Senat opowiedział się za powstaniem Polskiego Instytutu Ekonomicznego, akceptując bez poprawek ustawę w tej sprawie. Podległa premierowi placówka ma stanowić jego zaplecze merytoryczne.
Za ustawą o Polskim Instytucie Ekonomicznym głosowało 63 senatorów, przeciw było 26, nikt się nie wstrzymał. Zgodnie z założeniami rządu, nowy instytut zastąpi Instytut Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur.
Pracom nad ustawą towarzyszyły kontrowersje. Poważne zastrzeżenia zgłaszał prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński.
Jego zdaniem, proponowany kształt Polskiego Instytutu Ekonomicznego może naruszać niezależność Narodowego Banku Polskiego, gdyż dopuszcza wymóg przekazania przez prezesa banku danych kluczowych między innymi do prowadzenia polityki pieniężnej, przed ich wykorzystaniem do realizacji ustawowych zadań.
PiS za instytutem
Powstanie Instytutu wspierał klub Prawa i Sprawiedliwości. Jego przedstawicielka Gabriela Masłowska argumentowała, że jest to konieczne, bo istniejący "instytut i badania innych instytutów nie spełniają potrzeb, wymogów, które stawia im polityka rządu czy państwa w ocenie sytuacji gospodarczej, kreowaniu strategii rozwoju, także sytuacji międzynarodowej".
Podkreślała, że nowa jednostka przejmie majątek materialny i niematerialny Instytutu Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur - Państwowego Instytutu Badawczego, podobnie jak jego należności i zobowiązania. Jej klubowy kolega Andrzej Kosztowniak dodawał, że powołanie PIE jest konieczne ze względu na fakt, iż żaden z istniejących instytutów o statusie państwowego instytutu badawczego nie zajmuje się zagadnieniami ekonomicznymi, obejmującymi całość procesu społeczno-ekonomicznego. Jak przekonywał, w innych krajach funkcjonują takie instytucje i stanowią "merytoryczne wsparcie dla premiera, bez względu na to, kto aktualnie nim jest".
Szybkie tempo prac
Jednak wśród opozycji projekt budził podejrzenia. Tuż przed głosowaniem w Sejmie poseł Kukiz'15 Błażej Parda przypomniał, że rządowy projekt wpłynął do Sejmu trzy dni wcześniej i był procedowany bardzo szybko.
Podczas dyskusji posłowie zwracali uwagę na "zawrotne" tempo procedowania ustawy, brak konsultacji międzyresortowych i konsultacji z zainteresowanymi instytucjami. Do tego - wytykali - wsparcie z budżetu państwa dla nowej instytucji jest o 5 mln zł wyższe niż to, jakie otrzymuje Instytut Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur.
Zdaniem opozycji powstanie nowej instytucji ma służyć wymianie kadr istniejącego Instytutu Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur. Podczas prac nad ustawą sekretarz stanu w KPRM Paweł Szrot zapewniał, że nowa instytucja będzie miała charakter naukowo-badawczy, a o doborze kadr zadecydują jedynie względy merytoryczne. Na zarzut dotyczący wysokiego wsparcia z budżetu odpowiedział, że chodzi jedynie o zwiększenie - do 15 mln zł - górnego limitu tego finansowania. O tym jakie będzie faktyczne wsparcie z budżetu państwa dla nowej placówki, rokrocznie będzie decydował Sejm - zapewniał.
Autor: mb / Źródło: PAP