- Jest to procedura, która jest potrzebna ze względu na możliwość kryzysu - powiedział w rozmowie z dziennikarzami wicemarszałek Senatu Adam Bielan, odnosząc się do ustawy o nadzorze finansowym, zawierającej zapisy o przejmowaniu banków decyzją KNF.
Pytany o tzw. ustawę o KNF wicemarszałek Adam Bielan powiedział, że "jest to przywrócenie stanu sprzed 2016 roku". - Ta procedura obowiązywała już w polskim prawie. Jest to procedura, która jest potrzebna ze względu na możliwość kryzysu z jakimś bankiem. Ta możliwość jest jednak w tej chwili mało prawdopodobna - wyjaśniał Bielan.
Wnioski z kryzysu
- Cały świat wyciągnął wnioski z kryzysu finansowego w 2008 roku, kiedy pieniądze podatników, amerykańskich, europejskich były pompowane do prywatnych banków i te banki nie zmieniały właściciela. Wszyscy chcemy, żeby ta sytuacja się nie powtórzyła - mówił. Jak zaznaczył, jeżeli banki "będą wymagały pomocy, to właściciele tych banków będą musieli również ponieść jej koszty". Na uwagę, że kryzys miał miejsce lata temu, Bielan odpowiedział, że "pierwsze nowelizacje ustawy z 2016 roku były wynikiem wprowadzenia unijnej dyrektywy BRR". - Ona została już implementowana w 2016 roku. Natomiast te poprawki uszczegóławiają tę kwestię - stwierdził.
"Nie chodzi o wywłaszczenie"
- Zobaczymy, jakie będzie zdanie Senatu. Będziemy nad tym głosować, jak sądzę, jutro - zapowiedział wicemarszałek. Na uwagę, iż "opozycja twierdzi, że ustawa o KNF to zamach na prywatne banki", Bielan zareagował, mówiąc, "jeżeli chodzi o te dwa konkretne banki, które przeżywają kłopoty, to są banki, które straciły w ciągu roku 90 procent wartości". - Nie chodzi o żadne wywłaszczenie. Chodzi o pomoc udzieloną ludziom, którzy mają w tych bankach depozyty. Chodzi o to, by były one bezpieczne - powiedział.
Jeden z reporterów zauważył, że depozyty są już zabezpieczone. - Są zabezpieczone do wysokości 100 tysięcy euro, ale jest także kwestia choćby obligacji - wyjaśniał.
"Bank za złotówkę"
Senat debatował w środę nad ustawą o zmianie niektórych ustaw w związku ze wzmocnieniem nadzoru finansowego. Jedna z przyjętych z inicjatywy PiS, a zgłoszonych w drugim czytaniu w Sejmie poprawek zakłada, że w razie obniżenia sumy funduszy własnych banku poniżej wymaganego w Prawie bankowym poziomu albo powstania niebezpieczeństwa takiego obniżenia Komisja Nadzoru Finansowego "może podjąć decyzję o przejęciu banku przez inny bank za zgodą banku przejmującego", jeżeli nie zagrozi to bezpieczeństwu środków gromadzonych na rachunkach w banku przejmującym, obniżeniem funduszy własnych banku przejmującego poniżej wymaganego prawem poziomu, ani nie stworzy takiego niebezpieczeństwa. Decyzja KNF "może zawierać warunki i terminy przejęcia banku przez inny bank".
Parlamentarzyści opozycji podnosili, że poprawkę wprowadzono do Prawa bankowego dwa dni po tym, gdy właściciel m.in. Getin Noble Banku Leszek Czarnecki zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Marka Chrzanowskiego, jako przewodniczącego KNF. Zgodnie z niedawną publikacją "Gazety Wyborczej", według Czarneckiego, w rozmowie w marcu 2018 r. Chrzanowski miał zaoferować przychylność dla jego banku, m.in. ochronę przed planami przejęcia w zamian za zatrudnienie wskazanego prawnika.
Posłowie PO Marta Golbik i Jarosław Urbaniak pytali w czwartek w Sejmie, dlaczego nie wstrzymano wówczas prac legislacyjnych nad poprawką "bank za złotówkę".
Autor: mp//bgr / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24