We wrześniu Ministerstwo Finansów podało, że nadwyżka budżetu po sierpniu wyniosła 4,9 mld zł. Zdaniem premier Beaty Szydło, to "efekt mądrej i dobrej polityki gospodarczej".
Profesor Balcerowicz pytany o te dane, zwraca uwagę, że należy patrzeć na "całe finanse publiczne, a nie na wycinek, który nazywa się budżetem państwa". - W zeszłym roku mieliśmy rekordowy przyrost długu publicznego, bo (rządzący - red.) wydają więcej niż wynoszą dochody z podatków i w następnym roku też tak będzie. Tymczasem, w Unii Europejskiej jest osiem krajów, które mają nadwyżkę - mówi gość "Kropki nad i" w TVN24.
Wśród nich jest między innymi Litwa. - My brniemy w kierunku, który Polskę zaprowadzi na pewno do spowolnienia gospodarki, a być może do gorszych rzeczy - podkreśla były premier.
Kilka dni po informacji o wysokiej nadwyżce, pojawiła się wiadomość, że ten rok budżet zakończy z 51 miliardami złotych na minusie. Taką prognozę wicepremier Morawiecki miał wysłać do Brukseli.
Takie działania profesor Balcerowicz określa mianem "propagandy na jeden dzień". - Obliczona na ludzi niezorientowanych, naiwnych, zajętych - wskazuje. - Należy pamiętać, że są dwie liczby. Dług publiczny, jeżeli rośnie, to znaczy, że nie jest dobrze. Jeżeli rośnie szybciej niż cała gospodarka, to znaczy, że jest bardzo groźnie, a tak się dzieje - dodaje.
Profesor Balcerowicz o długu publicznym
Uszczelnienie systemu podatkowego
Pytany o ocenę działań wicepremiera Morawieckiego w sprawie uszczelnienia systemu podatkowego, były wicepremier przytacza raport Międzynarodowego Funduszu Walutowego sprzed miesięcy.
- Wzrosły przychody z VAT-u, ale w połowie wynikało to z czynników jednorazowych. W 25 procentach z poprawy koniunktury, a w 25 procentach z jakichś działań obecnych polityków, z tymże część z nich ma podstawę w ustawach uchwalonych przez poprzedników - mówi.
Profesor Balcerowicz zwraca uwagę, że "kolosalne znaczenie ma koniunktura". - Jeżeli koniunktura rośnie, to ludzie więcej wydają, a od tego płacą VAT, a jeżeli koniunktura przestanie się poprawiać, to przychody z VAT-u bardzo szybko spadają. A to wszystko jest obliczone przy założeniu, że cały czas w Europie utrzyma się ożywienie, że te impulsy odziedziczone po Platformie się zachowają - tłumaczy.
Autor: mb/ms / Źródło: tvn24