Myślę, że Polska jest w dużym stopniu bezpieczna, jeśli chodzi o bezpieczeństwo żywnościowe, ale to nie oznacza, że nie nastąpią podwyżki cen żywności - powiedział w programie "Tak jest" na antenie TVN24 profesor Zbigniew Karaczun ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego, ekspert Koalicji Klimatycznej.
- Chleba nie zabraknie. Jesteśmy samowystarczalni, a nawet jesteśmy znaczącym eksporterem, bo w zbożach za zeszły rok licząc - trzecie miejsce, Francja, Niemcy nas w Unii Europejskiej wyprzedzają. W świninie piąty producent Europy, w krowach - piąty - powiedział Janusz Piechociński, były wicepremier i minister gospodarki.
Wzrost cen żywności
Na pytanie czy mięsa, ziemniaków, chleba nam nie zabraknie, Karaczun odpowiedział: - Nie zabraknie? Zależy komu. Dlatego, że kwestia bezpieczeństwa to nie jest tylko liczba produktów, która będzie na rynku czy którą wyprodukujemy, ale ile jako konsumenci będziemy mogli za swoje pieniądze kupić, na co będziemy mogli sobie pozwolić.
Ekspert Koalicji Klimatycznej podkreślił, że "musimy być na to przygotowani". - Mi brakuje w przekazie rządu tego, żeby było jednoznacznie powiedziane, że ceny żywności będą w Polsce wzrastać, bo będą wzrastać z punktu widzenia zmian klimatu, ale także skutków wojny.
- 30 procent polskich nawozów to były nawozy, które importowaliśmy z Rosji. Nie będziemy ich kupować, bo mamy embargo. Produkcja nawozów to jest też kwestia ceny gazu, a będzie droższy. Warto pamiętać, że w cenach produkcji polscy rolnicy płacili najwyższą w Unii cenę za energię już kilka lat temu - powiedział Karaczun.
Dodał, że "te ceny wzrastają, a wzrastają z różnych przyczyn, także dlatego, że nie odchodzimy od węgla i nie rozwijamy energetyki odnawialnej".
Ceny energii
Piechociński mówił również o "pilnowaniu zachowań polskich spółek energetycznych". - To jest nie do przyjęcia, żeby tak gwałtownie rosła cena energii. Nie tylko dla rolnictwa, nie tylko dla przemysłu rolno-spożywczego, ale dla gospodarstw domowych. Jeżeli te same spółki Skarbu Państwa pokazywały historycznie wysoki zysk. To się kupy nie trzyma. Apeluję nie tylko do minister finansów, nie tylko do premiera, ale UOKiK, że z tym trzeba walczyć - powiedział były wicepremier i minister gospodarki.
Wspomniał też o "5 milionach ton marnowanej polskiej żywności między polem a naszymi lodówkami". - Wokół tego też trzeba stworzyć nową jakość - bardzo starannych, mądrych działań. Nie możemy sobie pozwolić, że ta żywność wytworzona z tą energią, z użyciem wody jest marnowana w takiej formie - zaznaczył Piechociński.
- Zwracam uwagę na alarmistyczne oceny ze strony wysokich urzędników FAO (Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa - red.): za rok, za dwa będziemy mieli historycznie niskie zasoby zboża, co może też rzutować na to oczekiwanie spekulacji, kupowanie na zapas, bo na tych kłopotach niektórzy chcą też zarobić. Po drugie jesteśmy samowystarczalni, ale mamy obowiązki nie tylko wobec nas, ale wobec, tych którzy potrzebują żywienia. Nie chodzi tylko o wsparcie humanitarne. Po trzecie to jest niemarnowanie niczego, co może być wykorzystane od pola aż do stołu, czyli kwestia nowego myślenia o odpadach rolniczych, biogazowniach, tworzenia takiego klimatu - powiedział.
Źródło: TVN24 Biznes