Klub Lewicy głosowałby przeciwko projektowi PiS dotyczącemu zniesienia limitu 30-krotności składki na ZUS, a poparłby projekt Lewicy, który jest rozsądniejszy – powiedział we wtorek wicemarszałek Sejmu Włodzimierz Czarzasty (Lewica).
We wtorek po południu klub PiS wycofał z Sejmu projekt ustawy w sprawie zniesienia limitu 30-krotności składki na ZUS.
- W związku z tym, że sprawa projektu ustawy znoszącej limit 30-krotności składki na ZUS wywołała potrzebę szerokiej dyskusji, uznaliśmy, że należy ją przekonsultować w szerokim gronie; wrócimy do tematu - powiedziała rzeczniczka PiS Anita Czerwińska.
Emerytura minimalna i maksymalna
Wcześniej we wtorek klub Lewicy złożył w Sejmie projekt dotyczący zniesienia limitu 30-krotności przy składkach ZUS. Zaproponował też podwyższenie emerytury minimalnej do 1600 zł i wprowadzenie emerytury maksymalnej, która w pierwszym roku obowiązywania miałaby wynosić 15,6 tys. zł. Czarzasty poinformował, że Lewica jednomyślnie poparła projekt ustawy w sprawie 30-krotności, który przygotował ten klub. Dodał, że podczas poniedziałkowego spotkania klubu Lewicy wszyscy posłowie klubu zgodzili się, żeby w Sejmie głosować przeciwko propozycji PiS.
Zdaniem Czarzastego propozycja Lewicy jest "rozsądniejsza".
- Czym się on (projekt Lewicy - red.) różni od projektu PiS-u? Przede wszystkim dwoma zasadniczymi kwestiami. Wprowadza emeryturę minimalną, gwarantowaną, w wysokości 1600 złotych dla każdego obywatela i każdej obywatelki. Oznacza to, że dwa miliony Polaków, którzy nie mają obecnie prawa do emerytury lub mają emerytury groszowe, będzie miało prawo do w miarę godnego życia - tłumaczyła posłanka Lewicy Magdalena Agnieszka Biejat.
- Projekt ten umożliwia zatrzymanie pieniędzy uzyskanych dzięki zniesieniu 30-krotności w systemie. Całe te pieniądze nie idą na zasypanie dziury budżetowej, ale mają zabezpieczyć środki na emerytów. Po drugie w projekcie jest zapisana zasada emerytury maksymalnej - wyjaśniła.
Stabilny system
Biejat podkreśliła, że projekt Lewicy zakłada roczne vacatio legis, a klub – w związku z wycofaniem projektu PiS – liczy na to, że marszałek Elżbieta Witek nada bieg projektowi Lewicy i "skieruje go do szerokich konsultacji społecznych".
- Chcemy rozpocząć szeroką i odpowiedzialną debatę, jak w ogólne powinniśmy zorganizować system emerytalny i jak znosić 30-krotność podstawy składek na ZUS po to, żeby można było stworzyć stabilny i solidarny system emerytur – powiedziała.
Czarzasty oświadczył, że Lewica liczy na poparcie projektu przez inne ugrupowania opozycyjne. - Po raz pierwszy ktoś wychodzi z kontrpropozycją konstruktywną. Mówimy: żadna dziura budżetowa, cała kasa idzie ludziom na emerytury, tym się różnimy od PiS-u. Po drugie, dajemy emeryturę najniższą i najwyższą. Jeżeli PSL, PiS, jeżeli Platforma tego nie poprze, to ich rachunek - mówił.
Według Biejat "docelowo zasadne" byłoby odejście od systemu składkowego, "zwłaszcza że czeka nas coraz większe załamywanie się systemu w związku z tym, że społeczeństwo się starzeje". - Dobrze byłoby przemyśleć system emerytalny i pomyśleć o wprowadzeniu systemu zdefiniowanego świadczenia, a nie zdefiniowanej składki. To by znaczyło, że umawiamy się, jakie powinny być emerytury w zależności od tego, ile lat przepracowaliśmy – dodała.
- To nasza propozycja, chcemy o niej dyskutować, chcemy pokazać, że dialog jest możliwy i potrzebny, żeby wypracować naprawdę dobre rozwiązania. Z tego, co wiemy, zarówno eksperci, jak i partnerzy społeczni patrzą przychylnie na te pomysły - zaznaczyła.
Przewodniczący klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski przekonywał, że przygotowując własną propozycję, Lewica wykazała się odpowiedzialnością. - Nie chcemy być totalną opozycją, tylko opozycją merytoryczną – zadeklarował Gawkowski.
Autor: mp / Źródło: PAP