Część pracujących Polaków już wkrótce miała otrzymać bon turystyczny 1000 plus. Rozwiązanie, które miało wesprzeć lokalną branżę turystyczną, może jednak wcale nie wejść w życie. Mówił o tym w piątek w Radiu Plus rzecznik rządu Piotr Mueller.
Nad wprowadzeniem bonu turystycznego w wysokości 1000 złotych od kilku tygodni pracuje Ministerstwo Rozwoju. Do tej pory nie opublikowano jednak projektu w tej sprawie.
Z informacji przekazywanych przez przedstawicieli resortu w ostatnich tygodniach wynika jednak, że z nowego świadczenia nie skorzystają wszyscy. Zgodnie z propozycją MR, bon otrzymają wyłącznie osoby zatrudnione na umowę o pracę, które otrzymują pensje do wysokości zarobków średniej krajowej, czyli około 5200 złotych brutto.
Jak mówiła w połowie maja w Radiu Zet wicepremier i minister rozwoju Jadwiga Emilewicz bon ma wesprzeć lokalną branżę turystyczną.
Bon turystyczny pod znakiem zapytania
Nie jest jednak wcale przesądzone, że rozwiązanie wejdzie w życie. Mówił o tym w piątek w Radiu Plus rzecznik rządu Piotr Mueller. - W środowisku związanym z turystyką spotkaliśmy się z krytycznymi głosami co do tej koncepcji, ponieważ ta pomoc mogłaby trafiać do podmiotów, które ucierpiały mniej lub bardziej - stwierdził Mueller.
Rzecznik wskazał jednak, że rząd rozważa wprowadzenie innych rozwiązań. - Na naszym biurku są teraz różnego rodzaju propozycje, które mają być celowanymi propozycjami do poszczególnych firm i branż, które najbardziej ucierpiały - ocenił Piotr Mueller.
Jednocześnie rzecznik rządu zaznaczył jednak, że nie zapadły jeszcze ostateczne decyzje dotyczące 1000 plus. - Nie chciałbym jeszcze tego tak mocno i jednoznacznie rozstrzygać, ale faktycznie pojawiają się argumenty, które pokazują, że kierowana pomoc do najbardziej cierpiących podmiotów z sektora turystycznego może być bardziej efektywna - stwierdził rzecznik.
Apel rzecznika MŚP
Zdaniem rzecznika małych i średnich przedsiębiorców Adama Abramowicza bony turystyczne powinni dostać wszyscy Polacy, niezależenie od dochodu. Abramowicz skierował pismo w tej sprawie do wicepremier Jadwigi Emilewicz.
Zdaniem rzecznika MŚP bon ten powinien przysługiwać każdemu obywatelowi, który płaci w Polsce podatki, niezależnie od tego, czy odprowadzane są one od umowy o pracę, umowy cywilnoprawnej, emerytury czy też przedsiębiorca opłaca je samodzielnie z tytułu swojej działalności.
Abramowicz w piśmie do wicepremier podkreślił, że nie postuluje zwiększenia nakładów na program, zdaje sobie bowiem sprawę z trudnej sytuacji budżetowej spowodowanej kryzysem epidemicznym. Rzecznik MŚP zaproponował proporcjonalne zmniejszenie wartości pojedynczego bonu, uzasadniając, iż zwiększenie grupy beneficjentów spowoduje większe zainteresowanie ofertą turystyczną, za którą turyści zapłacą częściowo bonem, a częściowo z własnej kieszeni.
Koszt dla przedsiębiorców
Z informacji przekazywanych przez przedstawicieli MR wynika, że bon w 10 procentach ma zostać sfinansowany również przez pracodawców. Pozostałe 90 procent ma popłynąć z budżetu państwa.
Konfederacja Lewiatan, organizacja skupiająca ponad 4100 firm zatrudniających w sumie ponad 1 milion osób, zgłosiła zastrzeżenia do tego pomysłu. - Bon turystyczny będzie kolejnym obciążeniem zwiększającym koszty zatrudnienia pracowników. W dodatku wprowadzonym w momencie, kiedy wiele firm boryka się ze spadkiem przychodów i potrzebuje optymalizacji kosztów, a nie dodatkowych obciążeń - podkreślił cytowany w ubiegłotygodniowym komunikacie Przemysław Pruszyński, doradca podatkowy, ekspert Konfederacji Lewiatan.
Pruszyński wskazał, że w przypadku kontynuowania prac nad programem, organizacja apeluje "o uwzględnienie w nim także innych branż, jako beneficjentów wsparcia oraz porzucenie koncepcji obciążenia pracodawców częścią wartości bonu oraz nałożenia na nich wszystkich pozostałych kosztów związanych z dystrybucją wsparcia".
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24