Akcje największych banków spadają na początku poniedziałkowej sesji w reakcji na wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. Prezes PiS zagroził nałożeniem na nie podatku, jeśli nie zaczną radykalnie podnosić oprocentowania depozytów.
Kilka minut po otwarciu sesji akcje Pekao spadają o 2,35 proc., a PKO BP traci 1,56 proc., zaś mBank zniżkuje o 1,71 proc., a Alior Bank idzie w dół o 1,89 proc.
O godz. 9.10 WIG Banki traci 1,75 proc., a w tym czasie WIG20 rośnie 0,31 proc., do 1.694 pkt.
Widmo nowego podatku
Prezes PiS Jarosław Kaczyński podczas sobotniego wystąpienia w Białymstoku wskazał, że banki muszą pójść "po rozum do głowy" i radykalnie podnosić oprocentowania depozytów.
- Jeśli banki nie podniosą oprocentowania depozytów, obłożymy ich zyski podatkiem - powiedział. Dodał, że sprawa ta jest przedmiotem oficjalnych rozmów premiera Mateusza Morawieckiego, a on sam, wykorzystując pozycję szefa partii, rozmawia prywatnie.
Wiceminister finansów Artur Soboń pytany w poniedziałek w Polskim Radiu 24 o ewentualne wprowadzenie tego podatku odpowiedział: "Jeśli mówimy o podatku od nadmiarowych zysków, to ja takiego rozwiązania nie wykluczam. Tzn. jeśli będziemy widzieli sytuację, w której będzie to skuteczne narzędzie - na reakcję w sytuacji, w której pozycja poszczególnych podmiotów gospodarczych jest nadużywana (...), aby uzyskiwać nadmiarowe zyski kosztem swoich klientów - wtedy możemy reagować".
Soboń był też pytany, czy rząd ugnie się i przystanie na propozycje banków, by dokonać zmian w rozwiązaniach, które mają ulżyć kredytobiorcom i nie wszystkim zezwalać na wakacje kredytowe.
- To jest projekt, który wyszedł już z Senatu, więc ostateczne decyzje należą do Sejmu, w jakim kształcie ten projekt zostanie przyjęty - wskazał.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock