O trudnej sytuacji rodzimego górnictwa mówi się od lat. Coraz trudniejsze warunki wydobycia a jednocześnie nadpodaż węgla i spadające ceny surowca na światowych rynkach (potęgowane również presją ze strony spadających cen ropy) sprawiają, że możemy mówić o zapaści tego sektora w Polsce. Eksperci nie mają wątpliwości – bez radykalnych zmian nie ma, co myśleć o poprawie.
- To nie ministerialni urzędnicy powinni pisać programy ratowania firm, tylko zarządy spółek, które są przecież świetnie opłacane i leży to w ich kompetencjach. Trudną sytuację mają też Katowicki Holding Węglowy czy Jastrzębska Spółka Węglowa. To, że rząd zajął się Kompanią Węglową wynika z jej katastrofalnej sytuacji. Przez lata źle zarządzana stanęła na krawędzi bankructwa - podkreśla Janusz Steinhoff, były wicepremier i minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka.
Ogromne straty
Jak podaje PAP KW w ostatnim okresie generuje ok. 200 mln zł strat miesięcznie na działalności operacyjnej i traci na każdej tonie wydobytego węgla 42 zł. W listopadzie ubiegłego roku strata ta wyniosła 65 zł. Straty na sprzedaży węgla w Kompanii Węglowej w ciągu 11 miesięcy wynosiły 1 mld 140 mln zł a zobowiązania spółki na koniec listopada ubiegłego roku - ok. 4,2 mld zł.
- W trudnej sytuacji jest nie tylko KW, pogarszają się wyniki finansowe wszystkich firm z sektora: Tauronu, KHW, JSW – wymienia Bartłomiej Kubicki, analityk Societe General. - Tradycyjnie tylko „Bogdanka” pokazuje dobre wyniki. Tam już dawno wprowadzono sześciodniowy tydzień pracy, inwestuje się w technologie a wydobycie w przełożeniu na pracownika jest najwyższe. W przeciwieństwie do kopalń śląskich – zwiększa się także wydobycie, co przekłada się na spadający koszt jednostkowy.
Agresywna restrukturyzacja
Strata górnictwa węgla kamiennego po trzech kwartałach 2014 roku wyniosła 531,9 mln zł. Przychody ze sprzedaży węgla – 13,8 mld zł i były o prawie 3 mld zł niższe niż rok wcześniej przy kosztach wynoszących 15,4 mld zł. Wydobycie wyniosło 58 mln ton - w tym samym okresie 2013 r. - 62 mln ton. Na każdej tonie węgla górnictwo traciło 34 zł. Dodatkowo koszty wydobycia tony węgla to w Polsce średnio 300 zł, podczas gdy jego cena na rynku europejskim to ok. 250 zł.
Śląskie kopalnie wymagają więc szybkiej i gruntownej reformy. Na pierwszy ogień poszła KW, która tonie w długach i nie ma pieniędzy na wypłatę wynagrodzeń dla górników. Jednak pierwotny program naprawy, uległ znacznej zmianie.
- Ten plan się nieco bardziej skomplikował i w rezultacie restrukturyzacja KW będzie powolniejsza i mniej agresywna, jak wcześniej zakładano - uważa Bartłomiej Kubicki. - I nie wiadomo, czy znajdą się nabywcy na wspominane w ostatnich dniach kopalnie mające trafić na sprzedać. Straty kopalni Brzeszcze są ogromne, trudno stwierdzić, czy jest potencjał do restrukturyzacji i czy Tauron [który deklarował zainteresowanie jej przejęciem - red.] rzeczywiście zdecyduje się na jej kupno. Wcześniej był zainteresowany zakładem Bolesław Śmiały, ale do transakcji najwyraźniej nie dojdzie - mówi Kubicki.
Konsolidacja z energetyką
Jego zdaniem następnym krokiem w procesie restrukturyzacji górnictwa będzie konsolidacja z energetyką. Resort skarbu państwa zapowiedział przedstawienie do końca stycznia b.r. planu koncentracji na energetyki. Według nieoficjalnych informacji chodzi o połączenie PGE z Energą i Taurona z Eneą.
- Energetyka ma kupić udziały (przypuszczam, że bez znacznego wpływu na zarządzanie) w nowej spółce-córce Węglokoksu, czyli w Nowej Kompanii Węglowej. Czy to będzie dla nich opłacalne? Decyzję podejmie resort skarbu - dodaje analityk.
Sam Węglokoks, który ma wykupić od KW część kopalń i stworzyć Nową Kompanię Węglową, nie dysponuje takimi środkami, by poradzić sobie z restrukturyzacją przejmowanych zakładów. Stąd potrzebne dodatkowe źródła finansowania w postaci nowych inwestorów z sektora energetyki.
- Węglokoks będzie finansował starą Kompanię Węglową kupując od niej kopalnie, co zapewni jej płynność finansową i zakładam, że pozwoli spłacić zobowiązania finansowe - wyjaśnia ekspert. Co dalej z samą KW? Rząd nie mówi, jaki jest tu dalszy plan, najprawdopodobniej jednak po uregulowaniu zobowiązań spółki, nastąpi jej zamknięcie.
- To dopiero początek reformy górnictwa: trzeba zwiększyć inwestycje, wydobycie, a przede wszystkim ograniczyć koszty. Czy tak się stanie? W zasadzie negocjacje dopiero się rozpoczęły. Rozmowy nad sześciodniowym tygodniem pracy przed nami, podobnie te dotyczące negocjacji płac - podkreśla Kubicki.
Inkorporacja i prywatyzacja
Jaki powinien być następny krok na drodze do uzdrowienia polskiego górnictwa? - Należy inkorporować rentowne kopalnie do spółek energetycznych a te prywatyzować - wyjaśnia Janusz Steinhoff. - Te kopalnie, które nie mają szans na restrukturyzację, należy wystawić na sprzedaż, a w tych które rokują - przywrócić rentowność. W kopalniach ok. 50 proc. a KW ponad 60 proc. kosztów wydobycia węgla generują koszty zatrudnienia.
Były wicepremier przypomina, że gdy przeprowadzał reformę w latach 1998–2002 z sektora odeszło ok. 100 tys. osób, w tym 67 tys. osób w ramach pakietów osłonowych.
- Warunki przedstawione przez rząd [w ramach ratowania części KW - red.] są bardzo dobre i należałoby je zaproponować wszystkim górnikom z KW – uważa Steinhoff.
Gwarancja pracy
W ramach wynegocjowanego porozumienia, wszyscy górnicy dołowi z zakładów przekazywanych do Spółki Restrukturyzacji Kopalń mają mieć gwarancję pracy. Natomiast ok. 3 tys. osób pracujących na powierzchni ma otrzymać odprawy do wysokości 12-miesięcznej pensji (plus odprawy ustawowe).
Dodatkowo górnicy dołowi z zakładów trafiających do Spółki Ratowania Kopalni nadal będą mogli skorzystać z jednorazowych urlopów górniczych (zgodnie z planem naprawczym dla KW to ok. 2,1 tys. osób, którym do emerytury zostanie mniej niż 4 lata - w tym czasie mają dostawać 75 proc. pensji z możliwością pracy poza branżą). Porozumienie przewiduje też urlopy górnicze (w tej samej wysokości) dla pracowników przeróbki, którym do emerytury zostanie mniej niż 3 lata).
Ratowanie kosztuje
Problemem mogą okazać się jednak ogromne koszty ratowania polskiego górnictwa. Bo skąd mają popłynąć pieniądze na Śląsk? Wg pierwotnych założeń całkowity koszt Programu Naprawczego w latach 2015-2016 KW miał wynosić ok. 2,3 mld zł i miał zostać sfinansowany głównie z dotacji budżetowych, środków własnych SRK oraz ze środków pozyskanych z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (tak zakłada Projekt nowelizacji ustawy o funkcjonowaniu górnictwa). Koszt nowego planu naprawy ma zostać przedstawiony dziś.
Pojawia się jednak problem w postaci Komisji Europejskiej stojącej na straży czystego środowiska i nie darzącej sympatią „brudnych” źródeł energii a zwłaszcza przestarzałych kopalń.
Co zrobi Bruksela?
Pełnomocnik rządu ds. restrukturyzacji górnictwa Wojciech Kowalczyk zapowiedział, że rozmowy z Komisją Europejską w sprawie notyfikacji ustawy dot. górnictwa węgla kamiennego zaczną się niezwłocznie. Ta jednak może nie zgodzić się na udzielnie takiej pomocy publicznej.
Pierwotnie zakładano, że cztery najbardziej nierentowne zakłady zostaną zlikwidowane, po negocjacjach okazało się, że trafią do SRK. Portal Wysokie Napięcie zwraca uwagę, że „kopalnie, które otrzymały pomoc "muszą zostać zamknięte, zgodnie z bieżącym planem zamknięcia" .
Mówi o tym Decyzja Rady Unii Europejskiej nr 787 w sprawie pomocy państwa ułatwiającej zamykanie niekonkurencyjnych kopalń węgla. W unijnym dokumencie czytamy: aby ograniczyć zakłócenia konkurencji na rynku wewnętrznym wynikające z udzielania pomocy państwa ułatwiającej zamykanie niekonkurencyjnych kopalń węgla, tego rodzaju pomoc powinna być stopniowo ograniczana i obejmować jedynie jednostki produkcyjne węgla, które planuje się nieodwołalnie zamknąć”. W przeciwnym razie pomoc będzie musiała zostać zwrócona.
Autor: km//bgr / Źródło: TVN24 Biznes i Świat