje się nad kosztami energii, co jest niewykluczone, to może być bardzo różnie". Zdaniem polityka, najmniej powinny rosnąć teraz ceny przetworów zbożowych, ponieważ podwyżka została niemalże skonsumowana. - Teraz obawiamy się, żeby nie było wzrostu cen energii w zakładach przetwórczych, typu piekarnia – mówił Kowalczyk i dodał, że rozwiązanie dotyczące cen energii, które przedstawi w tym tygodniu premier, powinno uspokoić sytuację.
W Polsce marnuje się żywność
Henryk Kowalczyk podkreślił również, że dużym problemem w Polsce jest marnowanie żywności, a odpowiedzialnym za to jest przede wszystkim konsument, który kupuje za dużo. - Apelujemy o podejmowanie decyzji, by nie kupować tak na zapas, żeby później wyrzucać. Powinniśmy robić zakupy w sposób racjonalny i odpowiedzialny: kupować tyle, ile jesteśmy w stanie skonsumować, a nie kupować tak, żeby później to wyrzucać - zauważył.
- Jeśli kupuję chleb, to świeży zamrażam i wyciągam tylko tyle, ile zjem na śniadanie czy na kolację. Jak nie zamrażałem, to po dwóch dniach był wyrzucany - mówił.
Polityk zaznaczył że "jeśli już wrzucamy coś do koszyka, to powinniśmy mieć perspektywę spożycia tego, przechowania w odpowiednich warunkach, żeby potem nie wyrzucać".
Czytaj więcej: Najstarsza łódzka piekarnia znika z mapy miasta. "Za tą inflacją przestaliśmy już nadążać"
Źródło: TVN24 Biznes/Radio ZET
Źródło zdjęcia głównego: tvn24