Posłowie Prawa i Sprawiedliwości złożyli projekt ustawy przewidujący zniesienie limitu składek na ZUS. Nowe przepisy mają wejść w życie od początku przyszłego roku.
Przedstawicielem wnioskodawców jest poseł PiS Marcin Horała.
Limit składek na ZUS
"W projektowanej regulacji proponuje się zniesienie górnego limitu składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe, począwszy od 2020 roku. Składka na ubezpieczenia emerytalne i rentowe będzie odprowadzana od całości przychodu, a więc analogicznie jak w przypadku ubezpieczenia chorobowego i wypadkowego" - czytamy w uzasadnieniu.
"Zasadę tę proponuje się również wprowadzić przy składkach płaconych przez płatnika składek za pracowników zatrudnionych w warunkach szczególnych na Fundusz Emerytur Pomostowych" - dodano.
Posłowie PiS wskazali, że zniesienie limitu składek na ZUS spowoduje wzrost wpływów składkowych do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Zgodnie z ich szacunkami może chodzić o kwotę rzędu 7,1 miliarda złotych. To zatem więcej niż przewidywały wyliczenia rządowe - 5,6 miliarda złotych.
"Z drugiej strony większe składki na ubezpieczenie emerytalne spowodują wzrost składek zewidencjonowanych w ZUS, a w konsekwencji stopniowy wzrost wydatków na emerytury wyliczane według nowych zasad" - dodano.
Jak czytamy w uzasadnieniu, zmiany mogą objąć około 370 tysięcy osób, które osiągają zarobki wyższe niż trzydziestokrotność prognozowanego wynagrodzenia. Zdaniem posłów PiS nowe przepisy mogą doprowadzić do zmian w formach zatrudnienia. Jak wskazali, może się bowiem okazać, że "chęć uniknięcia opłacania składki od całości wysokich zarobków skłoni pracodawców i pracowników do szukania sposobów obejścia proponowanych regulacji poprzez inne formy zatrudnienia (na przykład zakładanie działalności gospodarczej)".
Z drugiej strony - jak dodali - "osoby z bardzo wysokimi zarobkami otrzymają wyższe świadczenia, ze względu na zwiększenie podstawy wymiaru przyszłej emerytury".
Kontrowersje
Rząd uwzględnił zniesienie limitu 30-krotności w projekcie budżetu na 2020 rok, który pod koniec sierpnia został przyjęty przez Radę Ministrów. Zmiany te wywołują jednak spore kontrowersje.
Bardzo nieprzychylny zniesieniu limitu jest prezydent Andrzej Duda. - Prezydent (...) ma nadzieję, że to rozwiązanie nie trafi na jego biurko - powiedział PAP pod koniec października rzecznik prezydenta Błażej Spychalski.
Zniesienie limitu 30-krotności nie ma poparcia wśród wszystkich koalicjantów Zjednoczonej Prawicy.
Rzecznik Porozumienia Kamil Bortniczuk powiedział w środę, że wniesienie tego projektu nie było konsultowane z posłami ugrupowania. Bortniczuk zapowiedział, że jeśli projekt w sprawie zniesienia 30-krotności trafi pod obrady Sejmu, posłowie Porozumienia zagłosują przeciwko niemu. Jak wskazywał, stanowisko Porozumienia w sprawie zniesienia 30-krotności jest "jasne i niezmienne, poparte jednomyślną uchwałą zarządu krajowego, która zobowiązuje parlamentarzystów Porozumienia do głosowania przeciwko takim projektom".
O tym, że Porozumienie nie zagłosuje za likwidacją 30-krotności, mówił wcześniej jego szef, wicepremier Jarosław Gowin. - Porozumienie mówi zdecydowanie "nie", dlatego że mówimy o tym również, że tego wpływu do budżetu, który jest zakładany przy zniesieniu, po prostu nie będzie - powiedziała w TVN24 minister przedsiębiorczości i technologii Jadwiga Emilewicz.
Z apelem do premiera zwróciło się także 55 organizacji pracodawców, w tym między innymi Konfederacja Lewiatan, Polska Rada Biznesu, Business Centre Club, Pracodawcy RP oraz Związek Pracodawców Polskich. Według nich zniesienie limitu składek na ZUS ograniczy możliwość rozwoju polskiej gospodarki.
30-krotność
Obecnie składki od pensji są pobierane tylko do momentu osiągnięcia 30-krotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w Polsce. Kiedy dochody w ciągu roku przekroczą tę granicę, od nadwyżki dochodów nie są już pobierane składki na ubezpieczenie emerytalne i rentowe. W 2019 roku limit został oszacowany na około 143 tysiące złotych.
Takie rozwiązanie powoduje, że około 350 tysięcy osób (najlepiej zarabiających) po osiągnięciu limitu zaczyna dostawać wyższą pensję na rękę. Ponadto ten mechanizm ogranicza rozpiętość przyszłych emerytur (zapobiega "kominowym świadczeniom" dla najbogatszych).
Autor: mb / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock