Zamiast otrzymać dyscyplinarki urzędnicy Ministerstwa Finansów podejrzani o wyłudzenia VAT odeszli z resortu, zachowując pełne apanaże – donosi czwartkowa "Rzeczpospolita”.
Gazeta podaje, że Arkadiusz B. i Krzysztof B. siedzą w areszcie pod zarzutem zorganizowania i kierowania grupą przestępczą, która wyłudziła 5 mln zł z VAT.
Przestępczy proceder mieli prowadzić w czasie, gdy oficjalnie w resorcie zajmowali się walką z mafiami VAT-owskimi.
Z ustaleń "Rz" wynika, że zwolniono ich z pracy z zachowaniem odpraw mimo wiedzy o ich nadużyciach.
Odprawy
Arkadiusz B. stracił stanowisko w listopadzie 2018 r., na około miesiąc przed zatrzymaniem go przez CBŚP.
Z ministerstwa odszedł za trzymiesięcznym wypowiedzeniem i choć w tym czasie "nie świadczył pracy", zainkasował odprawę i 13. pensję.
"Rz" podaje, że Krzysztof B., wicedyrektor departamentu kontroli celnej, podatkowej i kontroli gier, również został odwołany ze stanowiska. Miał dwutygodniowe wypowiedzenie, bo pracował krócej.
Miękkie lądowanie miał też Tomasz S. – od lutego 2016 r. dyrektor departamentu administracji podatkowej MF, który miał walczyć z mafią VAT-owską. CBA zatrzymało go w październiku 2017 r., a z resortu odszedł za porozumieniem stron 30 listopada (wtedy skończył mu się trzymiesięczny okres wypowiedzenia).
Oświadczenie Banasia
Marian Banaś, obecny szef NIK, w wydanym w środę oświadczeniu zapewnił, że gdy tylko dowiedział się o "nieprawidłowościach dotyczących osób pracujących w strukturach Ministerstwa Finansów", natychmiast podjął decyzję o ich odwołaniu z zajmowanych stanowisk i rozwiązaniu z nimi stosunków pracy.
"Nastąpiło to na kilka miesięcy przed opisywanymi w artykule zatrzymaniami" - stwierdził.
Gazeta stwierdza, że w ten sposób przyznał on, że wiedział o nadużyciach urzędników, a mimo to nie zwolnił ich dyscyplinarnie.
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Adam-dalekie-pole/Wikipedia (CC BY-SA 3.0)/ Ministerstwo Finansów