Rząd podbija cenę paliwa o 10 groszy na litrze, pod hasłem zbierania pieniędzy na elektromobliność - pisze wtorkowa "Gazeta Wyborcza". W ten sposób gazeta ocenia pomysł Ministerstwa Energii, które chce wprowadzić opłaty emisyjne doliczane do ceny paliwa. Projektem ustawy we wtorek zajmie się rząd.
Chodzi o projekt nowelizacji ustawy o o biokomponentach i biopaliwach, który przewiduje m.in. powołanie Funduszu Niskoemisyjnego Transportu (FNT). Fundusz zasili m.in. nowa opłata emisyjna od paliw. Pieniądze mają wspierać rozwój rynku i infrastruktury paliw alternatywnych w transporcie, w tym m.in. energii elektrycznej, CNG, LNG i wodoru.
Według projektu ustawy, opłata emisyjna będzie wynosiła 80 zł na 1000 litrów benzyny lub oleju napędowego, czyli 8 gr na litr. Jak zauważa "Gazeta Wyborcza", po doliczeniu podatku VAT daje to 10 gr do każdego litra paliwa. "Opłata emisyjna nie będzie doliczana do ceny autogazu, ale powodów wprowadzenia ulgi dla tego paliwa resort ministra Krzysztofa Tchórzewskiego nie wyjaśnił" - dodaje GW.
Zdaniem gazety, "skutki odczują także ci, którzy nie mają samochodów", ponieważ wzrost cen paliwa przełoży się na wzrost kosztów transportu, produkcji i budownictwa.
"Dla przeciętnego polskiego kierowcy, który wg Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego tankuje 100 litrów paliwa miesięcznie, nowa opłata oznaczać będzie wzrost wydatków o 120 zł rocznie" - pisze "Gazeta Wyborcza".
W artykule przypominano opinię resortu energii, który stwierdził, że "wprowadzenie opłaty emisyjnej nie powinno skutkować bezpośrednim wzrostem cen dla klientów detalicznych". Podobnego zdania są koncerny paliwowe - PKN Orlen i Lotos.
Z drugiej strony "GW" zauważa, że zupełnie inaczej sprawę oceniają eksperci. - To niemożliwe, aby wprowadzenie nowej opłaty nie odbiło się na cenach paliw - ocenia w rozmowie z "Gazetą" Urszula Cieślak z firmy analitycznej BM Reflx.
Na Fundusz i czyste miasta
"Gazeta Wyborcza" przypomina także, że projekt nowelizacji ma również zmienić ustawę o elektromobilności, wprowadzając opłaty za wjazd pojazdami o napędzie spalinowym do przewidzianych przez ustawę stref czystego transportu. Takie strefy będą mogły tworzyć samorządy.
Zgodnie z propozycją, opłata ma wynosić maksymalnie 25 zł za dobę i 2,5 zł za godzinę. Mogłaby też mieć formę abonamentu lub ryczałtu. Opłata stanowiłaby dochód gminy, który może być wykorzystany na potrzeby m.in. oznakowania strefy czystego transportu czy zakupu autobusów zeroemisyjnych.
Autor: ps//sta / Źródło: Gazeta Wyborcza, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock