Szef OPZZ Jan Guz zarzucił politykom, że podczas kampanii wyborczej różnymi metodami próbują ograniczać prawa pracownicze. Oświadczył, że związkowcy się na to nie zgodzą. OPZZ krytykuje m.in. pomysł likwidacji składek na ZUS, zgłoszony przez PO.
- Ruch zawodowy zrzeszony w OPZZ podejmie zdecydowane działania żeby ograniczyć te zapędy polityków, ograniczyć odbieranie praw pracowniczych – oświadczył Guz, który we wtorek w Katowicach uczestniczył w spotkaniu rad zakładowych organizacji związkowych. Związkowcy ustalali strategię działania na najbliższe miesiące.
Ataki na związki
Szef OPZZ ocenił, że w kampanii przed wyborami do parlamentu nasiliły się ataki na związki zawodowe. - Ostatnie dni szczególnie obfitują w festiwal zarzutów i różnego rodzaju aluzji do związków zawodowych – zauważył Guz. - Próbuje się różnymi metodami i technikami zlikwidować Kodeks pracy, ustawy okołokodeksowe. Nie możemy na to pozwolić. Próbuje się zlikwidować fundusz emerytalny, tzw. ZUS-y, próbuje się ograniczyć możliwość korzystania z ubezpieczenia zdrowotnego – wyliczał. Zapewnił, że ruch związkowy jest zjednoczony w walce o prawa pracownicze i będzie bronił m.in. prawa do emerytury. Przypomniał, że OPZZ opowiada się za uprawnieniami emerytalnymi po 35 latach pracy dla kobiet i 40 w przypadku mężczyzn. Związek sprzeciwia się też tzw. umowom śmieciowym i jest za ustaleniem płacy minimalnej na 12 zł netto za godzinę.
Emigracja i bezrobocie
- Gdyby było prawdą to, co mówią w kampanii wyborczej politycy – że Polska jest krajem dynamicznie rozwijającym się, że w ostatnich latach osiągnęliśmy taki sukces, to 2,5 mln Polaków nie wyjechałoby z kraju, to kolejne 2 mln nie byłoby na bezrobociu, to nie czekalibyśmy do lekarza rok i więcej – przekonywał Guz. Dodał, że imigranci napływający do Europy nie zatrzymują się w Polsce, bo – jak się wyraził – „tu nie ma, z czego wyżyć i jak wyżyć”. Szefowa PO, premier Ewa Kopacz zapowiedziała podczas sobotniej konwencji Platformy likwidację składek ZUS, NFZ oraz tzw. umów śmieciowych. PO proponuje też stawkę PIT w granicach 10-39,5 proc. w zależności od dochodów i minimalną płacę godzinową nie mniejszą niż 12 zł. PO ma też zamiar uporządkować rynek pracy, wprowadzając jednorodny kontrakt, który zastąpi wszystkie formy zatrudnienia. Kopacz zapowiedziała likwidację obowiązku finansowania przez pracodawców etatów związkowych. - Zrobimy to dlatego, że wiemy, że bycie działaczem związkowym to działalność dla ludzi pracy a nie droga do załatwienia sobie luksusowego życia - mówiła.
Brak ochrony?
W ocenie szefa OPZZ, wprowadzenie kontraktów oznacza brak ochrony przedemerytalnej i gwarancji minimalnej płacy. Guz wyraził nadzieję, że zapowiedzi pojawiające się na partyjnych konwencjach nie wejdą w życie dzięki prezydentowi Andrzejowi Dudzie, który wielokrotnie zapewniał, że żadne tego typu zmiany nie będą przeprowadzane bez konsultacji. Pytany o planowane przez związkowców na najbliższe tygodnie akcje Guz zaznaczył, że strajki są ostatecznością. OPZZ zapowiada marsze i aktywność, także na arenie europejskiej. Guz zadeklarował, że OPZZ aktywnie włączy się w budowę Rady Dialogu Społecznego. Wyraził nadzieję, że sprawdzi się ona lepiej niż komisja trójstronna dzięki szerszym uprawnieniom.
Bez komisji
Ustawa o Radzie Dialogu Społecznego, która zastąpi komisję trójstronną, weszła w życie 11 września. Ma być ona ciałem niezależnym, w którym każda ze stron ma równe prawa. Zgodnie z ustawą pracodawcy i związki zawodowe będą mogli inicjować zmiany w prawie, jeśli uzgodnią wspólny projekt ustawy albo założeń do niej. Rząd będzie miał obowiązek zająć się nimi, a jeśli tego nie zrobi, będzie musiał to uzasadnić. Strony pracowników i pracodawców będą też opiniować projekty ustaw i innych aktów prawnych. Będą mogły przedstawiać wspólne zapytania ministrom i wspólnie wnosić o zmianę lub wydanie ustawy oraz domagać się wysłuchania publicznego w sprawie projektu. Zyskają też prawo wspólnego występowania do Sądu Najwyższego o wykładnię przepisów prawa i do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie konstytucyjności ustaw.
Zmiany
Uchwały Rady będą przyjmowane za zgodą każdej ze stron - jednomyślnie, a stanowiska stron dialogu zwykłą większością głosów, przy obecności co najmniej dwóch trzecich członków reprezentujących daną stronę. Stanowisko strony rządowej przyjmowane jest jednomyślnie przez obecnych na posiedzeniu przedstawicieli Rady Ministrów. W województwach powstaną Wojewódzkie Rady Dialogu Społecznego tworzone przez marszałka, na wspólny wniosek organizacji pracodawców i związkowej. Oprócz stron: samorządowej, związkowej i pracodawców w ich pracach będą uczestniczyć przedstawiciele wojewody, a do udziału w posiedzeniach mogą być zapraszani reprezentanci powiatów i gmin.
Autor: msz/ / Źródło: PAP