W najbliższym tygodniu na rynkach finansowych będzie panowała nerwowa atmosfera, którą podsycać będzie każda wypowiedź na temat przyszłości Grecji - ocenili analitycy. To skutek coraz bardziej prawdopodobnego wyjścia tego kraju ze strefy euro. Na antenie TVN24 Biznes i Świat od rana trwa Raport Specjalny poświęcony temu tematowi.
- Gdyby Grecy jasno powiedzieli, że wychodzą ze strefy euro, zamieszanie na rynkach trwałoby dwa dni, a potem wszystko wróciłoby do normy. Tymczasem my ciągle nie wiemy jak odpowiedzą w mającym się odbyć referendum. Nie wiemy też właściwie, na jakie pytanie mieliby odpowiadać. Do tego wcale nie wiemy, czy do tego referendum w ogóle dojdzie - powiedział główny analityk DI Xelion Piotr Kuczyński.
Giełdy na minusie
W efekcie, jak ocenił, każda wypowiedź polityków greckich i europejskich będzie powodowała wahania indeksów. Kryzys grecki i rosnące obawy o to, że Grecja wypadnie z unii walutowej zasiały w poniedziałek rano panikę na giełdach azjatyckich; spadały też na otwarciu notowania na parkietach europejskich. Trzy kwadranse po otwarciu notowania kontraktów długoterminowych, które dobrze odzwierciedlają dominujące trendy sesji, spadły o blisko 5 pkt proc. we Frankfurcie i Paryżu, a prawie o 3 pkt proc. w Londynie. Wzrosło też oprocentowanie obligacji Hiszpanii i Włoch. Wcześniej rząd w Atenach zdecydował, że banki greckie zostaną zamknięte przez tydzień do 6 lipca, a bankomaty będą nieczynne w poniedziałek. Jednak już po południu tego dnia wznowiły funkcjonowanie, a limit dziennych wypłat wynosi 60 euro dla jednej osoby. Zabronione są też transfery kapitału za granicę. Również giełda w Atenach jest w poniedziałek nieczynna.
Trzeba zacisnąć zęby
Komisarz UE ds. gospodarczych i walutowych Pierre Moscovici ocenił w poniedziałek rano w wywiadzie radiowym, że "jest jeszcze pole manewru do negocjacji z Grecją". Przypomniał też, że szef KE Jean-Claude Juncker złoży w południe Atenom nowe propozycje. - Może się okazać, że nowe pomysły spodobają się rządowi Grecji i odwoła on referendum. Dlatego to, co się dzieje, potraktowałbym z przymrużeniem oka. Trzeba zacisnąć zęby i przez to przejść - stwierdził Kuczyński. Dodał też, że z ekonomicznego punktu widzenia byłoby lepiej, gdyby Grecja opuściła strefę euro, do której - nota bene - "nigdy nie powinna była wejść". - Wybitny i poważany ekonomista, prezes Instytutu IFO Hans Werner Sinn uważa, że dla samej Grecji bardziej korzystne byłoby uporządkowane wyjście ze strefy euro i po dwóch, trzech latach wróciłaby jej konkurencyjność. Bardzo wielu ekonomistów się z tym zgadza - dodał analityk.
Portugalia jest następna
- Politycy nie chcą jednak robić wyłomu w Unii, bo wtedy pokazują rynkom finansowym, że można zaatakować następnego słabego. Portugalia jest następna w kolejce - ewidentnie przypomina casus Grecji. Dlatego usiłują zatrzymać Grecję w strefie euro - wskazał. Jak dodał, nawet gdyby się to udało, temat greckiego zadłużenia wróci najdalej za kilka miesięcy. "Oni nigdy nie spłacą tych ponad 320 mld euro. Dlatego coraz częściej pojawiają się wypowiedzi np. z MFW, że należy zredukować ich dług. Tyle tylko, że gdyby do tego doszło odezwaliby się też Hiszpanie, Portugalczycy i Irlandczycy. Z ekonomicznego punktu widzenia najlepiej byłoby, gdyby Grecja wróciła do drachmy" - mówił Kuczyński.
Duża nerwowość
Anna Wrzesińska z Noble Securities również przyznała, że na rynkach finansowych panuje duża nerwowość. - Na rynkach obserwowany jest wzrost awersji do ryzyka. Na wartości zyskał dolar, jen i frank szwajcarski. Z kolei silnie osłabiało się euro w stosunku do większości walut oraz polski złoty - stwierdziła. - Grecja będzie pozostawała w centrum uwagi w najbliższym czasie, jednak warto zwrócić uwagę, jak będą zachowywały się inne banki centralne w obliczu możliwego bankructwa Grecji - dodała. Jak wskazała, Bank Japonii informował o możliwym zastrzyku płynności, jeśli zajdzie taka potrzeba. - Szwajcarski Bank Narodowy interweniował na rynku w celu osłabienia franka. Ciekawe będzie to, czy Fed oraz Bank Anglii nie zmienią swojego podejścia w kwestii zacieśniania polityki monetarnej w obliczu nerwowości na rynkach finansowych - oceniła.
Autor: tol / Źródło: PAP